Derby (52). CAPS United – Dynamos

Nadszedł czas, by odwiedzić Afrykę.

Przystajemy na tym kontynencie po raz trzeci, byliśmy już bowiem w RPA (22) i Egipcie (32). Chciałem napisać o czymś egzotycznym, gorącym, wszak pogoda nas nie rozpieszcza. Jednak, że będzie dziś aż tak egzotycznie, to sam się nie spodziewałem. W tym odcinku postanowiłem „pojechać po bandzie” – lądujemy dziś w Zimbabwe, gdzie także grają w piłkę! Zapraszam do lektury o całkowicie u nas nieznanych derbach Harare. Będzie też polski akcent. Zaczynamy.

Salisbury
Harare jest stolicą i największym miastem Zimbabwe liczącym ponad 1,6 mln mieszkańców. Zostało założone 12 września 1890 r. przez wojskową wyprawę wysłaną przez brytyjskiego kolonizatora Cecila Rhodesa (od jego nazwiska obszar w Afryce Płd. nazwano Rodezją; Zimbabwe to niegdyś Rodezja Południowa). Do 1982 r. Harare nazywało się Salisbury.

Kilka informacji ogólnych o stolicy Zimbabwe: miasto leży na wysokości 1483 m n.p.m., średnia roczna temperatura powietrza wynosi 18°C, a architektura jest nowoczesna i przypomina duże europejskie miasta.

Na pohybel Brytyjczykom
Central African Pharmaceutical Society United Football Club został założony w 1973 roku. Pierwsza nazwa klubu brzmiała CAPS Rovers FC, obecna obowiązuje od 1979 r.

Przydomki klubu: „Makepekepe”, „Green Machine” i „Kepekepe Bhora”.

Barwy: zielona i biała.

Drużyna swoje mecze rozgrywa na National Sports Stadium, który mieści 60 tys. widzów.

Dynamos Football Club powstał w 1963 r. Klub założył niejaki Sam Dauya, który marzył o drużynie składającej się wyłącznie z czarnoskórych piłkarzy (kiedyś wszystko było kontrolowane przez Brytyjczyków i czarnoskórzy mieszkańcy Rodezji mieli utrudnione życie, w tym i piłkarze). Gdy kolonizatorzy zlikwidowali dwa kluby, które cieszyły się sympatią wśród lokalnych społeczności – Salisbury City i Salisbury United, Dauya powołał nowy podmiot i byłych graczy obu zlikwidowanych drużyn zatrudnił w DFC.

Przydomki: „DeMbare” i „Glamour Boys”.

Barwy klubu to kolory niebieski i biały.

Dynamos swoje spotkania rozgrywa na Rufaro Stadium, na którym może zasiąść 35 tys. kibiców.

Trofea
Oba omawiane kluby są wielce utytułowane na krajowym podwórku. Analizując rozgrywki piłkarskie w Zimbabwe, zauważyłem, iż piłka za sprawą Anglików była wielce popularna już od końca XIX w. Niezliczona ilość turniejów i rozgrywek w Zimbabwe, to rzecz niezwykła, nawet, gdy okaże się, że w piłkę do połowy XX w. grali praktycznie sami biali…

Przy szczegółowym wykazie laurów skupiłem się głównie na mistrzostwach i pucharach kraju (wliczając także laury zdobywane w Rodezji Płd.), ale również wziąłem pod uwagę zwycięstwa zdobywane w Trofeum Niepodległości (tzw. „Independence Trophy” lub „Uhuru Cup”) ze względu na rangę i Tarczę Dobroczynności.

Dynamos jest najlepszym klubem w Zimbabwe i ma ponad dwa razy więcej zdobyczy klasycznych niż derbowy rywal.

W międzynarodowych rozgrywkach obie firmy nie odniosły żadnych znaczących sukcesów.

CAPS United FC
Mistrz kraju – 5 razy
Puchar kraju – 9 razy
Trofeum Niepodległości – 4 razy
Tarcza Dobroczynności – 2 razy
Łącznie – 20 trofeów

Dynamos FC
Mistrz kraju – 21 razy
Puchar kraju – 10 razy
Trofeum Niepodległości – 8 razy
Tarcza Dobroczynności – 4 razy
Łącznie – 43 trofea

Derby Harare
W najwyższej klasie rozgrywkowej w Zimbabwe gra aż osiem klubów ze stolicy (na 16 drużyn), Harare więc, to połowa całej I ligi (Premier Soccer Ligue). Największe emocje budzą jednak derby rozgrywane między bohaterami dzisiejszego odcinka.

