Wczorajszy mecz. Holandia – Polska 1:0

Kadra Jerzego Brzęczka nie zaskoczyła niczym nowym. Tak nas, jak i Holendrów.

1. Holendrzy od początku zepchnęli nas do obrony. Nie jakiejś kurczliwej i rozpaczliwej, ale jednak obrony. Pierwsze 10 minut zakończyli groźnym, lecz niecelnym strzałem Nathana Ake.

2. Odgryźliśmy się dość szybko. Co z tego, skoro – mający sporo czasu i miejsca na linii pola karnego – Kamil Jóźwiak nieudolnie kopnął obok słupka.

3. W 21. minucie prostopadłe podanie Stevena Bergwijna znalazło się pod nogami Quincy’ego Promesa. Na nasze szczęście napastnik Ajaxu przymierzył tuż obok dalszego słupka.

4. W 31. minucie wyprowadziliśmy całkiem ładną kontrę – Mateusz Klich prostopadle zagrał do Tomasza Kędziory, a ten wycofał na piętnasty metr do Krzysztofa Piątka. Napastnik Herthy mocno strzelił, za to tam, gdzie stał Jasper Cillessen. Skończyło się na kornerze.

5. „Oranje” mieli niesłychaną łatwość przedostawania się pod naszą bramkę. Szczęśliwie dla polskiej drużyny do uderzeń na bramkę Wojciecha Szczęsnego przykładali się jak aktorki porno do dialogów.

6. W nielicznych wypadach na połowę gospodarzy naszym nawet piłka nie przeszkadzała w grze. Gdy jednak przychodziło do pojedynków jeden na jednego z holenderskimi obrońcami, Polacy byli niesamowicie… naiwni. Defensorzy gospodarzy bezbłędnie odczytywali zamiary polskich piłkarzy.

7. Mieliśmy farta – w 45. minucie po strzale Frenkiego de Jonga uratował nas słupek.

8. Trzy minuty po wznowieniu gry znów szczęście było po naszej stronie. Po ostrej centrze z prawej strony z piłką minął się nasz obrońca, ale Memphis Depay fatalnie przyjął piłkę, która przeszła tuż obok słupka.

9. Gospodarze dość brutalnie weryfikowali marzenia Jóźwiaka o podboju Europy. Pomocnik Lecha nie dość, że nie wygrywał pojedynków jeden na jednego, to jeszcze niecelnie podawał.

10. W 57. minucie po świetnym podaniu Virgila van Dijka Depay uwolnił się spod opieki Kamila Glika, ale w sytuacji sam na sam trafił w Szczęsnego.

11. 1:0! Stało się. Nasi nie potrafili zatrzymać akcji z lewej na prawą: Promes – De Jong – Hans Hateboer i defensor włoskiej Atalanty zgrał piłkę przed bramkę, gdzie czekał Bergwijn. Zawodnik Tottenhamu z bliska wepchnął futbolówkę do siatki.

12. Szczęsny czujnie obronił kąśliwe uderzenie Promesa.

13. Gospodarze nie dawali nam chwili wytchnienia, grając pressingiem. Przekroczenie przez „biało-czerwonych” połowy boiska było momentami sporym sukcesem.

14. Mimo wszystko „Oranje” niespecjalnie forsowali tempo, pozwalając nam wracać za akcją. W ogóle Holandia grała tak, jakby chciała pobić rekord Guinnessa w posiadaniu piłki.

15. Powiedzmy sobie szczerze: nie mieliśmy nawet pół argumentu, by powalczyć w tym spotkaniu o remis. Przykre to niesamowicie. Tym bardziej, że w drugim meczu naszej grupy Bośniacy zremisowali 1:1 we Florencji z Włochami.

***

4 września 2020, Johan Cruijff Arena w Amsterdamie

1. kolejka Ligi Narodów

Grupa 1

Holandia – Polska 1:0 (0:0)

Gol: Bergwijn 61

Holandia: Jasper Cillessen – Hans Hateboer, Joel Veltman, Virgil van Dijk, Nathan Ake – Marten de Roon, Frenkie de Jong – Steven Bergwijn (74. Donny van de Beek), Georginio Wijnaldum, Quincy Promes  (90+1. Luuk de Jong)– Memphis Depay.

Polska: Wojciech Szczęsny – Tomasz Kędziora, Kamil Glik, Jan Bednarek, Bartosz Bereszyński – Sebastian Szymański, Grzegorz Krychowiak, Mateusz Klich, Piotr Zieliński (77. Jakub Moder), Kamil Jóźwiak (71. Kamil Grosicki) – Krzysztof Piątek (62. Arkadiusz Milik).

Żółte kartki: de Roon, Depay, F. de Jong/Piątek, Klich, Jóźwiak, Glik, Bednarek.

Sędziował: Georgi Kabakow (Bułgaria).

Grzegorz Ziarkowski