Pucharowiczom ku przestrodze

Top wtop w dzień startów w Lidze Europy. Całe podium dla Wisły Kraków.

W XXI wieku polski futbol upadł na tyle nisko, że nasi zawodowi (skądinąd mocno przepłacani) piłkarze nierzadko są zmuszeni toczyć boje o europejskie puchary ze studentami, kelnerami, pasterzami czy rybakami. A że w kraju poziom kopanej mamy taki, jaki mamy, spektakularne blamaże i kompromitacje, po których musimy się rumienić ze wstydu mocno wpisały się w krajobraz polskiej piłki…

Postanowiłem wziąć pod lupę występy naszych – było nie było – eksportowych drużyn na europejskich arenach w XXI wieku (za początek przyjąłem sezon 2001/02). Otóż nasze drużyny rozegrały w Pucharze UEFA, Lidze Europejskiej i eliminacjach do Ligi Mistrzów 250 spotkań. Przed ubiegłym sezonem bilans gier jeszcze był korzystny, ale po żenujących występach naszych kopaczy w lipcu i w sierpniu 2012 roku, niestety się wyrównał: 97 zwycięstw – 56 remisów – 97 porażek. Najwięcej spotkań polskie drużyny rozegrały w sezonie 2011/12, aż 34. Najmniej, bo tylko 12 razy mogliśmy obejrzeć naszych reprezentantów w pucharowych zmaganiach w sezonach 2005/06 i 2007/08.

Garść statystyk
Na dorobek 250 meczów złożyły się występy następujących klubów:
70 – Wisła Kraków
52 – Legia Warszawa
38 – Lech Poznań
18 – Groclin Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski
14 – Amica Wronki, Polonia Warszawa
12 – Śląsk Wrocław
10 – Ruch Chorzów
6 – Wisła Płock
4 – Zagłębie Lubin, GKS Bełchatów, Jagiellonia Białystok
2 – Pogoń Szczecin, GKS Katowice

Pod względem ilości startów w pucharach najlepsza jest „Biała Gwiazda”, która na 12 możliwych sezonów grała w europejskich rozgrywkach 10 razy.
Pozostałe kluby:
9 – Legia Warszawa
5 – Lech Poznań
3 – Groclin Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski, Polonia Warszawa, Wisła Płock
2 – Amica Wronki, Zagłębie Lubin, Jagiellonia Białystok, Ruch Chorzów, Śląsk Wrocław
1 – Pogoń Szczecin, GKS Katowice, GKS Bełchatów

W XXI wieku polskie zespoły najczęściej musiały zmagać się z drużynami z Holandii. Z rywalami z Kraju Tulipanów walczyliśmy aż 9 razy. Oto pełna klasyfikacja krajów, z których pochodzili przeciwnicy naszych eksportowych teamów:
9 – Holandia
8 – Austria
7 – Hiszpania
5 – Anglia, Azerbejdżan, Francja, Gruzja, Łotwa, Szwajcaria, Włochy
4 – Kazachstan, Niemcy, Portugalia, Rosja, Ukraina
3 – Belgia, Grecja, Macedonia, Norwegia, Rumunia, Szwecja
2 – Białoruś, Bułgaria, Cypr, Czarnogóra, Czechy, Dania, Islandia, Izrael, Litwa, Malta, Szkocja, Walia
1 – Chorwacja, Estonia, Luksemburg, Irlandia Północna, San Marino, Serbia, Słowacja, Słowenia, Turcja, Węgry

„Kwiatki” z Intertoto
Zanim przejdę do właściwej klasyfikacji największych wtop naszych drużyn w XXI wieku, na przystawkę polecam kilka „ciekawych” wyników polskich drużyn z Pucharu Intertoto (był to letni turniej pocieszenia dla drużyn, które nie zakwalifikowały się do Pucharu Mistrzów lub Pucharu UEFA, choć w latach 2006-2008 jedenastu zwycięzców Intertoto kwalifikowało się do Pucharu UEFA):
czerwiec 2002, Zagłębie Lubin – Dinaburg Daugavpils (Łotwa) 1:1, 0:1
czerwiec 2003, Odra Wodzisław – Shamrock Rovers (Irlandia) 1:2, 0:1
czerwiec 2003, Polonia Warszawa – Toboł Kostanaj (Kazachstan) 0:3, 1:2
lipiec 2006, FC Tiraspol (Mołdawia) – Lech Poznań 1:0, 3:1
czerwiec 2008, Cracovia – Szachtior Soligorsk (Białoruś) 1:2, 0:3

2008_06_29_pi_szachtior_cracovia_ulka10

Uff jak gorąco… Z reguły polskie zespoły traktowały grę w Pucharze Intertoto niczym dopust boży i nawet takie Zagłębie Lubin, które w 2001 roku odprawiło u siebie maltański Hibernians La Valetta 4:0, w rewanżu przegrało 0:1. Z kolei szansę na grę z silnym rywalem w kolejnej rundzie wykorzystał poznański Lech, który w 2005 roku po wyeliminowaniu azerskiego Karwana Jewłach, zmierzył się z francuskim Lens. Choć poznaniacy wówczas odpadli, pozostawili po sobie dobre wrażenie.

Top wtop
Jak każda porządna lista przebojów, zaczynamy od hitów troszkę mniejszych, poprzez średnie, aż do tych największych.

