Euro w kapciach (4)

Kolejny nikomu niepotrzebny tekst. Tym razem o tym, co pierwsze przyszło mi do głowy, gdy pomyślałem o zakończonej fazie grupowej Euro 2016.

POLSKA

Myślałem, że nie dożyję momentu, w którym nasza reprezentacja nie będzie bać się Niemców. To było najpiękniejsze w meczu przeciwko drużynie Joachima Löwa: że walczyliśmy jak równy z równym. Mentalnie nasi piłkarze weszli na poziom uprawniający ich do gry z każdym. Jasne, możemy dostać w łeb od Hiszpanii, Włoch, możemy rozczarować, grając – chyba jako faworyt – ze Szwajcarią. Ale skończyły się czasy, gdy musieliśmy bać się kogokolwiek, i za to należą się podziękowania Adamowi Nawałce. Pomyśleć, że podczas ME w Polsce naszą kadrę prowadził Franciszek Smuda… Wybrany w sumie przez głos ludu. Jak dawno temu inny pajac – Janusz Wójcik.

Gdyby tylko rywale tak łatwo nie przedostawali się w okolice naszego pola karnego, a nasi napastnicy zawsze byli tak skuteczni…

CRISTIANO RONALDO

Przeciwko Austrii i Islandii grał źle, męczył i irytował. Tak naprawdę po tym, jak wyeliminował niemal w pojedynkę Wolfsburg w meczu LM, powinien iść na półroczny urlop. Jednak dzięki Portugalczykowi dostaliśmy po raz kolejny potwierdzenie, że – jak powiedział Lou Reed – dziennikarze to najprymitywniejsza forma życia.

Ronaldo na pytanie Arona Gunnarssona o wymianę koszulek zaprasza go pod szatnię – widok znany z europejskich boisk. Przekaz dziennikarzy? Nie chciał się wymienić koszulką z rywalem! Fochy gwiazdora!

ronaldo

Onet, sport. pl, TVN24, reszta tałatajstwa – szkoda gadać.

A potem napastnik Realu wyrzucił do jeziora mikrofon dziennikarza, który podpadł mu wcześniej, i zdobył wspaniałą bramkę w meczu z Węgrami. Nie wiem za co go bardziej lubić.

View post on imgur.com

KOMENTATORZY

Mateusza Borka lubią niemal wszyscy, wypada chyba najlepiej spośród komentatorów Polsatu. Biorąc pod uwagę konkurencję, nie jest to wielka sztuka. Mnie działa na nerwy wplataniem w co drugie zdanie słowa „gdzieś”. „Gdzieś zatracił tę formę”, „gdzieś to podanie nie było takie, jak powinno”. Ciekawe, gdzie? No i nie ma dziś podania, jest „pass”.

Tomasz „Fenomenalnie” Hajto jest dramatycznie słaby, szkoda gadać. Jako tako wypada, gdy komentuje naszych. Gdy bierze się za inne reprezentacje – jedynie wkurwia.

Jacek Ziober nie zna przepisów gry w piłkę, jest tak samo na czasie, jak jego dawna fryzura. Jeśli zapłacił Polsatowi za to, że mógł zostać komentatorem na Euro – niech będzie. Jeśli ktoś płaci jemu za pieprzenie trzy po trzy – oznacza to, że Ziober jest geniuszem niemal na miarę Piera Manzoniego.

manzoni

Czesław Michniewicz to sympatyczny gość, słucha się go bez bólu. Gdyby tylko od czasu do czasu powiedział cokolwiek w miarę odkrywczego i w nieco mniejszym stopniu kierował się swoimi sympatiami oraz antypatiami. Wiadomo, że Andres Iniesta jest świetny, ale nie trzeba o tym mówić w każdym meczu (zwłaszcza gdy nie gra Hiszpania). A krytykowanie Álvaro Moraty po tym, gdy zdobył dwa gole… Niestety, 711 razy Hiszpan nie da rady trafić w jednym meczu, żeby zaspokoić byłego zawodnika Amiki.

Inni? Nie zrobili niczego, bym ich zapamiętał. Co zresztą nie najgorzej o nich świadczy.

Jeżeli chodzi o ekspertów siedzących w studiu Polsatu, zdecydowanie najlepiej wypada Wojciech Kowalczyk. Wielki plus za kilka gorzkich słów w stronę sędziów zabramkowych. Rzeczywiście, są równie potrzebni, co ceremonie otwarcia.

ROSJA I ALBANIA

To, co Sborna pokazała w meczu z Walią, to był sabotaż; towarzysz Putin pewnie wyszedł z siebie. Piłkarze nie funkcjonowali jako drużyna – to widział każdy, gorzej, że im się nawet nie chciało grać „pod siebie”. Zero ambicji, zero biegania, w ataku nuda, w obronie paraliż. Zaczęli nieźle – od 1:1 z Anglią. Oby nie skończyli jak ci, którzy fikają Władimirowi Władimirowiczowi. Za to Rosjanki jak zwykle śliczne.

russia

Na drugim biegunie – Albania. Wypruli flaki w meczu z Francją tylko po to, by dostać dwa gongi – w 90. i 96. minucie. Załamka? Nic podobnego. Zwycięstwo w następnym meczu, z Rumunią, sprawiło, że piłkarze Giovanniego De Biasiego – dawno nie widziałem nikogo tak wbitego w fotel, jak jego po meczu z Tricolores – do końca rozgrywek grupowych mogli wierzyć w awans do fazy pucharowej.

***

No to co? Oglądamy dalej?

mecze

Aha, przypomniały mi się też obawy przed Euro 2012: czy damy radę. Dziś widać, że Francuzi organizacyjnie są sto lat za… Polakami.

Marcin Wandzel