Walka strzelców o mundial. Które powołania będą miały sens?

Nasi napastnicy ostatnio przypomnieli sobie, że za kilka tygodni najważniejsza piłkarska impreza czterolecia. Kto na nią pojedzie?
„Bo na tych gruzach powiem tobie jedno / Jesteś moją królewną” – ten cytat z piosenki „Mars napada” Kazika Staszewskiego mógłby pół żartem wygłosić Adam Nawałka w stronę Roberta Lewandowskiego. Wszak nie od dziś wiadomo, że w ataku mamy „Lewego” i… podobno długo, długo nic. Czy aby na pewno?
Ostatnio nasi napastnicy zaczęli poważnie traktować swoje obowiązki w klubach i strzelają gole. Może nie jak na zawołanie, ale z pewnością trafiają dość regularnie. Na mecze z Nigerią i Koreą Południową powołania, oprócz „Lewego”, otrzymali Dawid Kownacki, Arkadiusz Milik, Jakub Świerczok, Łukasz Teodorczyk. I tak naprawdę żaden z nich nie wykorzystał swojej reprezentacyjnej szansy. Znów z napastników trafił tylko Lewandowski.
Od tej pory sytuacja naszych strzelców w klubach uległa zmianie, bo niemal co tydzień otrzymujemy regularne raporty o bramkach któregoś z nich, a większość zaczęła wychodzić w podstawowych jedenastkach swoich drużyn. Wydaje się, że w tej chwili obok Lewandowskiego do miejsca w „23” na mundial – według medialnych spekulacji – aspiruje aż ośmiu atakujących. Przeanalizujmy ich szanse na wyjazd do Rosji.
Dawid Kownacki – 21-latek debiutował w kadrze w starciu z Nigeryjczykami. Szarpał, starał się, kilka razy pokazał dużą ambicję. Gola jednak nie strzelił. W Sampdorii niestety nie jest pierwszym wyborem trenera, choć w sezonie strzelił sześć goli – trzy w Serie A i trzy w Pucharze Włoch. Za to w kadrze młodzieżowej jest mężem opatrznościowym drużyny. Liga włoska jest ulubioną ligą selekcjonera, toteż zważając na młody wiek byłego gracza Lecha, można przypuszczać, że dostanie powołanie na zgrupowanie przed wyjazdem na mundial.
Mecze/gole w kadrze: 1/0.
Sens powołania: inwestycja w przyszłość. Może grać nie tylko w ataku, ale i na skrzydle. Nawałka może z niego zrobić podobne odkrycie, jakim w 2016 roku był Bartosz Kapustka.
Szanse na wyjazd: 50%.
Arkadiusz Milik – to właśnie 24-latek był partnerem Lewandowskiego w eliminacjach do mistrzostw Europy i na Euro 2016. Gdyby nie fatalna kontuzja w meczu eliminacji MŚ z Danią, kto wie, jaki sezon zaliczyłby rosły napastnik. Na razie szkoleniowiec Napoli umiejętnie wprowadza go do gry. Milik wiosną strzelił już dwie bramki i zaliczył asystę, nie jest zatem statystą w rywalizacji o scudetto. Może być właśnie tym języczkiem u wagi, który przechyli szalę tytułu na korzyść teamu z Neapolu.
Mecze/gole w kadrze: 38/12.
Sens powołania: jeśli jest zdrowy, to drugi napastnik w reprezentacyjnej hierarchii. Mimo stosunkowo młodego wieku ma doświadczenie z wielkiej imprezy i z gry w dużych klubach (Bayer Leverkusen, Ajax, Napoli).
Szanse na wyjazd: 100%.
Jarosław Niezgoda – jest najlepszym strzelcem Legii, która w tym sezonie regularnie zawodzi, choć cały czas ma szansę na mistrzowski tytuł i na Puchar Polski. 23-latek rodem z Poniatowej zdobył 12 goli w lidze i raz trafił w krajowym pucharze. Bez doświadczenia w międzynarodowych grach, jeśli nie liczyć młodzieżowego Euro w Polsce, na którym potykał się o własne nogi.
Mecze/gole w kadrze: 0/0
Sens powołania: kiedyś Paweł Janas zabrał na mundial Ireneusza Jelenia i Pawła Brożka. Tak na dobrą sprawę żaden z nich drużyny narodowej nigdy nie zbawił. Niezgoda wyróżnia się w polskiej lidze, ale… to tylko polska liga.
