ZaSa

Chilijski futbol aż do lat 90. XX wieku nie kojarzył się z wybitnymi piłkarzami, którzy byliby dobrze znani europejskim kibicom.

Reprezentacja tego kraju, z wyjątkiem III miejsca na mundialu w 1962 roku (gospodarz turnieju), nie osiągała spektakularnych sukcesów. Chile także w mistrzostwach kontynentu, mając niezwykle silną konkurencję, musiało uznawać wyższość Brazylii, Argentyny oraz Urugwaju. Co prawda, w ciągu kilkudziesięciu edycji Copa America, Chilijczycy zdobyli czterokrotnie srebrny medal i pięciokrotnie brązowy, lecz (aż do 2015 roku) ani razu nie triumfowali w tej imprezie, a sztuka ta udała się Paragwajowi, Peru, a nawet Boliwii.
Sytuacja zaczęła się zmieniać na lepsze w ostatniej dekadzie XX wieku. Najpierw swój talent objawił Iván Zamorano, a kilka lat później Marcelo Salas. Od tej pory Chile mogło pochwalić się nie tylko piłkarzami klasy światowej, ale też jedną z najlepszych reprezentacyjnych par napastników drugiej połowy lat 90. Obaj snajperzy nigdy nie występowali wspólnie w jednym klubie i to właśnie w kadrze stworzyli niezapomniany duet, nazwany od pierwszych liter nazwisk piłkarzy – ZaSa.

Zamorano i Salasa wiele łączyło – nie tylko świetna technika, ale też wspaniała gra głową (chociaż nie należeli do wysokich piłkarzy – Zamorano 178 cm, Salas 173 cm) i niesamowita skuteczność pod bramką rywali. Obaj w swoim reprezentacyjnym debiucie strzelili gola, pomimo tego że na boisku spędzili niewiele czasu – Zamorano trafił do siatki rywali 19 czerwca 1987 roku przeciwko Peru (3:1), występując zaledwie 20 minut. Z kolei Salas 18 maja 1994 roku zdobył bramkę przeciwko Argentynie (3:3), chociaż na murawie przebywał tylko 23 minuty.
Zamorano i Salas rozegrali zbliżoną liczbę meczów w kadrze (odpowiednio: 69 i 70) oraz strzelili podobną liczbę goli (34 i 37). Tworzyli niebezpieczny duet, który nie był groźny z uwagi na to, że wzajemnie uzupełniali swoje braki, ale właśnie ze względu na to, że obrońcy przeciwnika nie mogli sobie poradzić z dwoma identycznie grającymi napastnikami. Ich podobieństwo i umiejętność finalizowania podań partnerów były chyba zapisane w gwiazdach, gdyż obaj należą do zodiakalnych Strzelców.

Jednak to właśnie metryka urodzenia była tym czynnikiem, który sprawił, że radość kibiców z podziwiania tego duetu trwała tak krótko. Zamorano i Salasa dzieli niemal osiem lat różnicy. Zatem kiedy pierwszy był u szczytu kariery, drugi dopiero ją na poważnie zaczynał, zaś kiedy drugi wchodził w najlepszy jej etap, pierwszy schodził z piłkarskiej sceny. Pomimo to przez kilka lat, chilijski duet był prawdziwym postrachem każdej defensywy na świecie.
Iván Zamorano urodził się 18 stycznia 1967 roku. Rozpoczynał karierę w CD Cobresal. Dzięki znakomitej skuteczności (przydomek „Bam Bam”) w lidze chilijskiej trafił do Europy. Z włoskiej Bolonii powędrował do FC Sankt Gallen, gdzie został królem strzelców ligi szwajcarskiej w sezonie 1989/90. Następnie na sześć sezonów przeniósł się do Hiszpanii. Dwa lata spędził w Sevilli, a kolejne cztery w Realu, gdzie zdobył mistrzostwo (1994/95), Puchar (1992/93) i Superpuchar Hiszpanii (1993). Indywidualnie w sezonie 1994/95 został królem strzelców Primera División. Na półwyspie Iberyjskim doczekał się też kolejnego pseudonimu – „Iván Groźny” („Iván el Terrible”). Latem 1996 roku zamienił Real na Inter (słynna koszulka „1+8”), z którym udało mu się wygrać Puchar UEFA (1997/98). Karierę kończył w meksykańskim Club América i chilijskim Colo Colo.

