W telewizji mówią (5). Trzeci punkt widzenia (premiera: 15 października 2017)

Arystoteles, Chrystus i Lewandowski.

„W telewizji chuj nocuje” – napisał kiedyś Kodym z zespołu Apteka, mając – jeśli dobrze pamiętam – na myśli telewizję państwową, zwaną uprzejmie „publiczną”. Miało to miejsce ładnych parę lat temu, teraz jest chyba jeszcze gorzej. Gdyby nie TVP Kultura i TVP Historia, nie byłoby czego oglądać. TVP 1 i 2 to tragedia.

***

Dawno temu trafiłem w TVP Kultura na rozmowę trzech okularników. Pomyślałem, że to kolejne przemądrzałe gadające głowy. Tymczasem panowie w imponujący sposób interpretowali film braci Coenów, „Burn After Reading” (u nas jako „Tajne przez poufne”). Okazało się, że to trzech filozofów: Marek A. Cichocki, Dariusz Gawin i Dariusz Karłowicz.

W „Trzecim punkcie widzenia” – taki tytuł nosi autorski program wymienionej trójki – oglądamy trzech erudytów, którym niestraszny żaden temat. Czy to Brexit, czy afera reklamowa Maspeksu, czy „Obcy: Przymierze” – zazwyczaj warto ich posłuchać, bowiem cała trójka potrafi wyjść w swych przemyśleniach daleko poza najbanalniejsze wnioski, które implikują poruszane tematy. Widać, że to nie zaangażowani publicyści (choć nie są to bezpłciowi „opowiadacze”) ani – broń Boże – politycy (choć w polityce biorą udział). Raczej trudno uznać mnie za konserwatystę, ale konserwatystów z „Trzeciego punktu widzenia” mógłbym i słuchać, i czytać godzinami.

***

Czemu w ogóle piszę o programie Cichockiego, Gawina i Karłowicza? Ano temu, że ostatni odcinek był w jednej trzeciej poświęcony awansowi naszej reprezentacji do mistrzostw świata w Rosji.

Widać, że cała trójka to niedzielni kibice (najbardziej zaangażowany w temat wydaje się być Gawin, opowiadający jak emocjonował się, oglądając wraz z dziećmi mecz przeciwko Czarnogórze). Panowie przyznają się, że nie byli nigdy na meczu kadry, dodają też autoironicznie, że „nas, niedołęgów, reprezentują arystokraci”.

Ale dają inne (nie wymądrzając się!), ciekawe spojrzenie na to, co robią Lewy i spółka. Warto chociażby posłuchać tego, co w filozoficznym ujęciu oznacza słowo „reprezentacja”. Pojawia się też niezwykle ciekawe spojrzenie na sytuację w Katalonii. Niemal na jednym wydechu słyszymy o Arystotelesie, Chrystusie i… Nawałce. Dzieje się.

Trzech intelektualistów (wiem, że to słowo się zdewaluowało, ale tu faktycznie mamy do czynienia z ludźmi, których należy określić tym mianem) rozmawia o reprezentacji Polski. Być może to najlepsza recenzja tego, co zrobili Adam Nawałka i jego piłkarze.

***

Program – również omówiony odcinek – można oglądać w TVP Kultura lub na vod.tvp.pl.

Marcin Wandzel

PS Przypominam, że tytuł cyklu został zaczerpnięty z kawałka arystokratów hip-hopu.