Wczorajszy mecz. Parma FC – Cagliari Calcio 2:1

Największe sławy w obu klubach to Roberto Donadoni i Gianfranco Zola, ale oni w środę nie grali. Był za to Antonio Cassano, jedyny diament na tle szarzyzny…

Klub z Parmy zapisał piękną kartę w historii włoskiego futbolu. W 1994 roku dotarł do finału Pucharu Zdobywców Pucharów:

Rok później parmeńczycy już zgarnęli europejski skalp. W finale Pucharu UEFA w bratobójczym boju ograli Juventus:

Wreszcie w 1999 roku w finale Pucharu UEFA wręcz rozbili francuski Olympique Marsylia. Każdy z goli jest wyjątkowej urody:

Obecnie Parma jest na 19., czyli przedostatnim miejscu w dołującej Serie A. Cagliari, które tak wielkich sukcesów, jak środowy rywal nie miało, ledwie oczko wyżej. Team z Sardynii jedyne mistrzostwo Włoch wywalczył 45 lat temu. W gablocie z pucharami Parmy nie ma żadnej patery za scudetto. Są za to trzy za zdobycie Pucharu Włoch. Największe gwiazdy zasiadły na ławkach rezerwowych. Trenerem Parmy jest Roberto Donadoni, a szkoleniowcem Cagliari, jedna z największych legend… Parmy, Gianfranco Zola.

Stoper wyręczył napastników
W pierwszej połowie więcej z gry mieli gospodarze. Walczący przy puściutkich trybunach piłkarze (na mecz przyszło niewiele ponad… tysiąc osób) nie wysilali się zbytnio, traktując pucharowy pojedynek niczym dopust boży. Może to i racja, bo obu ekipom w głowie raczej boje o pozostanie w Serie A, a nie walka o grę w Europie. W 17. minucie po zagraniu z prawej strony świetną sytuację wypracował sobie Marokańczyk Soufiane Bidaoui, ale fatalnie przestrzelił. Po chwili w ślady kolegi poszedł nieco wyliniały gwiazdor włoskiego futbolu, Antonio Cassano, który z 14. metrów kopnął Panu Bogu w okno.

Cassano nie do końca zapomniał, jak się gra w piłkę. Na tle anemicznych, snujących się po murawie bez ładu i składu gości, wyglądał jak prawdziwy profesor. Jego prostopadłe piłki, zagrywane z niezwykłą precyzją i wyczuciem były ozdobą tego meczu. Co z tego, jeśli partnerują mu w ataku zasługujący co najwyżej na miano wyrobników: Andrea Rispoli i Bidaoui. Ten pierwszy w 23. minucie w niezłej okazji dał się wykazać Simone Colombiemu, ten drugi po wrzutce Rispolego huknął w pełnym biegu metr od bramki.

Widząc nieporadność kolegów, sprawy w swoje ręce, a raczej nogi, wziął obrońca Gabriel Paletta. W 45. minucie gracze Parmy wykonywali rzut wolny. Po dośrodkowaniu piłka spadła na głowę jednego z piłkarzy gospodarzy, który przedłużył podanie do Paletty. Stoper stał tyłem do bramki, uderzył piłkę nożycami w taki sposób, że Colombi mógł wyjmować piłkę z siatki.

Trener walczył o setkę
Zdobyty gol pozwolił parmeńczykom uwierzyć w siebie. Walczący o setną wygraną w trenerskiej karierze Donadoni, natchnął swoich graczy do ofensywnej, pełnej polotu gry. Za to Gianfranco Zola z każdą minutą mocniej naciągał czapkę na oczy, widząc „popisy” swoich futbolistów. Na bramkę Cagliari sunął atak za atakiem. Najpierw Paolo De Ceglie został zablokowany w narożniku pola bramkowego przez Nicolo Barellę, potem Bidaoui w sytuacji sam na sam z bramkarzem przyjął piłkę niczym nieopierzony junior, a Rispoli z 4. metrów kopnął w Colombiego. Wreszcie wpadającego w pole karne De Ceglie zablokowali w ostatniej chwili obrońcy. W każdej z tych sytuacji swoją robotę wykonywał Cassano, zagrywając prostopadłe piłki, bądź groźnie dośrodkowując z rzutów rożnych. 33-letni Antonio napędzał ofensywę Parmy. Wydawało się, że drugi gol dla gospodarzy jest kwestią czasu, ale w 65. minucie gospodarze nie wykorzystali nawet sytuacji dwóch na jednego, bo Rispoli strzelił za wysoko.

Parma grała, stwarzała okazje, tymczasem gola zdobyli… goście. W 69. minucie sprytnie piłkę przepuścił Chorwat Duje Cop, lewą stroną na bramkę pognał Brazylijczyk Diego Farias i płasko strzelił. Antonio Mirante zdołał podbić piłkę, jednak dopadł do niej rezerwowy Marco Sau i wpakował do siatki. Po straconym golu, nie wiedzieć czemu, Donadoni zdjął z murawy Cassano. Niewykorzystane sytuacje mogły się zemścić na gospodarzach podwójnie. Siedem minut po zdobyciu gola Sau wybiegł sam na sam z Mirante. Napastnik Cagliari zapatrzył się najwyraźniej w napastników Parmy, bowiem próba lobu wylądowała w rękach bramkarza.

Andrea odkupił winy
Parma nie zasłużyła na to, by odpaść z Pucharu Włoch. Tym razem futbol nie okazał się brutalny. W 84. minucie swoje wcześniejsze grzechy odkupił Rispoli. Pięknie ruszył spod środkowej linii, ograł dwóch rywali i strzelił tuż nad ziemią z 18. metrów. Piłka skozłowała obok ręki Colombiego i wpadła do siatki.

Goście usiłowali wyrównać, chcąc powtórzyć mecz z poprzedniej rundy z Modeną, gdy w 93. minucie strzelili gola na 2:2, a po dogrywce spotkanie zakończyło się remisem 4:4 (w serii karnych, decydującej jedenastki nie strzelił Thiago Cionek). Jednak podopieczni Zoli nie mieli praktycznie żadnych argumentów w ataku. Gdyby trener Sardyńczyków zdjął dres i wszedł na murawę stworzyłby pewnie większe zagrożenie niż cała jego ofensywa razem wzięta.

prediksi-parma-vs-cagliari-bandar-bola-terkini

14 stycznia 2015, Stadio Ennio Tardini w Parmie
1/8 finału Pucharu Włoch
Parma FC – Cagliari Calcio 2:1 (1:0)
Gole: Paletta 45., Rispoli 84. – Sau 69.
Parma: Antonio Mirante – Felipe (78. Fabiano Santacroce), Gabriel Paletta, Pedro Mendes, Andi Lila (13. Lucas) – Paolo De Cegile, Daniele Galoppa, Antionio Cassano (70. Nicola Pozzi), McDonald Mariga – Andrea Rispoli, Soufiane Bidaoui.
Cagliari: Simone Colombi – Alejandro Gonzalez, Simone Benedetti, Nicola Murru, Daniele Conti (79. Marco Capuano) – Daniele Dessena, Josef Husbauer (46. Godfred Donsah), Nicolo Barella, Duje Cop, Diego Farias – Alessandro Capello (56. Marco Sau).
Żółte kartki: Felipe, Mariga/Gonzalez, Murru, Barella.
Sędziował: Angelo Cervellera.
Widzów: 1.083

Grzegorz Ziarkowski