Natomiast Marcelo Salas urodził się 24 grudnia 1974 roku. Pierwsze piłkarskie kroki stawiał w rodzinnym Temuco, skąd przeniósł się do Club Universidad de Chile. Ze stołecznym klubem dwukrotnie zdobył mistrzostwo kraju. Po hat-tricku przeciw Colo Colo na stałe przylgnął do niego przydomek „Matador” z uwagi na zimną krew (pod bramką rywali) i sposób celebrowania zdobytych goli. Salas trafił do River Plate, z którym kilkakrotnie zdobywał mistrzostwo Argentyny. Później został piłkarzem niezwykle silnego Lazio w erze Sergio Cragnottiego. Z rzymskim klubem wygrał Serie A (1999/2000), Puchar (1999/2000), Superpuchar Włoch (1998, 2000), Puchar Zdobywców Pucharów (1998/99) oraz Superpuchar Europy (1999). W 2001 roku przeniósł się do Juventusu. Co prawda w ciągu dwóch sezonów zdobył dwa tytuły mistrza Włoch i sięgnął po krajowy Puchar, jednak z uwagi na permanentne kontuzje jego wkład w te osiągnięcia nie był zbyt znaczący. Następnie Matador, trafił najpierw na wypożyczenie do River Plate, a później do klubu, w którym zaczynał swoją wielką karierę – Universidad de Chile. Tam też zawiesił buty na kołku.

Pierwszy wspólny mecz Zamorano i Salas rozegrali 26 maja 1994 roku – było to towarzyskie spotkaniu z Peru w Santiago. Chile, pod wodzą Mirko Jozicia, zwyciężyło 2:1. Co prawda, Bam Bam strzelił gola w 44. minucie spotkania, ale miało to miejsce zanim na boisku pojawił się (w 60. minucie) Salas. Na kolejny wspólny występ znakomitego duetu trzeba było czekać niemal rok. 29 marca 1995 roku, w meczu towarzyskim w Los Angeles, Chile pokonało Meksyk 2:1, a Zamorano i Salas dali popis swoich umiejętności. W 12. minucie Matador strzelił gola z podania Zamorano, a w 77. minucie także starszy z napastników wpisał się na listę strzelców, skutecznie egzekwując rzut karny. Trzeci mecz – znów po ogromnym odstępie czasowym (24 kwietnia 1996 roku, przeciwko Australii w Antofagaście) i ponownie zwycięstwo. Tym razem Chilijczycy wygrali 3:0, a Zamorano zdobył dwie bramki (jedną w 82. minucie po podaniu Salasa). Miesiąc później w meczu towarzyskim w Santiago, mając w składzie Zamorano i Salasa, Chilijczycy po dwóch golach Matadora, pokonali Boliwię 2:0.
Od tego momentu duet ZaSa, stał się podstawowym wyborem kolejnych selekcjonerów – najpierw Xabiera Azkargorty, a później Nelsona Acosty. Celem reprezentacji Chile był awans do finałów mistrzostw świata we Francji i jak się później okazało, obaj napastnicy mieli ogromny udział w awansie na mundial. Na 32 gole w eliminacjach Zamorano i Salas zdobyli ich aż 23, chociaż na skutek kontuzji i zawieszenia za kartki, z powodzeniem występowali także oddzielnie (m.in. pięć trafień Zamorano w meczu z Wenezuelą i hattrick Salasa przeciwko Peru). Zanim jednak chilijski duet stał się postrachem rywali w kwalifikacjach, nastąpił falstart. 2 czerwca 1996 roku, w premierowym meczu eliminacji, Chile tylko zremisowało z Wenezuelą 1:1. Był to też pierwszy przypadek, kiedy Chile z duetem ZaSa nie wygrało meczu, a żaden z wyśmienitych napastników nie wpisał się na listę strzelców. Po tym meczu z funkcji selekcjonera odszedł Bask Azkargorta, a jego miejsce zajął Acosta. Zamorano i Salas zrehabilitowali się miesiąc później w wygranym meczu z Ekwadorem 4:1. Obaj zaprezentowali się fantastycznie. Zamorano strzelił dwa gole, a Salas jednego. Na dodatek Matador asystował przy obu golach Bam Bama. Na uwagę zasługuje także fakt, że wszystkie cztery gole (także Fabiana Estaya) Chilijczycy zdobyli po strzałach głową.

