Wczorajszy mecz. Lech Poznań – Legia Warszawa 3:1

Superpuchar Polski dla Kolejorza. Wyluzowany mistrz nie dał szans beznadziejnemu wicemistrzowi.

Postanowiłem oglądać polską piłkę jednym okiem. Może wtedy uda mi się zobaczyć w zaczynającym się sezonie więcej meczów niż zwykle.

Patrzyłem na zmagania poznaniaków i warszawiaków w Polsacie Sport, ale nie w jakości HD. Człowiek się przyzwyczaił do dobrego obrazu i teraz miał wrażenie, jakby całość leciała na telewizorze marki Rubin.

Mecz komentowali: dziennikarz o chyba najbrzydszym głosie – Bożydar Iwanow oraz sympatyczny, ale też trochę nijaki Jacek Ziober. Iwanow dziwnym trafem nie działał mi na nerwy. Ja chyba naprawdę stęskniłem się za piłką.

***

Obie ekipy rozpoczęły mecz z nowymi twarzami w składzie. W Lechu mogliśmy oglądać Marcina Robaka, w Legii – króla strzelców z Węgier, Nemanję Nikolicia oraz Michała Pazdana. Chyba najlepiej, choć bez rewelacji, wypadł były gracz Videotonu. Został przyrównany przez jednego z komentatorów do Ezequiela Lavezziego. Miejmy nadzieję, że Nikolić jednak potrafi grać w piłkę.

Gra od początku była szybka i dość ciekawa, a już w 10. minucie zobaczyliśmy ładną bramkę. Michał Kucharczyk źle wybił piłkę, a Tomasz Kędziora, jak na bocznego obrońcę przystało, włączył się do ofensywy i pokonał silnym strzałem Dušana Kuciaka. Pomógł mu rykoszet, tak jak pomaga w milionie innych bramek.

Minął niecały kwadrans i Barry Douglas pięknie podał do Karola Linettego. Zagranie pomocnika Kolejorza nie było doskonałe, ale spowodowało chaos w fatalnej obronie Legii. Marcin Kamiński podwyższył wynik. Później miał jeszcze jedną okazję, ale nie dał rady Kuciakowi. No cóż, chyba i tak lepszy z niego napastnik niż z Zaura Sadajewa.

Lech ładnie wypunktował w pierwszej połowie Legię, która żeby cokolwiek strzelić, mogła liczyć chyba tylko na chaotycznie grającego obrońcę Kolejorza, Tamása Kádára.

***

W superpucharze trenerzy mogą dokonać aż pięciu zmian, więc już na drugą połowę wyszły przemeblowane „jedenastki”. W Lechu Robak został zastąpiony innym nowym nabytkiem – Niemcem Denisem Thomallą, który w ubiegłym sezonie strzelił dla SV Ried 10 bramek. W Legii na drugą połowę nie wyszedł 18-latek Adam Ryczkowski, którego zastąpił Ondrej Duda.

Czemu Henning Berg postawił na Ryczkowskiego? Zapewne widział w nim wcześniej coś, czego młody Polak nie pokazał na Inea Stadion.

W drugiej połowie Legia chciała, ale nie mogła. Choć tysiąc kibiców z Warszawy, opuszczających mecz przed jego końcem, chyba stwierdziło, że jednak zbyt słabo chciała. Dość powiedzieć, że najgroźniejszą akcją wicemistrza Polski był niecelny strzał głową Nikolicia.

Kuciaka i jego kolegów dobił Karol Linetty, nie dając szans Słowakowi w sytuacji sam na sam.

Gol Michała Żyry na 1:3 trudno uznać nawet za bramkę na pocieszenie. Widać to było po udzielających pomeczowych wywiadów Jakubie Rzeźniczaku i Łukaszu Broziu. Smutek i wkurwienie. Trudno się dziwić.

A tak w ogóle, to niezły mecz z czterema polskimi golami czterech wychowanków. Bez głębokich analiz. Patrzyłem jednym okiem.

***

Można patrzeć optymistycznie na wyjazdowy mecz Lecha w II rundzie kwalifikacji Ligi Mistrzów z FK Sarajewo (wtorek, 21.00, TVP 1 i TVP Sport). Legia zapewne poradzi sobie z rumuńskim FC Botoșani w II rundzie kwalifikacji Ligi Europy (czwartek, 21.00, TVP 2). Optymizmu w Warszawie nie ma chyba jednak zbyt wiele.

W pomeczowym studiu wyróżnili się rzeczowy i ironiczny Maciej Szczęsny oraz Dariusz Dziekanowski, który stwierdził, że Berg zestawił taki skład, jakby wyręczył go w tym kibic Lecha. Dziekan najchętniej spuściłby Norwega na drzewo zaraz po ostatnim gwizdku sędziego Złotka.

A Bogusław Leśnodorski obchodził wczoraj 40. urodziny. Niech ktoś napisze, że jego konto twitterowe to fake.

lesnodorski

Chyba nie, bo odpowiedział mu Zbigniew Boniek:

boniek

***

Superpuchar Polski

10 lipca 2015 (Inea Stadion, Poznań)

Lech Poznań – Legia Warszawa 3:1 (2:0)
1:0 Tomasz Kędziora 10
2:0 Marcin Kamiński 35
3:0 Karol Linetty 87
3:1 Michał Żyro 90

Sędziował: Mariusz Złotek.

Widzów: 40 088.

Lech Poznań: Jasmin Burić – Tomasz Kędziora (67. Kebba Ceesay), Marcin Kamiński, Tamás Kádár, Barry Douglas – Dawid Kownacki (79. Dariusz Dudka), Karol Linetty, Łukasz Trałka, Kasper Hämäläinen (67. Darko Jevtić), Szymon Pawłowski (46. Dariusz Formella) – Marcin Robak (46. Denis Thomalla). Trener: Maciej Skorża.

Legia Warszawa: Dušan Kuciak – Łukasz Broź, Jakub Rzeźniczak, Igor Lewczuk, Tomasz Brzyski – Guilherme (64. Michał Żyro), Michał Pazdan (64. Dominik Furman), Tomasz Jodłowiec, Adam Ryczkowski (46. Ondrej Duda), Michał Kucharczyk (73. Michał Masłowski) – Nemanja Nikolić (82. Marek Saganowski). Trener: Henning Berg.

Marcin Wandzel