Liga Retro (10). Szwajcaria 1989

Sprowokowani kursem franka szwajcarskiego, udajemy się w podróż w czasie właśnie do krainy Milki. W tle wiele ciekawych postaci: Hitzfeld, Zamorano, Chapuisat, Tardellli, Rummenigge, Türkyilmaz.

W 1987 roku szwajcarska ekstraklasa została zredukowana z 16 (co było pewną ekstrawagancją jak na tak mały kraj) do 12 zespołów. Wprowadzono wówczas przedświąteczną (chodzi o te święta z Dziadkiem Mrozem) rundę kwalifikacyjną, po której punkty przepoławiano i zaokrąglano w górę. Od tej pory o mistrzostwo biła się czołowa ósemka, a dolna czwórka odpierała czarne, spadkowe chmury. Brzmi znajomo, nieprawdaż?

Klubowe budżety rosły, dlatego Helwecja stała się przyjazną przystanią dla leciwych gwiazd. W tamtym sezonie w Servette Genewa zacumował Karl-Heinz Rummenigge, w Lozannie Giancarlo Antognoni, a w poprzednim w St. Gallen Marco Tardelli. Były to, rzecz jasna, ostatnie przystanki w bogatej karierze tych trzech panów. A jeszcze kilka lat wcześniej odgrywali przecież główne role na hiszpańskim mundialu. Ale nie tylko był to dom spokojnej starości, część graczy startowała do większych karier. Dla St. Gallen grał wówczas Iván Zamorano i w ciągu dwóch sezonów strzelił 34 gole. Z kolei szwedzki skrzydłowy Andres Limpar występował w barwach Young Boys Berno.

1

W 1989 aż 46 proc. graczy w lidze szwajcarskiej było obcokrajowcami. Dziwne, bo przecież heroina nie była jeszcze dostępna na życzenie w krainie Milki.

1

Ostatecznie zwycięski na mecie FC Luzern (na głównym zdjęciu), był wcześniej znany głównie z tego, że we wczesnych latach 80. poprzedniego wieku usiłował zakontraktować Johana Cruyffa. Zamiast holenderskiego geniusza, udało się złowić Davida Fairclough, znanego ze złotego okresu Liverpoolu. W poprzednim sezonie Lucerna jedynie o włos uniknęła bojów w grupie spadkowej, dlatego nastroje przed kolejnymi rozgrywkami były dość minorowe. Niemiecki trener Friedel Rausch groził, że odejdzie do Bundesligi, a libero Roger Wehrli zarażał fatalizmem otoczenie.

Mimo tego Lucerna wygrała rundę kwalifikacyjną, tuż przed Grasshopper Club Zurych, ale podziałka punktowa sprawiła, że liderzy mieli jedynie trzy punkty przewagi nad ósmym w tabeli Servette. Niedużo, nawet zważywszy, że za wygraną wtedy przyznawano jedynie dwa oczka.

Po trzech finałowych rundach francuskojęzyczne Sion i Neuchâtel Xamax (zwycięzcy dwóch poprzednich czempionatów, jedynych w klubowej kolekcji; nietypowy format ligi czynił ją nieprzewidywalną) doszły przodowników. Jednak piłkarze z miasta partnerskiego naszego Cieszyna zachowali zimną krew i po 1:0 pokonali Grasshopper i na wyjeździe Neuchâtel. To oznaczało, że remis w przedostatnim meczu z Servette dawał Lucernie pierwszy (i ostatni) w historii mistrzowski tytuł. Przy komplecie 24 tysięcy, wciśniętych na stary stadion Allmend, niemiecki pomocnik Jürgen Mohr zdobył zwycięskiego gola i Hansi Burri mógł zaprezentować kibicom trofeum. Zwróćcie uwagę na zabójcze tempo gry. Zwolennicy rac też będą zadowoleni.

Ręce zacierał też były napastnik Lucerny, wówczas szkoleniowiec Grasshopper, Ottmar Hitzfeld, startujący do wielkiej trenerskiej kariery. Oprócz drugiego miejsca z „Konikami Polnymi” zdobył Puchar Szwajcarii po finałowej wygranej 2:1 z Aarau, czyli klubem który trenował poprzednio.

Prowincjonalne FC Wettingen osiągnęło najwyższą w historii ligową pozycję, kwalifikując się do Pucharu UEFA, gdzie dzielnie stawiało czoła Napoli z Diego Maradoną w składzie. Było 0:0 i 1:2. Zastanawia fakt, że już wtedy wiedziano o Messim.

1

Dziś Wettingen gra w drugiej lidze, ale z powodów finansowych w pewnym momencie osunęło się aż do piątej. To samo stało się z takimi ekipami, jak Bellinzona, Servette, Lausanne i Lugano; z powodów finansowych każdy z tych klubów musiał zakosztować amatorskiej piłki. Spadek Bellinzony w 2002 roku oznaczał brak przez długich sześć lat klubu z włoskojęzycznej części Helwecji w ekstraklasie. Zresztą dziś też takiego nie ma.

W sezonie 1988/89 nikt z ligi nie spadł; każdy z klubów z dolnej czwórki wygrał rozgrywki grupowe, co oznaczało, że FC Basel i FC Zürich pozostały poza ekstraklasą. Te dwa kluby zdominowały ligę szwajcarską w latach 70. i dominują w niej teraz.

Obok Hitzfelda więcej postaci startowało do wielkiej kariery. 21 czerwca 1989 niejaki Stéphane Chapuisat z Lozanny zadebiutował w drużynie narodowej w wygranym 1:0 meczu z Brazylią. Popularny „Chappi” ogółem rozegrał w kadrze 103 mecze.

Jedyną bramkę zdobył wówczas z kontrowersyjnego rzutu karnego Kubilay Türkyilmaz. To on był zwiastunem nowych czasów, w których o sile szwajcarskiej piłki stanowić będą dzieci imigrantów. Sympatyczny „Kubi” poprowadził Helwetów do finałów MŚ w 1994 roku po 28 latach przerwy.

Dziś ekstraklasa gra pod nazwą „Superliga” (chyba pierwszy raz usłyszałem ją w kontekście tenisa stołowego, za czasów Andrzeja Grubby i Leszka Kucharskiego), a od czasu omawianego sezonu nigdy z najwyższej klasy rozgrywek nie spadły Aarau (który kilka razy minimalnie uciekł spod topora, dzięki czemu piłkarze zyskali przydomek „Die Unabsteigbaren”, co można przetłumaczyć jako „ci, których nie da się zdegradować”) i Grasshopper Club Zurych. W pierwszym z tych klubów grał oczywiście Ryszard Komornicki.

Końcowa tabela rundy finałowej:

1 FC Luzern 14 7 5 2 17 11 19 14 33
2 Grasshopper Club Zürich 14 7 2 5 20 18 16 14 30
3 FC Sion 14 6 5 3 22 15 17 12 29
4 FC Wettingen 14 7 2 5 22 14 16 12 28
5 BSC Young Boys Bern 14 6 3 5 36 22 15 12 27
6 Neuchâtel Xamax FC 14 4 3 7 23 26 11 12 23
7 AC Bellinzona 14 2 4 8 9 26 8 13 21
8 Servette FC Genève 14 3 4 7 25 42 10 11 21

Maciej Słomiński