Wędrówki Ślimaka. Bawaria

Piłka nożna, zamek Neuschwanstein i Alpy. Zapraszam na fotograficzną podróż po Bawarii i okolicach.

Zwiedzaliśmy już Górny Śląsk z naszymi vlepami, tym razem pojechaliśmy do najładniejszego Landu Niemiec.

Bawaria to największy Kraj Związkowy Niemiec, który zamieszkuje prawie 13 mln ludzi. Stolicą jest Monachium, a najwyższy szczyt to Zugspitze (2962).
Pewną ciekawostką jest fakt, że Bawarczycy, to w większości Katolicy (ok. 54%).

Nie podaruję sobie, jeśli o tym nie napiszę… Wiecie o tym, że odcinek autostrady Łódź – Poznań ma cztery punkty poboru opłat i przejechanie kosztuje łącznie 80 zł?! Myślałem, że to są jakieś jaja, jak mi o tym mówiono. Przekonałem się jednak, że to prawda. Ciekaw jestem, które łby to wymyśliły?
W drugą stronę, też cztery przymusowe postoje w kolejkach i ponownie trzeba wypluć 80. Kabaret jakiś.

Jedziemy z fotograficznym tematem. Na początek miejscowość, której fota widnieje także powyżej; Landsberg am Lech (niecałe 30 tys. mieszkańców).

1
2

W Landsbergu jest oczywiście kilka klubów piłkarskich. Największy z nich zwie się TSV Landsberg. Powstał w 1882 r., obecnie gra w Bayernliga Süd (V poziom rozgrywek), a stadion mieści 2000 kibiców.

3
4
5
6
7

Uli Hoeneß, to były niemiecki piłkarz grający przez niemal całą karierę w Bayernie (336/115). Później był m.in. prezydentem tego klubu.
A co łączy owego pana z pewnym niedoszłym austriackim malarzem? Otóż łączy ten oto budynek, który widnieje na zdjęciu poniżej. To więzienie w Landsbergu. Hoeneß przesiaduje tam właśnie karę 3,5 roku pozbawienia wolności za uchylanie się od płacenia podatków. Hitler natomiast, siedział tam w latach 1924-29 i tam napisał Mein Kampf.

8

Nieopodal tej miejscowości znajduje się Kaufering. To niewielka gmina, którą zamieszkuje ponad 10 tys. ludzi. Tam też grają w piłkę. Klub zwie się VfL Kaufering i został założony w 1948 r. Gra w niższej klasie rozgrywkowej, nie dokopałem się jednak, który to poziom rozgrywek…

9
10
11

Następny przystanek, to Augsburg. Tam już poważniejsza firma – FC Augsburg. Ekipa gra w Bundeslidze i radzi sobie całkiem nieźle (aktualnie 6. miejsce w tabeli). Klub powstał w 1907 r., a stadion może pomieścić prawie 31 tys. widzów.
Trafiliśmy akurat na trening pierwszej drużyny:

12

A potem spacerkiem na stadion. SGL Arena otwarta i dostępna dla ludu. I tak powinno być!

14
15
16
17
18

Stamtąd prosto na Allianz Arena, na którym swoje mecze rozgrywają Bayern i TSV 1860. Ten, niestety, był zamknięty. Otworzyć go można równowartością 10 euro.

19.
19
20
21
22

Nasi są wszędzie:

23

Otwarty był za to ośrodek treningowy FCB, gdzie nawet pobiegałem trochę za piłką. Niestety, nie trafiłem na trening pierwszej drużyny. Trenowali juniorzy. Dobre i to…

24
25

Potem udaliśmy się pod stary stadion TSV 1860. Piękny, klimatyczny, w stylu Against Modern Football. Nazywa się Städtische Stadion an der Grünwalder Straße i obecnie grają na nim juniorzy TSV oraz… kobieca drużyna Bayernu.
Stadion w czasach swojej świetności mógł pomieścić grubo ponad 50 tys. kibiców. Teraz może tam zasiąść 12,5 tys.
Ten, niestety też był zamknięty. Nie otwierały go żadne monety, ani nawet banknoty. Na obiekcie nie było żywej duszy, którą można by było przekupić, a na wysokim ogrodzeniu ostre kolce i wszędobylskie kamery. Jednak dla chcącego nic trudnego i jakoś, przez dziury w płocie mogliśmy podziwiać ten piękny stadion i cyknąć kilka zdjęć:

26
27
28
29
30
31
32
33

Później zwiedziliśmy boiska treningowe TSV:

34

I tak zakończyła się nasza piłkarska wycieczka.
Wcześniej jednak byliśmy w austriackich Alpach, w Sölden. W tej miejscowości rokrocznie ma miejsce inauguracja Alpejskiego Pucharu Świata, słowem – wypas. Patrzcie na to:

100_7107
100_7110
100_7123
100_7126
100_7131
WP_20150315_004
WP_20150316_005

To jeszcze słynna skocznia w Garmisch-Partenkirchen:

100_7133

Oraz dwa zamki ekscentrycznego Ludwika II:

100_7134
100_7137

I można było wracać do domu.
Aha, zapomniałbym, a trzeba się jeszcze pochwalić. W klubowym sklepie Bayernu na terenie ośrodka treningowego FCB, spotkałem tego pana. Zrobiłem sobie wspólną fotę, a radość moja nie ma końca.

***

Podziękowania dla Magdy i Przemka za gościnę.

Dariusz Kimla