Wtorkowy mecz. Raków Częstochowa – Flora Tallin 1:0

Drużyna z Częstochowy od skromnego zwycięstwa rozpoczęła rywalizację w eliminacjach Ligi Mistrzów…

Mistrzowie Polski latem przeszli małą rewolucję. Jeszcze w trakcie ubiegłego sezonu swoje odejście ogłosił trener Marek Papszun. Kierunek koreański obrali Czech Tomáš Petrášek i Łotysz Vladislavs Gutkovskis, do Legii poszedł Patryk Kun, do Górnika Zabrze Sebastian Musiolik, zaś poważnej kontuzji doznał Hiszpan Ivi López, który z głowy ma całą jesień.

Włodarze Rakowa nie zasypiali gruszek w popiele, lecz łatali dziury. Jeszcze przed sezonem ogłoszono, że trenerem zostanie asystent Papszuna, Dawid Szwarga, co niejako oznacza kontynuację myśli szkoleniowej. Pod Jasną Górą zameldowali się: Kamil Pestka z Cracovii (w miejsce Kuna), pomocnicy Maxime Dominguez i Dawid Drachal z legnickiej Miedzi, Niemiec John Yeboah ze Śląska (za Lópeza), Łukasz Zwoliński z gdańskiej Lechii (za Gutkovskisa). Ponowną szansę dostał także Rumun Deian Sorescu.

Rywal Rakowa to trzynastokrotny mistrz Estonii, mający w swoich szeregach kilku piłkarzy kojarzonych z polską ekstraklasą. Najważniejszy to „Car”, czyli Konstantin Vassiljev. 39-letni pomocnik to nadal ważne ogniwo w ekipie tak Flory, jak i reprezentacji Estonii. Swoje miejsce we Florze znaleźli także wyśmiewany swego czasu w Legii Henrik Ojamaa, Sergei Zenjov (kiedyś Cracovia) i Ken Kallaste (Górnik Zabrze, Korona Kielce, GKS Tychy).

Ratownik Kovačević
Od początku meczu w Częstochowie przewagę mieli gospodarze. Niewiele z niej jednak wynikało – jakiś mocno niedokładny strzał Chorwata Frana Tudora, kiepskie przyjęcie piłki w polu karnym przez Fabiana Piaseckiego… A pierwszy kwadrans zamknął Bartosz Nowak, którego centra zmusiła do interwencji Everta Grünvalda, po której czujnie niebezpieczeństwo zażegnali defensorzy Flory.

W 20. minucie wysoko nad bramką Estończyków strzelał Piasecki. Napastnik Rakowa miał ochotę na gola – niespełna dziesięć minut później po jego główce z boiska powstało spore zamieszanie, lecz piłka padła łupem Grünvalda. W 32. minucie znów uderzał Piasecki, jednak mocno niecelnie. Pięć minut później Raków dostał poważne ostrzeżenie – po podaniu Vassiljeva Martin Miller płasko uderzał w dalszy róg. Piłkę odbił Bośniak Vladan Kovačević, lecz z dobitką pospieszył Sten Reinkort. Bośniak znakomicie obronił strzał wysuniętego napastnika Flory. Stadion przy Limanowskiego odetchnął z ulgą.

Nie pierwszy raz w tej połowie. Tuż przed przerwą Rauno Alliku otrzymał podanie od Reinkorta i wpadł w pole karne gospodarzy, lecz jego uderzenie Kovačević wybił na rzut rożny. Kilka minut wcześniej bliski szczęścia był Piasecki, który po wrzutce Brazylijczyka Jeana Carlosa strącił piłkę głową tuż obok słupka.

Yeboah ożywił, Koczerhin trafił
Drugą połowę podopieczni Szwargi rozpoczęli od niecelnego strzału Ledermana sprzed pola karnego. Później w ciągu minuty bramkarza Flory próbowali z bliska zaskoczyć Fran Tudor i Władysław Koczerhin (na zdjęciu głównym, obok John Yeboah). Golkiper z Estonii stanął na wysokości zadania i gola nie puścił. Grę mistrza Polski wyraźnie rozruszał wprowadzony w przerwie Yeboah.

W końcu padła bramka dla Rakowa. W 54. minucie sprzed pola karnego strzelał właśnie były pomocnik Śląska. Jego uderzenie zostało zablokowane, lecz piłka spadła pod nogi Koczerhina. Ukrainiec poprawił, a odbita od nóg Markkusa Seppika piłka zmyliła golkipera i wpadła do siatki. Minęło sześć minut, a mocnym uderzeniem popisał się Marcin Cebula, lecz znów bramkarz Flory spisał się bez zarzutu. Szczęścia próbował też Mateusz Wdowiak, ale on z kolei nie trafił w bramkę. Miło było patrzeć na to, z jaką swobodą rywalami kręci Yeboah, który wystawiał piłkę kolegom. Ci jednak mieli fatalnie ustawione celowniki.

Tudor opuścił
W 76. minucie sam Yeboah wziął się za wykończenie swojej indywidualnej akcji, lecz z linii pola karnego minimalnie chybił. Kilka minut później po stracie rezerwowego Mihkela Järviste piłkę przejął Wdowiak, który – zamiast podawać do lepiej ustawionych kolegów – uderzył fatalnie i niecelnie. Po chwili na wysokość drugiego piętra kopnął zbyt mocno odchylony Zwoliński. W 86. minucie Grünvald musiał zbijać piłkę na rzut rożny po mocnym uderzeniu Sorescu. Cztery minuty później ze skraju pola karnego szczęścia próbował Serb Milan Rundić, lecz nie trafił w bramkę.

Mistrzowie Polski kończyli w dziesiątkę, ponieważ Szwarga wykorzystał już wszystkie zmiany, a kontuzji doznał Tudor. Skromne prowadzenie Raków dowiózł do końca i jedzie do Tallina z jednobramkową zaliczką. Oby niewykorzystane sytuacje w drugiej połowie nie zemściły się na A. Le Coq Arena…

11 lipca 2023, stadion miejski w Częstochowie

1. runda eliminacji Ligi Mistrzów

Raków Częstochowa – Flora Tallin 1:0 (0:0)

Gol: Koczerhin 54.

Raków: Vladan Kovačević – Strátos Svárnas, Zoran Arsenić, Milan Rundić – Fran Tudor, Ben Lederman (82. Gustav Berggren), Władysław Koczerhin, Marcin Cebula (64. Mateusz Wdowiak), Bartosz Nowak (46. John Yeboah), Jean Carlos Silva (46. Deian Sorescu) – Fabian Piasecki (78. Łukasz Zwoliński).

Flora: Evert Grünvald – Kristo Hussar, Märten Kuusk, Markkus Seppik, Michael Lilander – Nikita Mihhailov (67. Danil Kuraksin), Vladislav Kreida (12. Rauno Alliku), Martin Miller, Konstantin Vassiljev, Henrik Ojamaa – Sten Reinkort (77. Mihkel Järviste).

Żółte kartki: Piasecki / Alliku, Ojamaa.

Sędziował: Arda Kardeşler (Turcja).

Grzegorz Ziarkowski

Foto: Jakub Ziemianin/www.rakow.com