Wakacje, wojna i futbol, czyli rzecz o mundialowych grupach

Ciężko się przyzwyczaić do myśli, że mundial już się skończył…

Niby ów turniej przeszedł do historii, ale jakąś sztukę jeszcze można wypłodzić na temat.
Wpadłem więc oto na pomysł, by potraktować brazylijskie osiem grup nieco inaczej, niż tylko przez pryzmat piłki nożnej (choć gr. D kojarzy mi się jednoznacznie z futbolem).
Poszukałem części wspólnych ekip grających w każdej grupie i w ten sposób powstało osiem rozdziałów. Zapraszam do lektury.

Grupa A. WAKACJE
Skojarzenie było jednoznaczne – piękny i tajemniczy Meksyk, Brazylia ze swoją Amazonką, Copacabaną, karnawałem w Rio, cudna Chorwacja (przez wielu określana jako najładniejszy kraj w Europie – zdjęcie główne i to pod spodem wyjaśnia wybór), no i Kamerun. Wszędzie ciepło, a to na wakacjach przecież podstawa.

Dubrovnik-Croatia1

Rodzima kraina Samuela Eto’o jest mało znana w sensie wakacyjno – turystycznym, zatem słów kilka o tym afrykańskim tajemniczym państwie, w kontekście wakacyjnego wypadu. Osobiście nie znam nikogo, kto był w Kamerunie, ale mam Internet, więc będę udawał że się znam i wiem co i jak…

Z tymi wakacjami, to chyba jednak mała przesada, bo najlepiej wyjechać tam w okresie listopad – kwiecień. W każdym innym miesiącu można się tam ugotować.

Żeby się znaleźć w Kamerunie, trzeba mieć wizę. Tyle że w naszym kraju nie ma kameruńskiej placówki dyplomatycznej. Masz babo placek. Ale fakt jest taki, że jak ktoś planuje wycieczkę w taki teren, to załatwienie wizy np. w Bonn, to pryszcz. Jeszcze jedna sprawa – żeby dostać wizę trzeba się zaszczepić przeciw żółtej febrze.

Jeszcze krótki cytat – Głównym niebezpieczeństwem, zagrażającym turyście w Kamerunie jest bandytyzm w postaci napadów rabunkowych lub porwań na drogach.
No to uważajcie na siebie.

A z tych sympatyczniejszych klimatów; można tam obejrzeć m.in. takie Boże stworzenia jak szympansy, hipopotamy, krokodyle, słonie, hieny, lwy i wiele innych. Czadowo.

To jeszcze fota z urokliwym miejscem w Kamerunie:

ekom-falls-cameroon

A jak wakacje, to i piwo. Browar musi być, nie inaczej (przy okazji pozdrawiamy naszych ziomków z Browariatu w Katowicach). W Kamerunie jest ich kilka do wyboru (33, Castel, Mützig i in.). Kosztuje jakieś 600 FCFA, czyli około 1 euro.

World_Cup_Group_A

Grupa B. KOLONIALIZM
Tu wybór był prosty, ekipy dobrały się bowiem idealnie. Nie dość, że dwie z nich kolonizowały, a dwie były kolonizowane, to jeszcze okazuje się, że kolonizowały siebie nawzajem. Pogmatwane to trochę, ale już wyjaśniam w kilku słowach.

Chile podbili Hiszpanie i trwało to od roku 1535 do 1818, kiedy to kraj stał się niezależną republiką.
To, że Hiszpanie siedzieli w tamtej części świata prawie 300 lat i gnębili Indian, wiedzą chyba wszyscy.

Spanish_America_XVIII_Century_(Most_Expansion)

Nie każdy jednak wie, że zanim Australię zaczęli kolonizować Anglicy, zrobili to wcześniej Holendrzy.
Kontynent bowiem odkrył niejaki Willem Janszoon – holenderski podróżnik i odkrywca. Miało to miejsce w 1606 roku. Aż do panowania Anglików, spora część dzisiejszej Australii nazywała się Nową Holandią.

