Wędrówka ze ślimakiem (w kieszeni): Nobel, Unia z Widokiem i finisz Macieja Terleckiego

Czyli północne rubieże województwa łódzkiego okiem lokalnego globtrotera…

Korzystając z przerwy w rozgrywkach wszelakich, ślimak wreszcie wybrał się na wyprawę. Gorąco było jak cholera i nie bardzo chciało mu się wychodzić na słońce. Niemniej coś tam jednak zobaczył…

Przystanek pierwszy: Lipce Reymontowskie
38 lat temu w nazwie miejscowości pojawił się przymiotnik „reymontowskie”, na cześć naszego noblisty Władysława Reymonta. To właśnie w Lipcach Reymont umieścił akcję swojej najsłynniejszej powieści „Chłopi”. Za ten utwór 97 lat temu otrzymał literacką Nagrodę Nobla. W latach 1889-1891 pisarz mieszkał w domku dróżnika przy linii kolei warszawsko-wiedeńskiej, zresztą pracował na kolei jako funkcjonariusz niższej rangi.

Domek dróżnika stoi w Lipcach do dzisiaj. Ważne jest też Muzeum Regionalne im. Władysława Reymonta, mieszczące się w dawnej fabryce Pauliny i Ludwika Winklów. Oprócz skansenu w ogrodzie fabryki, gdzie można obejrzeć wiejskie chałupy, starą kuźnię i wozownię, można też podziwiać maszyny, na jakich pracowali robotnicy starej manufaktury Winklów oraz stroje ludowe i poczytać ciekawostki o Reymoncie. Koszt: jedyne siedem złotych, pięć złotych to cena biletu ulgowego.

W Lipcach jest boisko, ale nie ma drużyny piłkarskiej. Gra na nim zespół z sąsiedniej miejscowości – Jutrzenka Drzewce. W minionym sezonie nie utrzymała się w IV lidze, więc w nowym przystąpiła do rozgrywek w lidze okręgowej.

Przystanek drugi: Skierniewice
Miasto położone nad rzeką Rawką liczy sobie niespełna 50 tysięcy mieszkańców. Jeśli ktoś zdecyduje się dojechać do Skierniewic koleją, już od momentu opuszczenia pociągu będzie mógł poczuć powiew historii. Dworzec kolejowy w tym mieście został wzniesiony w 1875 roku jako przystanek kolei warszawsko-wiedeńskiej. Obok dworca znajduje się pomnik przedstawiający bohaterów wojny polsko-bolszewickiej: Józefa Piłsudskiego, Charles’a de Gaulle’a, Symona Petlury oraz Pála Telekiego. Ten ostatni był premierem Węgier i właśnie od Madziarów dostaliśmy broń, która przeładowywana została na dworcu w Skierniewicach, skąd ruszyła koleją do broniącej się przed bolszewikami stolicy.

Pałac prymasowski z XVII wieku (przebudowany pod koniec wieku XVIII) dziś jest siedzibą Instytutu Ogrodnictwa i ponoć dostępny dla przeciętnych zjadaczy chleba. Warto pochodzić po pałacowym parku, do którego z dworca przechodzi się przez bramę pałacową. Dla miłośników historii warte zobaczenia są zabytkowe budynki (dziś użyteczności publicznej): Dom Sejmikowy z okresu dwudziestolecia międzywojennego, Willa Kozłowskich z końca XIX wieku czy rynek z ratuszem. Przy ulicy Batorego znajdują się dawne, XIX-wieczne koszary armii carskiej.

Futbol w Skierniewicach to przede wszystkim czołowa ekipa grupy pierwszej III ligi, czyli Unia. Drużyna pod wodzą Rafała Smalca złożona jest w większości z zawodników w sile piłkarskiego wieku, a w ubiegłym sezonie zajęła piątą lokatę. Także w czołówce, choć skierniewickiej klasy okręgowej, znalazł się w ubiegłym sezonie Widok Skierniewice, drugi przedstawiciel piłki nożnej w tym mieście. Widok całkiem nieźle pracuje z młodzieżą, czego dowodem są powołania dla piłkarzy tego klubu do kadry województwa łódzkiego. Oprócz futbolu w Skierniewicach panowie nieźle grają w koszykówkę i ping-ponga.

