Życie poza futbolem

Rozmaitych zajęć podemują się piłkarze po zakończeniu swoich karier.

Nie każdy z nich znajduje w sobie chęci i wystarczające umiejętności do pełnienia nowych funkcji nadal blisko piłki, choć już w innej roli – np. trenera.

Do napisania tych słów zachęcił mnie jeden z odcinków magazynu Premier League World, w którym jego autorzy odwiedzili Jody’ego Craddocka; byłego obrońcę m.in. Sunderlandu, do którego trafił w swoim czasie z Cambridge United.

W 1997 r. przeszedł on do klubu, jeszcze wówczas, z Roker Park. Dla „Czarnych Kotów” grał przez kilka lat. Przeżył z nim spadek z Premier League. Później przez 10 lat reprezentował Wolverhampton Wanderers. Już w barwach „Wilków” Paul Ince wołał do niego „Picasso”. Koledzy z boiska wiedzieli bowiem, że od dawna interesuje się sztuką. Nie było to zwyczajne, teoretyczne zainteresowanie.

Craddock znalazł własną przestrzeń, maluje obrazy. W trakcie oglądania tego materiału o nim pomyślałem o premierze filmu „Powidoki” (od 13 stycznia w kinach), gdzie głównym bohaterem jest Władysław Strzemiński (w tej roli Bogusław Linda). Wrócę jednak do tematu.

Nie mam pojęcia o malowaniu, ale jeden z obrazów autorstwa Craddocka uchwycony przez kamerę przywiódł mi na myśl, że jego malarstwo łączy – ogólnie mówiąc – sztukę dawną z nowoczesną. Sam były zawodnik wspominał z kolei w wywiadzie, że chciałby znaleźć dla siebie charakterystyczny styl. Może uda mu się ta sztuka, a jego prace w całości będzie można oglądać w galeriach…

redirect

Odcinek PLW zakończył się odwiedzinami Park Ji-Sunga.

Koreańczyk z Południa, a w przeszłości uniwersalny pomocnik i obrońca, trafił na Uniwersytet De Montfort w Leicester, gdzie wkuwa prawo i zarządzanie. Jest też ambasadorem Manchester United. W programie przypomniano jego karierę, którą przerwały kłopoty z kolanem. Chociaż w wolnym czasie kopie jeszcze piłkę w towarzystwie akademickim.

Można więc poszukać sposobu na wypełnienie tego wolnego miejsca, które pozostaje po naprawdę ostatnim gwizdku i powieszeniu butów na kołku. Czy będzie to równie ekscytujące zajęcie jak rywalizacja na murawie, to całkiem osobna sprawa…

Paweł Król