Grupa C. STAROŻYTNOŚĆ
W tym rozdziale będzie trochę jak w szkole – edukacyjnie. No to po kolei.
Starożytna Grecja, wiadomo – kolebka zachodniej cywilizacji.

O Starożytnej Japonii napisano sporo. U nas będzie krócej. Podzielmy sobie ją na cztery okresy –
Okres Mudoki (do XV w. p.n.e.). Kamienne narzędzia.
Okres Jōmon (od 14000-300 r. p.n.e.). Ceramiczne naczynia okresu Jōmon uznawane są za najstarsze tego typu wyroby na świecie.
Okres Yayoi (300 r. p.n.e. – 300 r.). Początki kultury japońskiej. Rozwój religii (wiara w różne bóstwa), rozwój klanów i hierarchii. Niektórzy mężczyźni tatuowali ciała (starożytne dziary).
Okres Kofun (250 – ok. 550). Nazwa okresu pochodziła od ogromnych grobowców, w kształcie dziurki od klucza. Ów okres, to tworzenie silnych państw wojskowych i dalszy rozwój klanów.

Starożytna Kolumbia to głównie ludy Muisca, zwane także Czibcza. Byli to rdzenni mieszkańcy dzisiejszej Kolumbii i mieli jeden z najbardziej rozwiniętych systemów politycznych w Ameryce Płd.
Robili też takie cuda:

Muis1410

Najmniej informacji znalazłem o Starożytnym Wybrzeżu Kości Słoniowej. Ale dla chcącego nic trudnego – znaleziska archeologiczne w WKS jako żywo wskazują na obecność ludzi już w okresie górnego paeolitu (15000 – 10000 r. p.n.e.)! Znaleziono broń i różne narzędzia codziennego użytku.

Grupa D. FUTBOL
Nie mogło być inaczej.
Urugwaj to pierwszy gospodarz turnieju i pierwszy Mistrz Świata, Włochy to drugi gospodarz i drugi Mistrz, a Anglicy to pomysłodawcy naszej ukochanej dyscypliny sportu.
Łącznie, cała wymieniona trójka, ma siedem tytułów mistrzowskich (Włochy 4, Urugwaj 2, Anglia 1).

Soccer championship Brazil 2014 group D flags on soccer balls

Jeśli więc takich potentatów bije mało znana Kostaryka (jedynie Anglikom udało się zremisować) i wychodzi z grupy na I miejscu, to i tej federacji należy się ów „Futbol” w tytule.

Grupa E. GÓRY
Ależ ta grupa się górzyście ułożyła. Konkretne wysokości i piękne krajobrazy. Ten rozdział potraktujmy jako lekcję orografii czterech państw świata.

Alfabetycznie:
Ekwador to trzy regiony fizycznogeograficzne – Costa (niziny i niskie góry), Sierra (Andy) i Oriente (wyżyny).
Najwyższym szczytem Ekwadoru jest wygasły wulkan Chimborazo (6267 m n.p.m.).
No to ciekawostki z nim związane – Chimborazo uznawany jest za szczyt najbardziej odległy od środka Ziemi i w jęz. keczua oznacza „Wielką Śnieżną Górę”.
Oto ona:

Ecuador Chimborazo 02-01 Estrella del Chimborazo Chimborazo Four Summits

Francja nie jest krajem typowo górzystym, ale to tam znajduje się najwyższy szczyt Europy – Mont Blanc (4807). Po raz pierwszy na MB weszli Francuzi Jacques Balmat i Michel-Gabriel Paccard (1786 r.).
Alpy, to nie jedyne góry leżące we Francji. Są jeszcze Wogezy, Ardeny, Jura i Pireneje.