Szanse na wyjazd: 5%.
Krzysztof Piątek – pracowity napastnik Cracovii po cichu robi swoje. Nie ma takiego PR jak Niezgoda, choć w tym sezonie dla „Pasów” trafił 16 razy w lidze i wespół z Marcinem Robakiem jest najskuteczniejszym grającym Polakiem. Nawałka przed marcowymi meczami przyznał, że Piątek ma jeszcze czas na reprezentacyjne występy. Od tamtej wypowiedzi selekcjonera napastnik strzelił w lidze trzy gole.
Mecze/gole w kadrze: 0/0.
Sens powołania: Piątek to inteligentny gracz, potrafiący wyciągać wnioski. Mógłby jechać na mundial choćby po to, by „otrzaskać się” z wielką imprezą. Z pewnością byłby to dla niego impuls do dalszego rozwoju.
Szanse na wyjazd: 5%.
Mariusz Stępiński – 22-latek ma już na koncie udział w wielkiej imprezie – z ławki dla rezerwowych oglądał Euro 2016, po którym wyjechał do francuskiego Nantes. W 21 meczach strzelił cztery bramki, m.in. pokonując bramkarza Olympique’u Marsylia. W tym sezonie Serie A ma już na koncie gole strzelone Milanowi, Interowi i Napoli. Największym problemem napastnika z Błaszek jest… stabilizacja formy. Potrafi błysnąć, ale i zaszyć się na ławce rezerwowych lub trybunach na długie tygodnie.
Mecze/gole w kadrze: 4/0.
Sens powołania: jeśli znów ma jechać popatrzeć, niech zostanie w domu i poweźmie… mocne postanowienie poprawy. Jest starszy o dwa lata i w sumie nadal pozostaje młodym, zdolnym. Ale bez osiągnięć.
Szanse na wyjazd: 20%.
Jakub Świerczok – miał kapitalną jesień w barwach Zagłębia Lubin. Nawałka wysłał mu powołania na mecze towarzyskie, w których nie zachwycił. Zimą zmienił klimat na czarnomorski – obecnie gra w bułgarskim Łudogorcu Razgard. W lidze grywał rzadko, przebudził się w grupie mistrzowskiej – z pięciu meczów grał w trzech, w których strzelił pięć goli.
Mecze/gole w kadrze: 3/0
Sens powołania: żaden. Od obrońców Meksyku, Urugwaju i Nigerii odbijał się jak od ściany. W barwach Łudogorca w Europie też nie błysnął, a tło miał wyśmienite – AC Milan. Dobry na ligę, ale to nie „international level”.
Szanse na wyjazd: 5%.
Łukasz Teodorczyk (na zdjęciu) – „Teo” to z pewnością enfant terrible polskiej kadry. Wychowanek Wkry Żuromin w poprzednim sezonie został królem strzelców belgijskiej Jupiler League, w tym z 12 golami na koncie jest najskuteczniejszym strzelcem Anderlechtu. Z łatwością zbiera żółte i czerwone kartki, był nawet zawieszony przez sąd sportowy, a swoim adwersarzom na trybunach potrafi pokazać „fucka”. Według mediów to napastnik nr 3 w hierarchii Nawałki.
Mecze/gole w kadrze: 15/4.
Sens powołania: to największa zagadka kadry, trochę przypominający mi Krzysztofa Warzychę – w klubie gwiazda, w kadrze raczej zawodzi. Nawałka nie może pochopnie rezygnować z takiego napastnika, nawet jeśli nie bardzo ma pomysł na jego rolę w reprezentacji. Uwaga: niezadowolony „Teo” może próbować rozsadzić kadrę od środka.
Szanse na wyjazd: 80%.
Kamil Wilczek – napastnika Brøndby zabrakło w kadrze na marcowe spotkania. W kwietniu strzela co kolejkę, w tym dwukrotnie w meczu na szczycie z Midtjylland. 30-latek w kadrze jeszcze gola nie strzelił, wnosi jednak do gry ambicję, umiejętność przetrzymania piłki i siłę fizyczną.
Mecze/gole w kadrze: 3/0.
Sens powołania: możemy być pewni, że Wilczek na boisku da z siebie wszystko. Tylko czy da gole? Przeszkodą może okazać się jego wiek. Ma już 30 lat, w porównaniu z konkurentami jest najmniej perspektywiczny.
Szanse na wyjazd: 10%.
Grzegorz Ziarkowski