W sierpniu 1996 roku, Chile zremisowało w meczu towarzyskim z Kostaryką 1:1. Acosta, oszczędzając swoich asów z linii ataku, posadził duet ZaSa na ławce rezerwowych. Jednak, już po przerwie na boisku pojawił się Zamorano, a pod koniec meczu także Salas. W efekcie tego, po golu Matadora w 81. minucie, Chilijczycy uratowali remis. Jednak kilka dni później, w ósmym wspólnym meczu Zamorano i Salasa, nastąpiła pierwsza porażka tego duetu. Kolumbia rozbiła Chile w Barranquilli aż 4:1, a honorowego gola dla gości strzelił Bam Bam. W ciągu kolejnego roku, tylko raz para ZaSa wystąpiła razem na boisku (najpierw Zamorano wypadł za kartki, później Salas, a po chwili znów Zamorano) – w lutym 1997 roku, Chile zremisowało 1:1 na trudnym terenie w La Paz, z Boliwią (bez trafień Zamorano i Salasa). Chilijscy napastnicy nie wystąpili także w Copa America w 1997 roku. Triumfalny powrót nastąpił 6 lipca 1997 roku. W Santiago, Chile zrewanżowało się Kolumbii za wysoką porażkę i zwyciężyło 4:1. Salas w tym meczu zanotował hattrick, zaś Zamorano strzelił jednego gola i asystował przy dwóch trafieniach młodszego kolegi.

Kilkanaście dni później ofiarą omawianego duetu padł Paragwaj. Chile wygrało 2:1, a dwie bramki zdobył Iván Groźny.
W ostatnich meczach eliminacji Chilijczycy musieli sobie radzić bez Bam Bama, którego wyeliminowała kontuzja łydki. Ostatecznie Chile zajęło 4. miejsce w eliminacjach i awansowało na mundial. Chilijski duet zdecydowanie wygrał w klasyfikacji strzelców południowoamerykańskich kwalifikacji. Zamorano zdobył 12 goli, Salas 11, a kolejni na liście najskuteczniejszych (m.in. Kolumbijczyk Faustino Asprilla) zaledwie 6.

Duet powrócił w maju 1998 roku w towarzyskich meczach przed mistrzostwami świata. Najpierw Chile przegrało 0:1 z silną Argentyną, a później zremisowało 2:2 z Urugwajem (Zamorano i Salas po jednym golu), pokonało 3:2 Tunezję (obaj znów solidarnie po jednym trafieniu) oraz zremisowało z Marokiem 1:1 (gol Salasa).
Na mundialu we Francji Chilijczycy, powracający po szesnastu latach na najważniejszą imprezę piłkarską, zaprezentowali się udanie. W fazie grupowej Chile zremisowało wszystkie spotkania i awansowało do kolejnej rundy. Najpierw 2:2 z wicemistrzami świata Włochami (dwa gole Salasa), później 1:1 z Austrią (gol Salasa z podania Zamorano) i 1:1 z Kamerunem. Niestety w 1/8 finału na Chilijczyków czekali obrońcy tytułu – Brazylijczycy. Drużyna Canarinhos okazała się zbyt silna i wygrała pewnie 4:1 (znów gol Salasa).

Ze względu na to, że w drugiej połowie 1998 roku Chile nie rozgrywało żadnych meczów międzypaństwowych, na powrót duetu ZaSa kolejny raz trzeba było czekać niemal rok. 24 czerwca 1999 roku, w ostatnim meczu towarzyskim przed Copa America, Chile zremisowało w Santiago 0:0 z Ekwadorem. Co prawda Zamorano i Salas dotarli wraz z reprezentacją do fazy pucharowej mistrzostw kontynentu (IV miejsce), jednak znów z uwagi na kary dyscyplinarne (dwa mecze zawieszenia dla Salasa za czerwoną kartkę w meczu z Wenezuelą) obaj napastnicy zagrali w mniejszej liczbie meczów niż powinni. ZaSa wystąpili razem tylko w trzech – z Meksykiem (0:1) i Wenezuelą (3:0; gol Zamorano, asysta Salasa) w fazie grupowej oraz w półfinale z Urugwajem (1:1 karne 3:5; gol Zamorano na wagę remisu, a wcześniej zmarnowany rzut karny przez Salasa w pierwszej połowie spotkania). Copa America z 1999 roku to ostatnia impreza, w której obaj wspólnie zagrali.

