Im nie przeszkadzał zamach w Nowym Jorku

Dwanaście lat temu świat obiegły zdjęcia samolotów wbijających się w dwie wieże World Trade Center.

11 września 2001 roku w Europie nie odwołano jednak spotkań Ligi Mistrzów i Pucharu UEFA. O ligowe punkty grano też w Katowicach.

Pierwotnie mecz GKS z Widzewem Łódź miał się odbyć 28 lipca, jednak na wniosek katowiczan został przełożony na 11 września na godzinę 17:00. Wiadomość o zamachu w Nowym Jorku zastała widzewiaków w klubowym autokarze, gdzieś między Częstochową a Katowicami. Łodzianie jechali na mecz w dobrych nastrojach, bowiem dzień wcześniej PZPN umożliwił grę jedenastu zawieszonych wcześniej graczy.

Na opustoszałych trybunach stadionu GKS tematem numer jeden były oczywiście wydarzenia z USA. Na obiekt przy Bukowej pofatygowało się – według rozmaitych źródeł – między 1000 a 1500 osób. Marna frekwencja rozczarowała głównie Mariana Dziurowicza, który rozdawał ulotki ze swym programem wyborczym. „Magnat” startował bowiem w wyborach do Sejmu.

Sędzia Zbigniew Marczyk z Piły zarządził minutę ciszy ku pamięci ofiar zamachu i rozpoczął mecz. Od razu było widać, że obie drużyny okupują ostatnie miejsca w tabeli grupy A (reformatorskie zapędy władz PZPN sprawiły, że ekstraklasę podzielono wówczas na dwie grupy). Lepiej zaczęli gospodarze – uderzenie Artura Andruszczaka na rozgrzewkę obronił Adam Piekutowski. W 15. minucie, po kapitalnym uderzeniu Marka Kubisza z rzutu wolnego, kibice krzyknęli: „Gol!”, lecz fantastyczną robinsonadą popisał się Piekutowski i giekaesiacy musieli obejść się smakiem. Przyjezdni też próbowali, ale jakoś niemrawo. Piotr Lech pewnie obronił strzały Sergiusza Wiechowskiego i Patryka Rachwała. I to by było na tyle, jeśli chodzi o pierwszą część spotkania…

W drugiej części meczu pierwsi zaatakowali widzewiacy. Wydawało się, że skutecznie, bowiem w 53. minucie po centrze z rzutu rożnego Daniel Bogusz w swoim stylu, czyli głową, pokonał Lecha. Jednak sędzia dopatrzył się faulu Sławomira Suchomskiego na golkiperze GKS. Miejscowi nacisnęli między 76. a 79. minutą, wówczas Piekutowski dwa razy fantastycznie obronił groźne strzały Mariusza Muszalika. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się bezbramkowym remisem, do akcji wkroczyli byli gracze poznańskiej Olimpii. Paweł Bocian wpadł w pole karne i dośrodkował na siódmy metr, a niegroźnie głową uderzył Suchomski. Wydawało się, że Lech pewnie chwyci piłkę. Nic z tego. Bramkarzowi GKS futbolówka wyleciała z rąk i wturlała się do siatki. W ten sposób Widzew odniósł pierwsze zwycięstwo w sezonie 2001/2002.

11 września 2001, Katowice
GKS Katowice – Widzew Łódź 0:1 (0:0)
Gol: Suchomski 87.
GKS: Lech – Sadzawicki, Świerczewski, Sznaucner – Andruszczak (62. Muszalik), Kowalczyk (46. Janus), Widuch, Kubisz, Gajtkowski (87. Bosowski) – Bała, Moskała.
Widzew: Piekutowski – Gula, Urbaniak, Bogusz, Rutka – Zając, Bocian, Rachwał, Kaczmarczyk, Wiechowski – Dubicki (46. Suchomski).
Żółte kartki: Sadzawicki, Andruszczak/Gula, Urbaniak.
Sędziował: Zbigniew Marczyk (Piła)

Grano nie tylko w Katowicach. 11 września 2001 roku ruszyły rozgrywki Ligi Mistrzów. Rozegrano osiem spotkań:
Grupa A: Lokomotiw Moskwa – RSC Anderlecht 1:1, AS Roma – Real Madryt 1:2
Grupa B: Liverpool FC – Boavista AO 0:2, RCD Mallorca – Arsenal FC 1:0
Grupa D: Galatasaray SK – SS Lazio 1:0, FC Nantes – PSV 4:1

Na pięciu europejskich stadionach piłkarze walczyli w pierwszych spotkaniach I rundy Pucharu UEFA: ND Gorica – NK Osijek 1:2, Viktoria Žižkov – Tirol Innsbruck 0:0, FK Púchov – SC Freiburg 0:0, Troyes AC – MFK Ružomberok 4:1, Roda JC – Fylkir FC 3:0.

UEFA postanowiła odwołać środowe (12 września) mecze Ligi Mistrzów oraz czwartkowe pojedynki Pucharu UEFA, czym skomplikowała sytuację niemal wszystkim grającym w europejskich pucharach drużynom. Sposobiący się do wyjazdu na mecz z Hajdukiem Split piłkarze krakowskiej Wisły, dojechali jedynie na lotnisko w katowickich Pyrzowicach, zawodnicy szwedzkiego Elfsborga przylecieli na Okęcie, bowiem w czwartek mieli grać z warszawską Legią. Szwedzi zdążyli przywitać się z delegacją stołecznego klubu i wrócili do domu. Do samolotu wsiedli i wylecieli z lotniska futboliści FC Twente, mający grać warszawską Polonią. Do Polski nie dotarli. W trakcie podróży pilot na polecenie władz klubu zawrócił samolot i drużyna z powrotem wylądowała w Holandii.

A w Polsce? Nadal odrabiano zaległości. W środę 12 września, w obecności 6000 widzów, w Ostrowcu Świętokrzyskim KSZO po dwóch bramkach Tomasza Żelazowskiego pokonał Zagłębie Lubin 2:1.

Grzegorz Ziarkowski