Przystanek trzeci: Łowicz
Najstarsza wzmianka o Łowiczu pochodzi z 1136 roku. Miejscowość prężnie rozwijała się do połowy XVII wieku, gdzie pełniła nawet funkcję… drugiej stolicy. A to z tego powodu, że w okresach bezkrólewia w Łowiczu rezydował interrex (dosłownie: międzykról), dostojnik pełniący niektóre funkcje monarsze, w Rzeczpospolitej był to zazwyczaj prymas polski. Podczas potopu szwedzkiego Łowicz bardzo ucierpiał i właściwie już nigdy nie odzyskał dawnej świetności. Szwedzi równali z ziemią klasztory i kościoły, łupili ich wyposażenie, wysadzili w powietrze także część zamku biskupiego. W czasach Księstwa Warszawskiego w kamienicy przy Starym Rynku zatrzymał się na chwilę Napoleon Bonaparte, o czym świadczy pamiątkowa tablica.

Łowicz jest ważnym ośrodkiem kultury i folkloru – pewnie każdy kojarzy łowickie stroje (tzw. pasiaki) i łowickie wycinanki. W mieście prężnie działa przemysł przetwórczy (dżem z Łowicza też pewnie jedliście) i mleczarski.

Co warto zobaczyć? Cóż, Łowicz ma jedyny w swoim rodzaju Nowy Rynek, który ma kształt… trójkąta. Poważnie. Stary Rynek zbudowany jest na planie kwadratu, znajduje się tam bazylika katedralna (XVII wiek) i ratusz (XIX wiek).

Jeśli ktoś zgłodnieje – polecam restaurację „Powroty” przy Starym Rynku z dość skromnym menu, ale wyjątkowo pysznymi daniami. W mieście nad Bzurą można też podziwiać szereg kościołów i klasztorów, bowiem Łowicz – jako dawne miasto prymasowskie – budynkami religijnymi stoi.

Futbol w Łowiczu to Pelikan. Obecnie trzecioligowiec, ale szczytowym osiągnięciem drużyny z ptakiem w herbie jest gra na zapleczu ekstraklasy w sezonie 2007/08. Ekipa, której trenerami w tamtym sezonie byli Jacek Cyzio, Marek Chojnacki i Bogdan Pisz, niczego wielkiego nie zwojowała – zakończyła rozgrywki na ostatnim miejscu w tabeli. W tamtym zespole grało jednak wielu zawodników, których kibice kojarzą z ekstraklasy. W bramce Marcin Ludwikowski (Widzew Łódź), w obronie Przemysław Cichoń (Korona Kielce), Maciej Pastuszka (Korona, Lech Poznań), Marcin Staniek (Odra Wodzisław), w pomocy doświadczeni Robert Wilk (294 mecze w ekstraklasie), Bogdan Jóźwiak (Widzew, Petrochemia Płock), zaliczający ostatnie poważne gry Maciej Terlecki (ŁKS, Widzew, Wisła Płock) czy Michał Łochowski (ŁKS), a w ataku Radosław Kowalczyk (Widzew, Petrochemia, RKS Radomsko) bądź nieżyjący już Arkadiusz Sojka (Polonia Bytom). Do tego wrócili zdobywający doświadczenie w innych klubach wychowankowie: Michał Adamczyk, Zbigniew Czerbniak, Piotr Gawlik czy Maciej Wyszogrodzki. Na papierze wyglądało to niezwykle przyzwoicie, a mimo to w Łowiczu II ligi nie udało się uratować…

Najsłynniejszym wychowankiem Pelikana jest Maciej Rybus. Może i on – wzorem Łukasza Piszczka – zagra kiedyś w swoim pierwszym klubie?

Grzegorz Ziarkowski