Wczorajszy mecz. AC Milan – SS Lazio 0:1

Rzymianie wygrali z Milanem dwa razy w ciągu kilkudziesięciu godzin. Rossoneri na kolanach. W Serie A idzie jak po grudzie, po Puchar Włoch też w tym sezonie nie sięgną…

A przecież było kiedyś tak pięknie… Trzy z siedmiu Pucharów Europy, które zdobył Milan widziałem na własne oczy.
1993/94: Milan – Barcelona 4:0

2002/03: Milan – Juventus 0:0, k. 3:2

2006/07: Milan – Liverpool 2:1

Lazio nie ma tak imponujących sukcesów na Starym Kontynencie, aczkolwiek pod koniec ubiegłego stulecia ekscentryczny prezydent rzymskiego klubu, miliarder Sergio Cragnotti chciał zawojować Europę. Udało mu się zdobyć dwa trofea.

Finał Pucharu Zdobywców Pucharów 1998/99: Lazio – Mallorca 2:1

Superpuchar Europy 1999: Lazio – Manchester United 1:0

Po 20. kolejce Serie A rzymianie tuż za podium, zajmują 4. miejsce, Milan zaś wypadł poza pierwszą dziesiątkę i jest 11. W klubie z Mediolanu robi się naprawdę nerwowo. Legendę niczym nowotwór, toczą wojenki na różnych poziomach. Niewidzialne macki Silvio Berlusconiego podkopują autorytet prezydenta Adriano Gallianiego, Galliani szantażuje szkoleniowca Filippo Inzaghiego zwolnieniem, ciśnienia nie wytrzymują też piłkarze – ponoć w szatni do gardeł tak mocno skoczyli sobie Alessio Cerci i Ignzaio Abate, że Inzaghi nie potrafił uspokoić ani jednego, ani drugiego. A za bandycki wyczyn podczas sobotniego meczu z Lazio, komisja ligi włoskiej zawiesiła najlepszego obrońcę Milanu, Francuza Philippe Mexesa na cztery mecze.

Jakby tego było mało, włoski Internet aż kipiał od kpin, bowiem wyszło na jaw, że klub z Mediolanu sprzedał swój klubowy autokar za 150 tysięcy euro…

Ratownik Abbiatti
Gospodarze rozpoczęli z ogromnym animuszem. Strzały Cerciego nie przyniosły jednak żadnego efektu. Groźniejsi byli goście, lecz Miroslav Klose nie wykorzystał dobrego zagrania Abdoulaya Konko, a potem po fatalnym błędzie Abate, Niemiec minął już Christiana Abbiattiego, ale – co mu się zdarza niezwykle rzadko – nie trafił do pustej bramki! Kolejny fatalny błąd popełnił Abate, jednakże refleks i odwaga Abbiattiego, który wybiegł na czterdziesty metr przed swoją bramkę zapobiegły nieszczęściu.

Ćwierćfinał Pucharu Włoch toczył się w dość szybkim tempie. W 18. minucie indywidualną akcję zakończoną celnym strzałem przeprowadził francuski skrzydłowy Jeremy Menez. Minutę później Ricardo Montolivo ofiarnym wślizgiem zablokował uderzającego z czterech metrów Konko. Wydawało się, że Milan opanował sytuację i obejmie prowadzenie, lecz Giampaolo Pazzini nie opanował piłki po tańcu w polu karnym Meneza, kapitalny strzał z półobrotu Cerciego jeszcze efektowniej odbił Ertit Berisha, wreszcie Menez z rzutu wolnego pomylił się o dobry metr.

Goście otrząsnęli się z przewagi Milanu i w 36. minucie Abbiatti znów ratował rossonerich, tym razem po kiksie słabiutkiego we wtorek Brazylijczyka Alexa. Dwie minuty później 37-latek nie pomógł gospodarzom. Po przypadkowym zagraniu ręką w polu karnym, sędzia gwizdnął „jedenastkę” dla gości. Argentyńczyk Lucas Biglia wykonał karnego tak, jak Pan Bóg przykazał i Lazio objęło prowadzenie. Jeszcze przed przerwą gości spotkało nieszczęście. Za bezmyślny faul w środku boiska drugą żółtą kartkę otrzymał Albańczyk Lorik Cana, co oznaczało, że drugą połowę Milan będzie grał z przewagą jednego zawodnika.

35a332555d0875046c0f6a706700d0f4

Nieuznane bramki Milanu
Trzy minuty po zmianie stron Berisha wyszedł do dośrodkowania tak nieszczęśliwie, że staranował Brazylijczyka Mauricio i goście zostali z jednym stoperem, naturalizowanym Argentyńczykiem Diego Novarettim. Milan próbował wyrównać, lecz Alex główkował tuż obok bramki, a Berisha pewnie chwycił uderzenie Japończyka Keisuke Hondy. Wydawało się, że wprowadzenie ruchliwego Azjaty ożywi poczynania ofensywne podopiecznych Inzaghiego. O naiwności…

Tymczasem goście zorientowali się, że nawet grając w osłabieniu mogą „skaleczyć” rossonerich jeszcze mocniej, lecz Klose nie wykorzystał trzech (!) znakomitych kontr wyprowadzanych przez aktywnego Senegalczyka Balde Keitę. To wyraźnie nie był dzień urodzonego w Opolu napastnika. W odpowiedzi Milan wyrównał w 69. minucie, lecz strzelec Pazzini przy przyjęciu piłki pomógł sobie ręką. Dziesięć minut później kapitalną akcję przeprowadził Keita, huknął z lewej strony w dalszy róg, ale trafił w słupek.

Gospodarze dążyli do zdobycia bramki, lecz dośrodkowania Abate z prawej strony kończyły się na obrońcach Lazio. Dopiero w 90. minucie Berisha został zmuszony do wysiłku, ale poradził sobie z uderzeniem Pazziniego. W doliczonym czasie gry w doskonałej sytuacji spudłował Nigeryjczyk Ogenyi Onazi, a Cerci strzelił do siatki z minimalnego spalonego. W ten sposób Lazio awansowało do półfinału Coppa Italia. A Milan? Kryzys nadal trwa. Inzaghi i jego podopieczni mają 14 kolejek na to, by uratować sezon i awansować choćby do Ligi Europy. Potencjał niewątpliwie jest, pytanie tylko czy „Superpippo” ma wystarczająco dużo charyzmy, autorytetu i siły przebicia, by ów potencjał ze swoich podopiecznych wykrzesać…

ACMilanvLazio

27 stycznia 2015, San Siro w Mediolanie
Ćwierćfinał Pucharu Włoch
AC Milan – SS Lazio 0:1 (0:1)
Gol: Biglia 38.,karny.
Milan: Christian Abbiatti – Ignazio Abate, Alex, Adil Rami, Michaelangelo Albertazzi – Andrea Poli (79. Marco van Ginkel), Ricardo Montolivo, Sulley Muntari (51. Keisuke Honda) – Alessio Cerci, Giampaolo Pazzini, Jeremy Menez.
Lazio: Etrit Berisha – Abdoulay Konko (83. Bruno Pereirinha), Lorik Cana, Mauricio (54. Dusan Basta), Stefan Radu – Ogenyi Onazi, Lucas Biglia, Danilo Cataldi (46. Diego Novaretti), Marco Parolo – Balde Keita, Miroslav Klose.
Żółte kartki: Rami/Cana, Keita, Pereirinha.
Czerwona kartka: Cana (45., za dwie żółte)
Sędziował: Gianluca Rocchi.
Widzów: 9.672

Grzegorz Ziarkowski