Wielkie męczarnie w maleńkiej republice

Wieczorem polscy piłkarze wreszcie zagrają bez presji związanej z walką o mistrzostwa świata.

Szans na awans do brazylijskiego mundialu właściwie nie mamy, więc nic nie stoi na przeszkodzie, by w starciu z San Marino ostro sobie postrzelać. Trzy migawki z republiki pokazują, że zawsze wygrywaliśmy tam po ciężkich bojach.

W San Marino byłem osiemnaście lat temu jako 11-letni chłopiec. Jedyne, co zapamiętałem z tego niewielkiego państwa, to kręte, wąskie drogi, budynki, do których z jednej strony wchodziło się na parterze, by z drugiej wyjść na drugim piętrze, oraz starszych, niekoniecznie pełnoletnich kolegów, kupujących na potęgę alkohol w sklepach bezcłowych. Pamiętałem też, że kiedyś wygraliśmy z San Marino po golu ręką Jana Furtoka. Ot, tyle osobistych wspomnień.

Oaza demokracji
Niewielkie księstwo na Półwyspie Apenińskim szczyci się tym, że jest państwem demokratycznym od 301 roku, gdy zmarł św. Maryn, założyciel wspólnoty chrześcijańskiej na górze Monte Titano. W oświeceniu San Marino uchodziło za ideał demokracji, a przez kolejne stulecia niewielkie państewko przetrwało zawirowania na mapie Europy, bowiem po jego terytoria nie wyciągali rąk Napoleon, Hitler czy Mussolini.

Choć państewko leży na wzniesieniach, piłka nożna jest w nim na niziutkim poziomie. Jedynym chlubnym wyjątkiem w dziejach sanmaryńskiego futbolu jest Massimo Bonini, dobry kolega Zbigniewa Bońka z czasów wielkiego Juventusu z lat 80. Bonini wykonywał na boisku czarną robotę, pracując na sławę i chwałę Zibiego czy Michela Platiniego. Ponieważ Włosi kochają takich pracusiów, chętnie widzieliby Boniniego w swojej kadrze. Pomocnik jednak nie dał się przekonać do gry w barwach Squadra Azzurra. Gdy federacja San Marino została przyjęta w poczet członków FIFA i UEFA, znakomity, aczkolwiek leciwy już piłkarz natychmiast zgłosił akces do gry w sanmaryńskiej reprezentacji. Wystąpił w 19 oficjalnych meczach.

Inną ciekawą postacią jest rodowity rzymianin, Andy Selva. 37-letni napastnik poprosił o obywatelstwo niewielkiego kraju i otrzymał je, choć normalnie trzeba sobie na nie zasłużyć trzydziestoma latami rezydencji. Selva to najskuteczniejszy zawodnik w historii San Marino i wydaje się, że pozostanie nim przez długie lata. W 57 meczach zdobył osiem goli.

Wygrali tylko raz
Od 1998 roku szkoleniowcem San Marino jest Giampaolo Mazza. Facet jest spokojny o posadę, jej utrata nie grozi mu nawet po wysokiej porażce. Gdy jego reprezentacja wygra bądź zremisuje, jest bohaterem narodowym. Ale takie „incydenty” mają miejsce nader rzadko. Jedyne zwycięstwo w historii San Marino miało miejsce w 2004 roku, gdy po golu Selvy udało się 1:0 pokonać Liechtenstein. W eliminacjach MŚ 1994 San Marino zremisowało bezbramkowo z Turcją. Po tym meczu sanmaryńscy piłkarze zamówili sobie specjalne koszulki upamiętniające ten mecz – z rezultatem 0:0 na plecach. W tych samych eliminacjach Davide Gualtieri strzelił bramkę Anglikom na Wembley już w 8,3 sekundzie meczu!

Anglicy wygrali 7:1, jednak gol zdobyty przez piłkarza z San Marino jest jednym z najszybszych w historii futbolu! Gualtieri obecnie prowadzi sklep komputerowy.

Migawki z Serravalle
Polacy zmierzyli się z San Marino siedem razy. Oczywiście wszystkie siedem spotkań wygrali, bilans goli 28-0. Nasza kadra jest najczęstszym rywalem ekipy z niewielkiej republiki. Jednak na stadionie Serravalle nigdy nie grało nam się lekko, łatwo i przyjemnie. Zresztą, spójrzcie sami:

Migawka nr 1 – 19 maja 1993, San Marino – Polska 0:3 (0:0)
Gole: Marek Leśniak 52, 80, Krzysztof Warzycha 56.
Polska (na zdjęciu): Matysek – P. Świerczewski, Szewczyk, Czachowski – Kosecki, Rudy, Brzęczek, Ziober – Leśniak, Warzycha, Furtok (83. Staniek).

Migawka nr 2 – 7 września 2002, San Marino – Polska 0:2 (0:0)
Gole: Paweł Kaczorowski 75, Mariusz Kukiełka 88.
Polska: Kowalewski – Kłos, Bąk, Głowacki, Kaczorowski – Kosowski, Kukiełka, M. Murawski, Kałużny (60. Marcin Żewłakow) – Olisadebe (80. M. Lewandowski), Wichniarek (46. Dawidowski).

Migawka nr 3 – 10 września 2008, San Marino – Polska 0:2 (0:1)
Gole: Euzebiusz Smolarek 36. Robert Lewandowski 87.
Polska: Fabiański – Piszczek (89. R. Murawski), Michał Żewłakow, Jop, Wojtkowiak – Błaszczykowski, M. Lewandowski, Guerreiro, Marcin Kowalczyk (28. Krzynówek) – Smolarek, Saganowski (59. R. Lewandowski).

Robakiem w amatorów
W porównaniu z meczem przeciwko Czarnogórze w naszej kadrze zabraknie kontuzjowanych Roberta Lewandowskiego, Jakuba Wawrzyniaka oraz pauzującego za kartki Kamila Glika. W miejsce Lewego został powołany napastnik Pogoni Szczecin, Marcin Robak. Gdyby gracz Portowców trafił do siatki w starciu z amatorami, będzie to pierwszy od 18 lat gol piłkarza Pogoni w reprezentacji. Ostatnio tej sztuki dokonał Waldemar Jaskulski w meczu Polska – Litwa z 1995 roku, wygranym przez biało-czerwonych 4:1.

Kadra San Marino na mecz z Polską wygląda następująco:
Bramkarze: Mattia Manzaroli (AC Juvenes/Dogana), Federico Valentini (SP Tre Penne);
Obrońcy: Gianluca Bollini (SP La Fiorita), Lorenzo Buscarini (SS Murata), Gabriele Genghini (FC Fiorentino), Mirko Palazzi (Nuovo Cosenza Calcio, Włochy), Davide Simoncini (SP Libertas), Carlo Valentini (SP Tre Penne), Fabio Vitaioli (SS Murata);
Pomocnicy: Maicol Berretti (SS Pennarossa), Pietro Calzolari (SS Murata), Michele Cervellini (SS Pennarossa), Matteo Coppini (SP Tre Penne), Alex Gasperoni (SP Tre Penne), Lorenzo Gasperoni (AC Juvenes/Dogana);
Napastnicy: Alessandro Bianchi (SS Folgore/Falciano), Danilo Rinaldi (SP La Fiorita), Andy Selva (SP La Fiorita), Matteo Vitaioli (FC Fiorentino).

Grzegorz Ziarkowski