Triumf przyzwoitości

Radość w Gliwicach i Gdańsku, oddech ulgi w Krakowie, rozczarowanie w stolicy, zażenowanie w Poznaniu, smutek w Legnicy i Sosnowcu – czas podsumować sezon Lotto Ekstraklasy.

Zakończyły się ligowe rozgrywki. Kto nie śledził, zapraszamy na streszczenie minionego sezonu najwyższej klasy rozgrywkowej nad Wisłą.

1. Piast Gliwice
Tytuł wrócił na Śląsk po 30 latach! Do zdobycia w 37 kolejkach było teoretycznie 111 punktów. Do mistrzowskiego tytułu gliwiczanom wystarczyły ledwie 72. Mistrz Polski po drodze zgubił aż 49 oczek – około 40 procent możliwych. I to świadczy o sile ekipy Waldemara Fornalika. Cieszący się zaufaniem zarządu były selekcjoner zbudował zespół przyzwoity, oparty na solidności Jakuba Czerwińskiego, Tomasza Jodłowca i Patryka Dziczka, równej formie bramkarza Františka Placha i przebłyskach Joela Valencii i João Félixa. Swoje dołożyli napastnicy – Michal Papadopulos oraz Piotr Parzyszek. Na Lotto Ekstraklasę wystarczyło, a czy to wystarczający potencjał na Europę? Pożyjemy, zobaczymy…

2. Legia Warszawa
Jeśli nie wiedzieliście, kto to jest „Kudłaty”, to już powinniście wiedzieć. To Dariusz Mioduski, szef warszawskiej Legii. Każdy z trenerów zdetronizowanych mistrzów Polski (wcześniej Jacek Magiera i Romeo Jozak, w tym sezonie Dean Klafurić oraz Ricardo Sá Pinto) cieszył się jego zaufaniem, po czym wylatywał z roboty. Dziwna polityka transferowa, rozpieprzanie drużyny i budowanie od nowa, nowa wizja klubu, niekoniecznie zgodna z logiką – to znaki rozpoznawcze. Legia przerżnęła na wszystkich możliwych frontach – w lidze, w Pucharze Polski, w Lidze Mistrzów i w Lidze Europy. Sezon spisany na straty.

3. Lechia Gdańsk
Na Wybrzeżu znów zagoszczą europejskie puchary, w czym zasługa Piotra Stokowca. Ten krnąbrny rudzielec nad morzem odbudował kilku zawodników (Filip Mladenović, Błażej Augustyn, Damian Łukasik czy Artur Sobiech), a niektórych wypromował (Lukáš Haraslín, Konrad Michalak, Karol Fila, Tomasz Makowski). Taka pozytywistyczna praca u podstaw plus niezawodność doświadczonych Dušana Kuciaka i Flávio Paixão zaowocowała zdobyciem Pucharu Polski i trzecim miejscem w lidze. Łyżką dziegciu jest z pewnością postawa w lidze po triumfie w krajowym pucharze.

4. Cracovia
Roślinka Michała Probierza powoli zaczyna wyrastać ponad inne. Pierwszym krokiem do tego był awans do eliminacji Ligi Europy, choć początek sezonu „Pasy” miały fatalny. Boss Janusz Filipiak wytrzymał ciśnienie i nie wyrzucił Probierza, co poskutkowało dobrym miejscem na koniec sezonu. Najważniejszymi graczami drużyny były pary słowacko hiszpańskie (Boris Peškovič – Michal Sipľak, Javi Hernández – Airam Cabrera), czasem główne role odgrywali Mateusz Wdowiak i Filip Piszczek, a sporo minut złapał młody Sebastian Strózik.

5. Jagiellonia Białystok
Tym razem Ireneusz Mamrot nie dojechał z „Jagą” do Europy, choć brakowało naprawdę niewiele. Oparta głównie na obcokrajowcach drużyna potrafiła wypromować niezłych zawodników (Przemysław Frankowski, Karol Świderski). Nie zawiódł Hiszpan Jesús Imaz, choć w decydujących momentach (mecze z Piastem i Lechią) nie strzelił rzutów karnych. Wykonujący solidną robotę Mamrot zostaje w Białymstoku na kolejny sezon. To dobra decyzja, tak dla „Jagi”, jak i dla ligi.

6. Zagłębie Lubin
Gdyby w Lubinie wcześniej zdecydowali się na zmianę trenera (Mariusz Lewandowski przegrał pięć ostatnich spotkań), kto wie, czy Holender Ben van Dael nie doprowadziłby Zagłębia do Europy. „Miedziowi” mają w składzie kilku zawodników z potencjałem (Alan Czerwiński, Filip Starzyński, Bartłomiej Pawłowski, Patryk Tuszyński, czy Słoweniec Damjan Bohar), dla których szósta pozycja w lidze to – chyba jednak – rozczarowanie.

7. Pogoń Szczecin
Podobnie jak przy Kałuży, tak i przy Twardowskiego wytrzymali ciśnienie i nie zwolnili szkoleniowca po kilku przegranych meczach. Kosta Runjaić zbudował ligowego średniaka z jedną z ciekawszych środkowych linii w Polsce – Kamil Drygas, Tomás Podstawski, Zvonimir Kožulj i dość groźnym napastnikiem, Adamem Buksą. Czekamy na kolejny talent, który objawi się w zespole „Portowców”. Rok temu do Genku poszedł Jakub Piotrowski, w tym do Cagliari przeniesie się Sebastian Walukiewicz.

