Wczorajszy mecz. Spartak Moskwa – Lokomotiw Moskwa 1:2

Derby Moskwy tym razem trzymały w napięciu do samego końca. „Kolejarze” byli lepsi i wygrali zasłużenie…

Po 11. kolejkach oba zespoły znajdowały się w czubie tabeli Premier Ligi. Spartak zajmował 3. miejsce, Lokomotiw był wiceliderem. Jak do tej pory, zespoły ze stolicy zdominowały rosyjską ligę, bowiem na czele znajdowała się CSKA. Krezus – Zenit Sankt Petersburg był dopiero czwarty.

Czekają cztery lata
Trener gospodarzy Dmitrij Alejniczew (pamiętacie gościa z Porto i Romy?) poczuł tak wyjątkowy przypływ mocy, że posadził na ławce króla strzelców ubiegłego sezonu oraz lidera klasyfikacji najskuteczniejszych trwających rozgrywek – Holendra Quincy’ego Promesa. Z kolei szkoleniowiec Lokomotiwu, Tadżyk Igor Czerewczenko, posadził na ławie m.in. Słowaka Jána Ďuricę czy Portugalczyka Manuela Fernandesa. Świadczy to nie tyle o lekceważeniu Spartaka, ale raczej o sile jego drużyny.

Spartakowcy na wygraną z Lokomotiwem czekają już prawie cztery lata – ostatnio efektownie, bo 3:0, pokonali rywali po hat-tricku Nigeryjczyka Emmanuela Emenike. Było to jednak… siedem spotkań temu. Od tej chwili bilans zdecydowanie na korzyść ekipy Czerewczenki: 3 zwycięstwa, 3 remisy. Jedne z tych zwycięskich dla Lokomotiwu derbów opisywałem tutaj.

Niepewny Rebrow
Mecz rozpoczął się od kilku dość zdecydowanych wejść zawodników obu drużyn, którzy dali jasny sygnał, że nikt nie będzie odstawiał nogi. Zresztą w zespole Lokomotiwu było kilku… wychowanków Spartaka. Pierwszy celny strzał w meczu oddał w 8. minucie Kongijczyk Delvin N’Dinga i było to jedyne ostrzeżenie dla Spartaka. 60 sekund później Uzbek Witalij Denisow głęboko dośrodkował z lewej strony, Aleksander Samiedow sięgnął piłkę głową na równi z końcową linią i dograł ją do środka, a tam pozyskany z Amkaru Perm Aleksandr Kołomyjcew efektownym szczupakiem umieścił piłkę w siatce.

Cios dla zespołu ze stadionu Otkrytie Arena (kiedyś Spartak grał na Łużnikach…) był to okrutny, bowiem Lokomotiw zaczął niepodzielnie panować na murawie. Dodatkowo golkiper Spartaka Artem Rebrow zachowywał się bardzo niepewnie przy dośrodkowaniach. Podopieczni Czerewczenki szybko to wyczuli i niemal każda ich centra w pole karne pachniała golem. Tak jak w 20. minucie, gdy po wrzutce z kornera, serbski stoper Nemanja Pejcinović główkował w poprzeczkę. A Rebrow stał jak zamurowany…

Quincy zrobił różnicę
W 23. minucie Rebrow dość odważnie wyszedł na szósty metr i uprzedził szarżującego Omara Niasse. Siedem minut później dał o sobie znać nowy, ponoć wielki, talent rosyjskiego futbolu, Aleksiej Mirańczuk, ale jego główka minęła cel. Gospodarze grali wręcz tragicznie w ofensywie, odcięty od podań był skuteczny przecież Ormianin Jura Movsisjan. Przebudzenie nastąpiło w 36. minucie, gdy do przodu ruszył obrońca Serdar Tasci. Niemiec zagrał prostopadle do Aleksandra Zotowa, ale ten trafił wprost w Guilherme. Cztery minuty później gracze Spartaka szybko wymienili piłkę na jeden kontakt, Bułgar Iwielin Popow świetnie wypatrzył w polu karnym Romana Szirokowa, lecz reprezentant Rosji był odwrócony tyłem do bramki i podczas obracania we właściwą stronę pozwolił się zablokować.