W drugiej połowie roku Chile znów nie miało zaplanowanych meczów międzypaństwowych, ale już na początku 2000 startowały eliminacje do kolejnych mistrzostw świata – w Korei i Japonii. Chilijczycy zaprezentowali się jednak rozczarowująco. Duet ZaSa nie strzelił gola ani przeciw Argentynie (porażka 1:4 w Buenos Aires), ani w konfrontacji z Peru (1:1 w Santiago). Ostatnie świetne spotkania tandemu Zamorano-Salas miały miejsce latem 2000 roku w kwalifikacjach do mundialu. Co prawda w pierwszym czerwcowym meczu w Montevideo Chile przegrało z Urugwajem 1:2 (gol Zamorano), ale w kolejnym spotkaniu z Paragwajem w Santiago obaj triumfowali. W zwycięskim 3:1 meczu Bam Bam i Matador wpisali się na listę strzelców. Niestety Salas kolejny raz otrzymał czerwoną kartkę i został zawieszony na dwa spotkania. 15 sierpnia 2000 roku ZaSa zagrali ostatni wielki mecz. W Santiago rywalem Chile była Brazylia. Gospodarze wygrali 3:0, a Zamorano i Salas kolejny raz zdobyli po jednym golu (ten drugi dołożył także asystę przy trafieniu Estaya). Niestety ostatnie dwa występy tego duetu nie były udane. W jesiennych meczach Chilijczycy przegrali mecze eliminacyjne z Kolumbią (0:1) i Argentyną (0:2).

W 2001 roku Zamorano rozegrał jeszcze kilka spotkań w reprezentacji Chile i ostatecznie 1 września, w wieku 34 lat, zakończył reprezentacyjną karierę w towarzyskim meczu z mistrzem świata i Europy – Francją (zwycięstwo 2:1 w Santiago; Bam Bam asystował przy golu Pablo Galdamesa). Z kolei Marcelo Salasa zaczęły prześladować ciężkie kontuzje. W ciągu kolejnych sześciu lat zagrał tylko w piętnastu spotkaniach reprezentacji Chile. Pożegnanie z kadrą (w wieku 32 lat) nie było dla niego tak przyjemne, jak w przypadku starszego kolegi. 22 listopada 2007 roku, w meczu eliminacji do mistrzostw świata, Chile przegrało pod wodzą Marcelo Bielsy w Santiago z Paragwajem aż 0:3.

Iván Zamorano wystąpił w 69 meczach reprezentacji Chile i zdobył 34 bramki (0,49 gola na mecz), natomiast bilans Marcelo Salasa to 70 meczów i 37 bramek (0,53 gola na mecz). Łącznie duet ZaSa zagrał wspólnie 30 razy i strzelił 35 goli (18 trafień Salasa – 0,60 gola na mecz oraz 17 bramek Zamorano – 0,57 gola na mecz). Chociaż obaj potrafili oddzielnie rozegrać wielkie mecze dla reprezentacji Chile (z jednej strony pięć goli Zamorano w meczu z Wenezuelą w kwietniu 1997 roku oraz brązowy medal i tytuł króla strzelców Bam Bama na Igrzyskach Olimpijskich w 2000 roku; z drugiej strony hat-trick Salasa przeciwko Peru w październiku 1997 roku oraz dwa gole na Wembley Matadora w lutym 1998 roku), to jednak zdecydowanie najgroźniejsi byli wtedy, kiedy występowali na boisku razem. To głównie dzięki tym piłkarzom Chile znów zagrało na najważniejszej futbolowej imprezie. Tylko z uwagi na różnicę wieku, kontuzje oraz zawieszenia za żółte i czerwone kartki bilans tej pary nie był jeszcze okazalszy.

Obaj fantastyczni strzelcy stali się inspiracją dla kolejnego pokolenia chilijskich piłkarzy. To, co nie udało się Bam Bamowi i Matadorowi, osiągnęli m.in. Alexis Sánchez, Arturo Vidal, Eduardo Vargas i Charles Aránguiz. W 2015 i 2016 roku Chile zwyciężało w Copa America stając się najlepszą drużyną kontynentu. Niestety obecnie chilijscy kibice znów przeżywają chude lata – reprezentacja zajęła dopiero siódme miejsce w południowoamerykańskich kwalifikacjach do mistrzostwa świata i zabraknie jej na mundialu w Katarze.

Łukasz Wierzbowski