TOP 250. Thierry Henry (15.)

Subiektywny ranking najlepszych piłkarzy świata ostatnich trzech dekad. Na pozycji 15. Thierry Daniel Henry.

Francuski napastnik ur. w 1977 r. w miejscowości Les Ulis.
Mistrz i wicemistrz Świata oraz Mistrz Europy. Bardzo szybki, świetny technicznie, w pojedynkach wkręcał obrońców w murawę. Miał prawdziwą radość z gry w piłkę i naturalną „lekkość”.

Seniorską karierę zaczynał w Monaco (141/28), później kolejno – Juventus (20/3), dwukrotnie Arsenal (477/228 – rekord klubu), Barcelona (121/49) i New York RB (135/52).
W Monaco Mistrz Francji, w Arsenalu po dwa Mistrzostwa, Puchary i Superpuchary Anglii. Z Barceloną dwa Mistrzostwa, Puchar i Superpuchar Hiszpanii oraz Puchar i Superpuchar Europy, a na dokładkę Klubowy Puchar Świata.

W reprezentacji Francji 123 mecze i 51 bramek (rekord Federacji).
Grał w czterech Mundialach (1998 – złoto, 2002, 2006 – srebro, 2010) i trzech turniejach Euro (2000 – złoto, 2004, 2008).
Na jego koncie także złoto w Pucharze Konfederacji (2003).
Trafiał do bramek m.in. Portugalii (2), Niemiec, Brazylii, Włoch czy Holandii.

Na jego koncie ogrom wyróżnień, laurów, trofeów i rekordów indywidualnych, m.in. sześciokrotnie w Drużynie Premier League, dwa razy Najlepszy Piłkarz tej ligi wg piłkarzy, trzy razy wg dziennikarzy, umieszczony w Drużynie Stulecia tamże, czterokrotnie Król Strzelców w Anglii (rekord), pięć razy w Drużynie Europy wg UEFA, tyle samo razy wybierany Najlepszym Francuskim Piłkarzem (rekord Federacji), widnieje w English Football Hall of Fame oraz na liście FIFA 100.
Rekordzista w dziedzinie, która jest mi osobiście bliska – 43 strzelone gole w londyńskich derbach.

Jego ojciec pochodzi z Gwadelupy, a matka z Martyniki.

Pod stadionem Arsenalu nasz bohater ma swój pomnik.

Thierry Henry jest zapalonym fanem NBA, przyjaźni się z Tonym Parkerem.

Po zawieszeniu piłkarskich butów na kołku zajął się trenerką. Najpierw prowadził Arsenal U-16, potem asystował selekcjonerowi kadry Belgii, a do niedawna był pierwszym trenerem AS Monaco.

***

Troszkę magii nie zaszkodzi:

Dariusz Kimla