W przerwie Alejniczew wpuścił na boisko Promesa i Holender zrobił różnicę w ataku. Z nim spartakowcy poczuli się pewniej, wreszcie z dobrej strony zaczął pokazywać się niewidoczny wcześniej Szirokow, który miał w końcu do kogo dogrywać prostopadłe piłki. Minutę po wejściu na boisko, właśnie po akcji Szirokow-Promes, Holender uderzał zbyt lekko. W odpowiedzi w polu karny Spartaka zatańczył z piłką Alan Kasajew, ale jego dogranie do Niasse zostało w ostatniej chwili wybite. W 49. minucie Szirokow w końcu zanotował asystę. Szkoda tylko, że przy bramce dla… gości. Niasse próbował zagrać na prawą stronę, a Szirokow usiłował podanie przeciąć. Zamiast pomóc drużynie, przysłużył się Senegalczykowi, któremu świetnie wystawił piłkę. Niasse huknął nie do obrony z 18. metrów i było 0:2.

FC+Spartak+Moscow+v+Lokomotiv+Moscow+Russian+L7gAECSRnzcl

Pierwszy raz Salvatore
Gospodarze od razu rzucili się do ataku, lecz Guilherme odbił bombę Promesa z 8. metrów, a po indywidualnej akcji zbyt lekko uderzał Popow. Spartak rozluźnił szyki obronne, więc dla nikogo nie było zaskoczeniem, że Niasse znalazł się sam na 15. metrze od bramki Rebrowa. Zaskoczeniem było to, że przez nikogo nie naciskany Senegalczyk, kopnął gdzieś na wysokość czwartego piętra. W szeregach gości imponował Mirańczuk. Młody pomocnik wziął na siebie ciężar gry w środku pola, nie notował bezsensownych strat, podobały się jego dokładne, wypieszczone podania.

Spartak walczył o kontaktowego gola, lecz Guilherme zdołał odbić mierzony strzał Siergieja Parszywliuka, a rezerwowy Aras Özbiliz wpadł w pole karne, ale fatalnie przestrzelił. Na kwadrans przed końcem bardzo niecelnie uderzył Włoch Salvatore Bocchetti. Jednak dwie minuty później Özbiliz ostro dośrodkował z kornera. Po wybiciu piłki przez obrońców Ormianin zacentrował jeszcze raz. Tym razem przy bliższym słupku znalazł się Bocchetti i wpakował piłkę do siatki. Był to pierwszy gol urodzonego w Neapolu piłkarza dla zespołu z Moskwy, choć gra w nim już czwarty sezon… Spartak jeszcze raz ruszył do przodu, lecz goście skutecznie się bronili. Podopieczni Alejniczewa nie potrafili wypracować klarownej okazji, nie licząc nieczystego strzału z woleja Popowa. Z kolei goście powinni wygrać wyżej, ale wzorcowo spartolili kilka kontr. Najlepsze zmarnowali Samiedow i Niasse.

18 października 2015, Otkrytie Arena w Moskwie
11. kolejka Premier Ligi
Spartak Moskwa – Lokomotiw Moskwa 1:2 (0:1)
Gole: Bocchetti 77. – Kołomyjcew 9., Niasse 49.
Spartak: Artem Rebrow – Siergiej Parszywliuk, Serdar Tasci, Władimir Granat, Salvatore Bocchetti. Dmitrij Kombarow – Denis Głuszakow, Aleksader Zotow (46. Quincy Promes), Iwielin Popow, Roman Szirokow – Jura Movsisjan (56. Araz Özbiliz).
Lokomotiw: Guilherme – Roman Szyszkin, Nemanja Pejcinović (72. Taras Michałyk), Verdan Ćorluka, Witalij Denisow – Aleksander Samiedow, Denis Tarasow (28. Aleksiej Mirańczuk), Delvin N’Dinga, Aleksander Kołomyjcew, Alan Kasajew (90. Maksim Grigoriew) – Omar Niasse.
Żółte kartki: Głuszakow, Özbiliz, Popow/Kołomyjcew, Michałyk, Guilherme, Samiedow.
Sędziował: Igor Fiedotow.
Widzów: 38 651.

Grzegorz Ziarkowski