Honduras, to najbardziej górzysty kraj Ameryki Północnej. Połowa powierzchni leży na wysokości co najmniej 900 m n.p.m. Główną część kraju stanowią Kordyliery Ameryki Środkowej, a najwyższym szczytem jest Cerro Las Minas (2849). Góra bywa także nazywana Pico Celaque.
Tak wygląda spora część Hondurasu:

IMG_6466

Szwajcaria to kraj typowo górzysty. Znajduje się tam 48 szczytów liczących co najmniej 4000 m n.p.m.
Jest podzielona na trzy główne strefy: Wyżynę Szwajcarską, Alpy i Jurę.
Wyżyna, jak to wyżyna – wzgórza, pagórki itp. Niecała 1/3 powierzchni Szwajcarii.
Alpy, to już poważniejsza sprawa. Zajmują prawie 70% powierzchni kraju i tu znajduje się najwyższy szczyt – Dufourspitze (4634). To jednocześnie trzeci najwyższy szczyt naszego kontynentu, i podobnie jak Mont Blanc, należy do Korony Europy.
Jura, to z kolei malownicze, wapienne pasmo górskie. Stanowi ok. 10% powierzchni Szwajcarii.

Grupa F. WOJNA
Od tej właśnie grupy zaczęła się moja układanka. Pomysł przyszedł do głowy podczas meczu BiH – Iran, gdy doszedłem do wniosku, że wszystkie cztery kraje były uwikłane w ciągu ostatnich kilku dekad w poważne konflikty zbrojne (już po II wojnie światowej). Niezbyt miły to temat, ale ważny…

Argentyna, to rządy junty w latach 1976-83. Rządy te nazywano Brudną wojną (Guerra sucia). W czasie tych rządów zginęło ok. 30 tys. ludzi.
Juntę obaliła (co za paradoks) wojna. Konflikt zbrojny z Wielką Brytanią o Falklandy. Wojskowi z junty dostali po głowach i musieli oddać władzę. Podczas 73 dni konfliktu zginęło łącznie 907 ludzi (649 Argentyńczyków i 258 Brytyjczyków).

O wojnie w Bośni powiedziano i napisano już sporo. Jako miłośnik kina polecam kilka tytułów: „Wybawca”, „Piękna wieś pięknie płonie”, „Aleja Snajperów”, „Za linią wroga” i „Ziemia niczyja”. To pierwsze jakie mi się przypomniały. Jest ich rzecz jasna o wiele więcej…
Tak wyglądała tuż po wojnie stolica Bośni, w której w 1984 r. odbyły się Zimowe Igrzyska Olimpijskie:

Sarajevo_Grbavica

A tak stolica Hercegowiny:

Mostar-Bosnia-Dec-1995-

Ciężko na podstawie danych oszacować ogólną liczbę ofiar konfliktu na Bałkanach. Po przestudiowaniu wielu źródeł, sądzę, że najbliższa prawdy może być liczba 200 tys. ludzi…

Iran przeżywał m.in. rewolucję islamską, która doprowadziła do obalenia szacha Pahlawiego przez zwolenników ajatollaha Chomeiniego. Miało to miejsce w 1979 r. W demonstracjach i protestach zginęło prawie 3 tys. osób.
Naród ten przeżył też wojnę z Irakiem zwaną I wojną w Zatoce. Konflikt trwał od 1980 do 1988 roku i pochłonął prawie 1,5 mln ofiar (prawie milion Irańczyków)!

Nigeria także wpisuje się w ten smutny rozdział – przez 2,5 roku (lipiec 1967 – styczeń 1970) kraj ten targany był wojną domową (tło rzecz jasna etniczne i polityczne). Niektóre źródła podają nawet 3 mln ofiar wśród ludności cywilnej…

Grupa G. IMPERIUM
Rządził kiedyś Niemcami pewien austriacki niedoszły malarz i zapragnął ogromnego imperium dla białej rasy. Z planów nic nie wyszło, ale i tak Niemcy rozdają karty w dzisiejszej Europie. Karty ekonomiczne, polityczne, gospodarcze. Jakby tego było mało, to zgarnęli jeszcze Puchar Świata w piłce nożnej.