8. Lech Poznań

A może tam się coś rusza? Może. Ale z pewnością wymaga długiej rehabilitacji i odzyskania zaufania wiernej poznańskiej wiary. Ivan Đurđević nie okazał się produktem trenerskiej szkoły „Kolejorza”, były selekcjoner Adam Nawałka też nie dał rady, u steru zasiadł Dariusz Żuraw, który próbuje od nowa poukładać klocki. Wiadomo już, że lechitów czeka wielka rewolucja. Jest ona nieunikniona, bo w tym sezonie Lech rozczarował na wszystkich frontach. Katastrofa.

9. Wisła Kraków
Kto wie, czy nie był to przełomowy sezon w dziejach „Białej Gwiazdy”. Na początku roku krakowski klub mógł… przestać istnieć. Na szczęście z odsieczą ruszył Jakub Błaszczykowski, którego nazwisko przyciągnęło do Wisły pieniądze. Nie byli to obrzydliwie bogaci szejkowie z Półwyspu Arabskiego, ale od czegoś trzeba zacząć. Piłkarsko Wisła nie wyglądała jakoś tragicznie, w czym zasługa Macieja Stolarczyka. Warto było tę ekipę ratować, choćby po to, by popatrzeć na demontaż Legii (4:0).

10. Korona Kielce
Trenerski szarlatan Gino Lettieri znów utrzymał ekstraklasę dla miasta nad Silnicą, wyciągając króliki z kapelusza w postaci choćby Matthiasa Hamrola, Elii Soriano, Wato Arweladze czy Mateja Pučko. Korona ma drużynę bardzo zdolnych juniorów, ale Lettieri woli stawiać na obcokrajowców. Szkoda…

11. Górnik Zabrze
Latem były europejskie puchary, potem chwilami rozpaczliwa walka w dole tabeli. Zimą w Zabrzu nikogo już nie przekonywali, że da się odnosić sukcesy chłopcami z sąsiedztwa, tylko sięgnięto po zagraniczny zaciąg. A i tak najlepsi w ekipie Marcina Brosza byli sprawdzeni zawodnicy: Szymon Żurkowski, Igor Angulo i Dani Suárez.

12. Śląsk Wrocław
Marazm trwa w najlepsze. W tym sezonie u steru Śląska zasiadało dwóch prezesów i trzech szkoleniowców. Pożar opanował nieco fachowiec zza południowej granicy, Vítězslav Lavička, ale cudów nie dokonał. Drużyna przypominała zestaw koszulek z niezłymi – przed laty nazwiskami (Adam Kokoszka, Piotr Celeban, Michał Chrapek, Krzysztof Mączyński, Arkadiusz Piech) – a i tak skórę ratował wszystkim 37-letni Marcin Robak, który udowadnia, że sportowe życie i popisy snajperskie mogą zacząć się po trzydziestce.

13. Arka Gdynia
Zbigniew Smółka utrzymał gdyński team na powierzchni, choć ambicje z pewnością były większe. Przekleństwem Arki był brak solidności i stabilności. Najrówniejsi byli strzelcy 10 goli: Michał Janota i Maciej Jankowski, choć i im zdarzało się przejść obok meczów. Zdecydowanie kłuł w oczy brak skutecznego napastnika. Czterech nominalnych snajperów strzeliło w tym sezonie dla Arki… trzy gole.

14. Wisła Płock
Oj, płaczą przy Łukasiewicza po Jerzym Brzęczku. Zarówno Dariusz Dźwigała, jak i Kibu Vicuña w butach po selekcjonerze wyrżnęli jak dłudzy na pierwszej przeszkodzie. Ekstraklasę dla Płocka uratował dopiero Leszek Ojrzyński, w czym wydatnie pomógł mu młody Oskar Zawada, strzelec pięciu goli w ośmiu ostatnich meczach. Ciekawe, jak rozwinie się jego talent w przyszłym sezonie.

15. Miedź Legnica
Mimo niekorzystnych rezultatów trener Dominik Nowak utrzymał posadę. Właściciel klubu, Andrzej Dadełło, uznał spadek z ekstraklasy jako wypadek przy pracy i nie zamierza nic zmieniać. Miedź momentami grała ładną piłkę, co było zasługą aż siedmiu Hiszpanów i Fina z nadwagą, Petteriego Forsella. Klub z Legnicy jawi się jako przystań dla weteranów, wszak grali w nim 38-letni Łukasz Garguła, 37-letni Wojciech Łobodziński, 35-letni Mateusz Piątkowski i rok młodszy Grzegorz Bartczak. Młodzieży brak.

16. Zagłębie Sosnowiec
Pasowało do ekstraklasy trochę jak pięść do nosa. W roli trenera Zagłębia nie dali sobie rady Dariusz Dudek ani legenda litewskiego futbolu, Valdas Ivanauskas. Pokarmem dla szyderców okazał się duet stoperów Arkadiusz Jędrych – Piotr Polczak, a Alexander Christovão został obwołany największym brutalem ligi, po tym jak celowo wskoczył na klatkę piersiową Sebastiana Walukiewicza. Nie pomogli sprowadzeni zimą byli gracze Spartaka Trnawa i król strzelców ligi gruzińskiej (Giorgi Gabedawa) którzy też wtopili się w sosnowiecką rzeczywistość. W piłkę próbowali grać jedynie Szymon Pawłowski, Žarko Udovičić (już poszedł do Lechii) i Vamara Sanogo. Trzech piłkarzy to za mało, by wygrać mecz, a co dopiero utrzymać ekstraklasę…

Grzegorz Ziarkowski