Wczorajszy mecz. Kazachstan – Polska 2:2

Napastnik Tobołu pokazał napastnikowi Napoli jak trafiać do siatki…

Poprawny występ polskiej reprezentacji na Euro, Legia Warszawa w Lidze Mistrzów, Szymon Marciniak rewelacyjnie sędziujący wybitnie trudny mecz w eliminacjach do tej imprezy – wreszcie nasza piłka stała się normalna, pomyślał niejeden kibic. I nagle dostał w łeb w dalekim Kazachstanie.

***

Trenerzy to dziwni ludzie. Jeden ciągnie po klubach pupila, choć pupil ostatnią bramkę zdobył, zanim zaczął się golić. Drugi ma w kadrze bramkarza, przy którym Batman wygląda na nieruchawego, ale wystawia przechodzoną tzw. legendę klubu. Trzeci każe wdychać energię płynącą z oceanu. Czwarty – o czym na koniec – nie robi zmian.

***

Pierwsza połowa meczu rozegranego w Astanie była – nie licząc murawy, fauli i nieskuteczności Arkadiusza Milika – lekka, łatwa i przyjemna. Ćwierćfinalista mistrzostw Europy jedzie na jakieś wygwizdowo i załatwia trzy punkty w 35 minut. Ładna akcja Jakuba Błaszczykowskiego, wykończona przez Bartosza Kapustkę, ewidentny karny wykorzystany przez Roberta Lewandowskiego – czyli tak, jak miało być (nie licząc nieskuteczności Milika).

Wiadomo, że futbol nie jest racjonalny, ale kto tak naprawdę wierzył w to, że Kazachowie zdołają zrobić nam krzywdę w drugiej połowie meczu? Na nieszczęście dla Lewego i jego kolegów wiary nie stracili piłkarze Tałgata Bajsufinowa. A zwłaszcza Siergiej Chiżniczenko, który dwa razy pokonał Łukasza Fabiańskiego. Przy obu golach – jeżeli chodzi o zachowanie naszej obrony – zapachniało A-klasą. Chiżniczenko, grający obecnie w czymś, co Wikipedia zwie „Tobył Kostanaj”, a 90minut.pl – „Toboł Kostanaj”, był swego czasu zawodnikiem Korony Kielce. Zdobył dla tego klubu chyba jedną bramkę. I to napastnik Tobołu pokazał w niedzielę napastnikowi Napoli jak trafiać do siatki…

(Nie chcę umniejszać sukcesu Kazachów. Trzeba przyznać, że gol na 2:2 – abstrahując od tego, co pokazała nasza defensywa – był chyba ładniejszy od akcji poprzedzającej trafienie Kapustki).

kazpol

Najgorsze w drugiej połowie nie było to, że Kazachowie wyrównali, ale to, że nasi zawodnicy, grający nie w Tobole czy Tobyle, a w Bayernie, Monaco i Napoli, zupełnie nie zareagowali. Zamiast spokojnego wypunktowania gospodarzy, bezładna kopanina, w którą dał się wciągnąć ćwierćfinalista Euro 2016.

Szczytem wszystkiego było idiotyczne zachowanie Kamila Glika, który postanowił… nogą postawić na nogi symulującego rywala. Sędzia z Holandii, Serdar Gözübüyük – słaby swoją drogą – oszczędził Polaka, pokazując mu jedynie żółtą kartkę.

W drugiej połowie chyba każdy z naszych zagrał słabo. Najbardziej bolesnym doświadczeniem było oglądanie Grzegorza Krychowiaka. Teraz wiadomo, czemu zawodnik PSG nie gra w swoim klubie.

kazpol

Spotkałem się z opinią, że głupotą jest zdejmowanie z boiska napastnika, który dochodzi do setek – to, oczywiście, à propos Milika. Trzeba jednak zauważyć, że napastnik Napoli ostatni dobry mecz w kadrze rozegrał… No właśnie, kiedy? Bo nawet gdy dawał nam trzy punkty w spotkaniu z Irlandią Północną na Euro, nie błyszczał. Promienny uśmiech i pewność siebie Arka są bardzo fajne, gdy ten np. trafia dwa razy dla Napoli, ale gdy kopie się po czole w kadrze – zwyczajnie wkurwiają.

***

No i parę słów, nawiązując do wstępu, o ostatnim typie trenera dziwaka. Na co czekał Adam Nawałka, widząc, że to, co gra jego drużyna w drugiej połowie, to jest jakiś późny Apostel czy inny Łazarek? Że przypomina to największe koszmary z historii Polskiej Myśli Szkoleniowej? Czemu dokonał jednej – bezsensownej zresztą – roszady (Karol Linetty za Kapustkę)? Jeśli Łukasz Teodorczyk nie doznał przed meczem w Astanie urazu, to niedanie mu szansy na pastwisku, zwanym uprzejmie murawą stadionu Astana Ariena, było aktem sabotażu.

Jeżeli doświadczeni piłkarze i doświadczony trener w ten sposób rozgrywają mecz, to zostaje nam chyba tylko tłumaczenie, w którym lubuje się np. Andrzej Strejlau: to trener jest najbliżej drużyny, on podejmuje decyzje itd., itp.

Sensownie tego badziewia, które zaserwowała nasza reprezentacja w Kazachstanie, wytłumaczyć się nie da.

***

4 września 2016 r., eliminacje do Mistrzostw Świata Rosja 2018

Kazachstan – Polska 2:2 (0:2)
0:1 Bartosz Kapustka 9.
0:2 Robert Lewandowski 35. (k.)
1:2 Siergiej Chiżniczenko 51.
2:2 Siergiej Chiżniczenko 58.

Stadion: Astana Ariena (Astana).

Sędziował: Serdar Gözübüyük (Holandia).

Widzów: 19 905.

Kazachstan: Stas Pokatiłow – Abzał Biejsiebiekow, Jełdos Achmietow (61. Rienat Abdulin), Serhij Małyj, Aleksandr Kislicyn, Dmitrij Szomko – Isłambiek Kuat, Maksat Bajżanow (69. Azat Nurgalijew), Bauyrżan Isłamchan (79. Aschat Tagybiergien), Sierikżan Mużykow – Siergiej Chiżniczenko. Trener: Tałgat Bajsufinow.

Polska: Łukasz Fabiański – Łukasz Piszczek, Kamil Glik, Bartosz Salamon, Maciej Rybus – Jakub Błaszczykowski, Grzegorz Krychowiak, Piotr Zieliński, Bartosz Kapustka (83. Karol Linetty) – Arkadiusz Milik, Robert Lewandowski. Trener: Adam Nawałka.

Marcin Wandzel