Znowu za mało czasu dla kadry

Kiedy Nawałka objął posadę selekcjonera, nie miałem złudzeń…

Nie miałem złudzeń, że nagle nowy selekcjoner dokona właściwych wyborów, że tchnie dobrego ducha w drużynę, nauczy piłkarzy techniki, taktyki. Że nauczy dorosłych chłopów tego, z czego żyją…

To niemożliwe, wiadomo. Przez głowę przemknęła mi jednak myśl – polską piłką rządzi nie byle kto. Facet niezależny finansowo, sprawny biznesmen, gość, który grał na trzech Mundialach, a z Juventusem zdobył najcenniejsze trofeum w piłce klubowej – Puchar Europy.

I pomyślałem sobie, że kto jak kto, ale Boniek wie co i jak, i że nakreśli Nawałce cel, którym nie będzie najbliższy turniej we Francji, tylko kolejny, wielce prestiżowy, zwłaszcza dla nas…

Na kolejne Mistrzostwa Europy pojadą 24 ekipy. Wychodzi na to, że niemal co druga federacja zagra na Euro 2016. Polska jednak nie pojedzie, a Nawałka straci pracę. Przyjdzie kolejny trener, a nas będą biły takie potęgi jak Cypr, Luksemburg czy Malta…
Bo nikt nie pójdzie po rozum do głowy i nie wpadnie na to, by dać trenerowi więcej niż rok czasu (eliminacje startują we wrześniu 2014!).

Boniek nakreślił Nawałce cel – awans na ME 2016. Nigdzie w mediach nie spotkałem się z jakimkolwiek oburzeniem, albo chociaż z uwagą, że to kolejny, utopijny pomysł.

Priorytetem powinien być dla nas mundial w Rosji!
Z trzech powodów – po 1. bo mundial, po 2. bo w Rosji, po 3. bo trener bez obawy że straci pracę będzie ogrywał kilku zdolnych małolatów. A tych, czegoś tam już można nauczyć – przynajmniej taktyki.

jpeg

Poza tym, trzy lata czasu, to nie rok. Co może selekcjoner w ciągu roku? Niewiele. A co może w ciągu trzech? Jednak ciut więcej.

Ma więcej zgrupowań, więcej meczów, nie przytłacza go presja najbliższych wyników, może ogrywać młodych piłkarzy, by ci, przyzwyczaili się do pełnych stadionów, do gry o punkty…

W mojej opinii Boniek powinien zatrudnić selekcjonera (nazwisko jakiekolwiek, niech będzie więc Nawałka) i powiedzieć mu – trenerze, proszę się postarać pracować po swojemu i awansować do MŚ w Rosji. Zarobi pan wtedy konkretną premię, zawodnicy również. Ma pan mało czasu, ale to i tak więcej niż pana poprzednik. Do roboty!

Nie muszę chyba pisać, co znaczy dla nas turniej w Rosji… Jak ważne dla Polaków jest pokazanie się z jak najlepszej strony na tych zawodach. Z powodów psychologicznych, historycznych i politycznych.

Reprezentacja Francji zaczęła grać dzieciakami na początku lat 90-tych. Na Mistrzostwa Świata 1990 i 1994 nie pojechali. I co się stało w 1998 i 2000…?

Belgów nie było na jakichkolwiek turniejach od 2002 r. Minęła dekada, młodzi się ogrywali i teraz jadą do Brazylii, jako ekipa typowana do medalu.

Podobnie było w Czechach, w Hiszpanii, Szwajcarii czy w Turcji. Trenerom dano parę lat i wolną rękę. Młodzież się odwdzięczała medalami na największych turniejach.

Wcale nie twierdzę, że u nas byłoby podobnie. Nie przekonamy się jednak o tym, bo Nawałka ma awansować na ME 2016. Kuleje myślenie perspektywiczne? Jak może kuleć coś co nie istnieje?
Niby się przyzwyczaiłem, ale nadal ręce opadają…

Dariusz Kimla