10. GKS Bełchatów – Ameri Tibilisi 2:0, 0:2, karne 4-2
sezon 2007/08, eliminacje Pucharu UEFA

Po dwóch golach Dariusza Pietrasiaka GKS jechał do stolicy Gruzji w dobrych nastrojach. Z każdą kolejną minutą rewanżowego starcia mina rzedła Orestowi Lenczykowi coraz bardziej. Bełchatów z trudem doczołgał się do dogrywki i karnych, w których pierwszoplanową postacią był weteran Piotr Lech. Lenczyk po wejściu na pomeczową konferencję krzyknął do gruzińskich dziennikarzy: Wratar, gieroj! (Bramkarz bohaterem!)

9. Śląsk Wrocław – Helsinborgs IF 0:3, 1:3
Sezon 2012/13, eliminacje Ligi Mistrzów

Wrocławianie na własnej skórze przekonali się, czym w XVII wieku był dla Rzeczpospolitej Obojga Narodów „Potop Szwedzki”. Choć w rewanżu ekipę Oresta Lenczyka pogrążył nie Szwed, lecz bliżej nieznany (do tej pory) szerszej rzeszy kibiców Norweg, Thomas Soerum. Porażka 1:6 w dwumeczu z mistrzem Szwecji (gładko pokonanego w kolejnej rundzie przez Celtic Glasgow) brutalnie obnażyły bezsilność mistrzów Polski.

8. FC Valetta – Ruch Chorzów 1:1, 0:0
sezon 2010/2011, eliminacje Ligi Europy

Zwycięzców się nie sądzi, pod warunkiem, że… wygrywają. Ruch w dwumeczu z maltańskim outsiderem nie potrafił zwyciężyć ani razu. Co z tego, że cel – czytaj: awans – osiągnął, skoro marny wynik poszedł w świat. Byłoby jeszcze marniej, bowiem w rewanżu przy Cichej rezerwowy bramkarz Matko Perdijić w końcówce robił co mógł, by Maltańczycy nie wywalczyli awansu kosztem „Niebieskich”.

7. Cementarnica Skopje – GKS Katowice 0:0, 1:1
sezon 2003/04, eliminacje Pucharu UEFA

Ach, cóż to był za blamaż! „GieKSa” przywiozła z Macedonii bezbramkowy remis, ale u siebie biła głową w mur. Wypadało się spodziewać, że zespół, który ma w nazwie „cement” będzie murował bramkę. A że akurat jeszcze strzelił gola, kompromitacja katowiczan była gotowa.

6. FK Ventspils – Wisła Płock 1:1, 2:2
sezon 2003/04, eliminacje Pucharu UEFA

W stolicy Łotwy Wisła osiągnęła korzystny remis, w rewanżu u siebie prowadziła 2:0 i… mecz się dla niej skończył. Mający w składzie kilku doświadczonych graczy Łotysze wykorzystali frajerstwo „Nafciarzy”, którzy po tym spotkaniu długo pluli sobie w brodę…

5. Jagiellonia Białystok – Irtysz Pawłodar 1:0, 0:2
sezon 2011/12, eliminacje Ligi Europy

Kompromitacja na dalekich stepach Kazachstanu do dziś odbija się czkawką trenerowi Michałowi Probierzowi. Długo będą mu ją wypominać – pierwsza okazja trafiła się rok temu, przy okazji spekulacji o kandydatach na następcę Franciszka Smudy.

4. Fylkir Reykjavik – Pogoń Szczecin 2:1, 1:1
sezon 2001/02, eliminacje Pucharu UEFA

Budowana za dużą kasę tureckiego biznesmena, Sabriego Bekdasa, Pogoń miała podbić Europę, a tymczasem poległa już w pierwszym starciu. TVP zyskała mój dozgonny szacunek delegując na te mecze komentatora Jacka Jońcę, który swoim komentarzem idealnie dopasował się do poziomu gry szczecinian. Portowcy w rewanżu prowadzili 1:0 i awans mieli w kieszeni, ale stracili gola w ostatniej minucie i marzenia o awansie prysły jak mydlana bańka.

3. Wisła Kraków – Dynamo Tibilisi 4:3, 1:2
sezon 2004/05, Puchar UEFA

W pierwszym meczu w Krakowie Radosław Majdan mógł się spodziewać wszystkiego, tylko nie tego, że będą go zaskakiwać koledzy z defensywy. Dzięki samobójom Arkadiusza Głowackiego i Tomasza Kłosa, Gruzini ponieśli minimalną porażkę, zaś w rewanżu legł mit wielkiej Wisły Kasperczaka, która nie potrafiła utrzymać jednobramkowej przewagi z pierwszego meczu.

2. Wisła Kraków – Levadia Tallin 1:1, 1:0
sezon 2009/10, eliminacje Ligi Mistrzów

Wisła miała połknąć mistrza Estonii na przystawkę i maszerować po awans do upragnionej Champions League. Tymczasem Estończycy, nie dość, że od początku byli ciężkostrawni, to jeszcze stanęli w gardle tak bardzo, że krakowianie się zadławili i wypadli za pucharową burtę.

1. Wisła Kraków – Karabach Agdam 0:1, 2:3
sezon 2010/11, eliminacje Pucharu UEFA

Całe podium dla Wisły, jednak trzeba przyznać, że konkurencja była mocna. Nie dlatego, że nie lubię krakowian, ale takimi blamażami z pewnością sobie na poczesne miejsce zasłużyli. W tym samym sezonie Lech niemiłosiernie męczył się z Interem Baku (ta wpadka wypadła z dziesiątki w ostatniej chwili), zaś Wiślacy sromotnie polegli w potyczce z wicemistrzem Azerbejdżanu. W rewanżu było nawet już 3:0 dla Azerów i dopiero w końcówce udało się uratować choć część twarzy.

Grzegorz Ziarkowski