To samo (oprócz Pucharu) tyczy się USA. Tyle, że oni rozdają karty w polityce światowej. Przez to rozdawanie kart tak im odjebało, że czują się zbawcą i mesjaszem naszego globu. Odlecieli zresztą w tym swoim mesjanizmie tak daleko, że postanowili „demokratyzować” takie państwa jak Irak czy Afganistan…

A czy Portugalia to imperium? Teraz może nie, ale był taki okres w historii świata, kiedy niepodzielnie rządzili. To małe królestwo było pierwszym na świecie, które zaczęło politykę kolonialną (1415), a w połowie XVI w. było niekwestionowanym liderem globalnego handlu.

A Ghana? Rzut oka na mapę:

ghana_empire_africa_map

I mamy odpowiedź – Imperium Ghany. Może nie do końca chodzi o dzisiejszy obszar Ghany, ale nomenklatura się zgadza. Było to średniowieczne państwo, które istniało w latach 750 – 1036 i było bardzo bogate; handlowano tam solą i złotem.

Grupa H. PODZIAŁ
Myślałem o tym rozdziale w kontekście kina, wszak Korea Płd., Belgia i Rosja mają zacne towarzystwo filmowe; twórców i aktorów, ale nie wiedziałem za bardzo, jak ugryźć Algierię…? Więc by było bardziej wiarygodnie – wybrałem podział. Podział kraju.

Owa Algieria to najprostszy podział z możliwych – dwie główne grupy i każda z nich czuje się lepsza od drugiej. Mowa o Arabach i Berberach. Tych pierwszych jest w Algierii prawie 70%, tych drugich 17%. Prawda jest jednak taka, że Berberowie to rdzenny lud Afryki Płn., a Arabowie to przybysze ze wschodu.
Berberowie nawet przebąkują coś o autonomii, ale władze algierskie (arabskie) skutecznie tłumią owe zapędy w zarodku…

Rosja to same podziały: bogaci – biedni, nacjonaliści – komuniści, muzułmanie – chrześcijanie, Europa – Azja itd. Jak śpiewał Kazik – „(…) w Rosji ciągle wojna trwa”. Moja recepta – zaorać.

Belgia, to swoisty paradoks. Stolica (niby) zjednoczonej Europy, która u siebie jest rozwarstwiona i podzielona. Walonia i Flandria – to o nich mowa. Dwa regiony, które za sobą wzajemnie nie przepadają. W Walonii się mówi po francusku, we Flandrii po niderlandzku. Tak na dobrą sprawę, pierwszym od wielu lat podmiotem zespalającym mieszkańców obu tych regionów, jest piłkarska reprezentacja Belgii.

mapbelgium

Korea to osobny rozdział. Materiał do analizy, ku przestrodze. Wszystko zaczęło się od podziału Korei na dwie strefy wpływów po wojnie – północna była radziecka, południowa natomiast amerykańska. Trzy lata po wojnie powstały oba koreańskie kraje, a w 1950 wybuchła wojna, która trwała trzy lata i pochłonęła prawie 2 mln ofiar. Rozdzielono rodziny, bliscy nie widzą się od kilkudziesięciu lat. To, co dziś ma miejsce w Korei Płn., wiemy z Internetu, książek i filmów dokumentalnych – zgroza, bieda i ogólne otępienie… Oba kraje pozostają formalnie w stanie wojny.

***

Jako, że jesteśmy piłkarską stroną i generalnie jesteśmy pozytywnie nastawieni do świata (a przynajmniej staramy się być), to na koniec tego smutnego w niektórych momentach i nie do końca piłkarskiego materiału, krótki filmik z pięcioma najładniejszymi bramkami turnieju. Obejrzyjcie, bo warto:

Dariusz Kimla