Wędrówki ślimaka przez Warmię (1). Pasłęk

Ponad 700 lat temu jako pierwsi osiedlili się tam Holendrzy, których sprowadzono do osuszania bagien…

Tym razem na długi czerwcowy weekend ślimak wybrał się na zachodnią część Warmii. Tereny turystycznie mało znane, bowiem wszyscy jadą albo do Trójmiasta, albo na Mazury. Tymczasem pośrodku tych dwóch obleganych przez zwiedzających ośrodków, znajduje się kraina mało uczęszczana, z niezwykle zawiłą historią, która sprawiła, że te ziemie przez setki lat przechodziły z rąk niemieckich do polskich i na odwrót.

Jako bazę wypadową ślimak wybrał sobie Kupin – wioskę tuż obok Pasłęka nad jeziorem Zakrzewko. Właścicielka gospodarstwa, w którym mieliśmy przyjemność nocować, pani Weronika, skupia w sobie historię większości mieszkańców tej okolicy. Jej rodzice zostali wysiedleni z Wilna po drugiej wojnie światowej, przeniesieni na ziemie odzyskane, do poniemieckiej chałupy z 1882 roku. Byli jednymi z tych, którzy znów nadawali tym terenom polski charakter…

Sam Pasłęk to dość urokliwa mieścina z centrum, którego historia sięga XIII wieku. Niemal dokładnie w połowie tegoż stulecia ziemie te zajął zakon krzyżacki. W 1297 roku Pasłęk (wówczas pod nazwą Hollandt) otrzymał prawa miejskie. Jakieś ćwierć wieku później Krzyżacy wybudowali tutaj okazały zamek, wielokrotnie przebudowywany. Po wojnie trzynastoletniej (1454-1466), zakończonej rozejmem w Toruniu, Pasłęk opowiedział się po stronie polskiej, jednak został w Prusach Książęcych, bowiem Polacy woleli na swoich ziemiach Sztum.

W 1635 roku w kościele św. Bartłomieja podpisano jeden z traktatów pokojowych ze Szwecją. Nie uchroniło nas to przed Potopem, ponieważ 31 lat później cesarz Niemiec i król Szwecji właśnie w Pasłęku uzgodnili plan działań zbrojnych przeciw Rzeczpospolitej. Po wojnach napoleońskich w XIX wieku Pasłęk (wówczas pod nazwą Pruska Hollandia) odrodził się pod niemieckimi rządami żelaznej ręki.

I kwitł sobie do 1945 roku, gdy na tereny Prus Wschodnich wkroczyła radziecka swołocz „wyzwalająca” te ziemie. Oprócz zdobywania nowych terytoriów czerwonoarmiści dostali rozkaz niszczenia wszystkiego, co niemieckie. Pruska Hollandia spłonęła w 80 procentach. Po wojnie Polacy odbudowali zamek i część murów obronnych. Dziś starówka wygląda na tyle oryginalnie, że idąc ciasnymi uliczkami, człowiek nie ma pojęcia, czy jeszcze jest na chodniku, czy już wkroczył na czyjąś posesję. Na szczęście mieszkańcy są na tyle wyrozumiali dla przybyszów z zewnątrz, że ze stoickim spokojem tolerują wizyty zabłąkanych gości.

Oprócz wspomnianych zamku i kościoła, Pasłęk zdobią jeszcze m.in. Wieża Kamienna, Brama Młyńska (z XIV wieku), ratusz pochodzący z XIV wieku, odbudowany w 1960 roku oraz renesansowy kościół św. Jerzego, w którym dziś obok siebie funkcjonują ewangelicy i prawosławni. Średniowieczne mury obronne Pasłęka liczą sobie 1200 m długości i są jednymi z najlepiej zachowanych budowli tego typu w Polsce.



Futbol w tej urokliwej mieścinie to Polonia, obecnie grająca w grupie drugiej warmińsko-mazurskiej „okręgówki”. W przedwcześnie zakończonym sezonie, poloniści zajęli siódme miejsce w stawce szesnastu zespołów. Piłkarze z Pasłęka grają na stadionie mogącym pomieścić niespełna półtora tysiąca widzów. Podczas wizyty ślimaka na bocznym boisku był rozgrywany sparing, a na głównej płycie kilku zawodników z wielkim zaangażowaniem nadrabiało treningowe zaległości…



Grzegorz Ziarkowski