Niestety, jak to bywa w przypadku takich niekomercyjnych wydarzeń, nie ma pełnych statystyk owych derbów. Znalazłem tylko informację, że derbów Harare odbyło się łącznie prawie 100.

Przestudiowałem spotkania ligowe rozgrywane w tym wieku (dobre i to) i wyszło na to, że:
W XXI w. oba teamy spotykały się ze sobą w I lidze 37-krotnie. CAPS wygrywali 12 razy, rywale zza miedzy zwyciężali w 15 meczach derbowych, remisów było 10.

Stosunek bramek – 39:36 na korzyść Dynamos.

Grali w obu klubach
Doliczyłem się kilkunastu, wybrałem trzech. Będzie też coś o naszym kraju:

Cephas Chimedza – Pomocnik ur. w 1984 r. w Harare. Wychowanek Dynamos, tam przez trzy sezony w latach 2001-03. Dwa kolejne w barwach CAPS, z którym to klubem dwukrotnie zdobywał mistrzostwo kraju. Potem osiem lat w Belgii, gdzie wiodło mu się całkiem przyzwoicie. W reprezentacji Zimbabwe 32 mecze i cztery gole.

David Kutyauripo – Obrońca ur. w 1979 r. Odnośnie miejsca ur. brak danych (nie jest to odosobniony przypadek w Afryce). Odnośnie dat urodzenia, też nie należy we wszystko wierzyć, zainteresowani wiedzą o co chodzi…
Kutyaripo w Dynamos łącznie spędził cztery sezony, w CAPS dwa. W sezonie 2005/06 grał na Cyprze w APOP Kinyras Peyias (dwa sezony później w tym klubie grał Emmanuel Olisadebe).
W reprezentacji Zimbabwe 13 spotkań bez gola.

Gift Musadzi – Bramkarz ur. w Harare. Rocznik 1974 (chyba). Karierę zaczynał w Darryn Harare. W barwach Dynamos łącznie przez cztery sezony (45/0), w CAPS w roku 2006. W latach 1994-99 Musadzi mieszkał w naszym kraju. Zarabiał na życie grając w Radomiaku, Lechu Poznań, Górniku Zabrze i RKS-ie Radomsko! W kadrze Zimbabwe 11 meczów między słupkami.

Kibice
Egzotyczna Afryka południowa, to i egzotyczni kibice. Są sławne wuwuzele, które przywędrowały z sąsiedniego RPA, czyli zmora stadionów. Ale nie jest aż tak źle, jeśli się bliżej zaznajomić z tematem…

Najliczniejszą rzeszę fanów w Zimbabwe ma Dynamos FC. Wg różnych źródeł, z klubem sympatyzuje ok. 8 mln ludzi. Biorąc pod uwagę fakt, że w kraju mieszka ponad 16 mln osób, wynik jest niczego sobie.

Między fanami obu omawianych klubów jest „kosa” i nierzadko dochodzi do tragedii. Obie grupy mają na koncie kilka ofiar po drugiej stronie derbowej barykady. Wyczytałem, że kibice obu drużyn traktują się jak „bracia, którzy obiecali, że będą się nienawidzić aż do śmierci”. Brzmi groźnie…

Kibice prowadzą głośny doping, ale nie jest to zorganizowane i synchroniczne, a polega raczej na chaotycznym i spontanicznym reagowaniu na wydarzenia boiskowe. Derby Harare przyciągają na trybuny najwięcej fanów. Żadne inne mecze nie wzbudzają takiego zainteresowania, prawie zawsze piłkarze mogą liczyć na komplet, hałas jest więc ogromny.

Nie ma zorganizowanych grup kibiców, bo nie jest to w tamtej części świata praktykowane. Fani piłkarscy są jednak wyposażeni we flagi klubowe, koszulki, piszczałki, bębny i wcześniej wspomniane nieszczęsne wuwuzele. Przynajmniej jest kolorowo i wesoło. A o to przecież chodzi…

Dariusz Kimla