Retro. Łotwa w Euro 2004

Myślicie, że Albańczycy to kompletny Kopciuszek? 12 lat temu sensację wielkiego kalibru sprawili Łotysze, którzy pojechali do Portugalii m.in. naszym kosztem…

Po nieudanym mundialu w Korei i Japonii stery polskiej reprezentacji objął Zbigniew Boniek, dzisiejszy prezes PZPN. Wydawało się, że przejście przez grupę eliminacyjną ze Szwecją, Węgrami, Łotwą i San Marino będzie formalnością i biało-czerwoni po raz pierwszy w historii pojadą na Mistrzostwa Europy. O, naiwności…

Wychowani przez Skonto
Łotysze próbowali się dostać do wielkiego turnieju począwszy od eliminacji do mundialu w 1994 roku, lecz mieli zbyt małą siłę przebicia. Jednak budowana wokół tych samych postaci reprezentacja z każdymi kolejnymi kwalifikacjami nabierała niezbędnego doświadczenia na arenie międzynarodowej. Ponadto znakomita większość zawodników łotewskiej kadry wywodziła się z ryskiego Skonto, które od 1991 do 2004 roku rokrocznie sięgało po mistrzowski tytuł.

Podopieczni Aleksandrsa Starkovsa kwalifikacje do Euro 2004 rozpoczęli remisując w Rydze 0:0 ze Szwecją. Po pierwszej kolejce liderem była Polska, która po golach Pawła Kaczorowskiego i Mariusza Kukiełki wymęczyła wygraną w San Marino. 12 października 2002 roku – ten dzień Boniek zapamięta chyba do końca życia. Po golu Jurijsa Laizansa Łotysze wygrali na stadionie Legii 1:0 i zasiedli na fotelu lidera grupy D, bowiem Szwedzi podzielili się punktami z Węgrami…

Potem Łotysze dość szczęśliwie po samobójczej bramce w 89. minucie wygrali w San Marino i kończyli 2002 rok na pierwszym miejscu w tabeli.

Verpakovskis superstar!
W 2003 roku naszą kadrę prowadził już Paweł Janas, który zdobył cztery punkty w meczach z Węgrami i San Marino. Ze Szwedami poległ boleśnie 0:3. Z kolei ekipa Starkovsa zwyciężyła 3:0 z amatorami po golach Andriejsa Prohorenkovsa (grał m.in. w Czuwaju Przemyśl, Ceramice Opoczno i Górniku Zabrze) oraz dwóch Imantsa Bleidelisa. Potem po trafieniu Marisa Verpakovskisa Łotysze prowadzili do przerwy w Budapeszcie, ale ostatecznie polegli 1:3.

O wszystkim zadecydowała jesień 2003 roku. Najpierw wygraliśmy z Łotwą w Rydze 2:0, załatwiając sprawę w 180 sekund – gole strzelili Mirosław Szymkowiak i Tomasz Kłos.

Jednak gdy Łotysze rewanżowali się Węgrom wygrywając 3:1 (gole: Verpakovskis 2, Vitalis Astafjevs), my po raz kolejny ulegliśmy Szwedom – 0:2 na Stadionie Śląskim.

I właśnie w ostatniej kolejce nasz los zależał nie tylko od nas, ale i od Szwedów. Wszak z Łotyszami mieliśmy korzystny bilans bezpośrednich spotkań. My musieliśmy wygrać w Budapeszcie, co się stało, bo dwie bramki zdobył Andrzej Niedzielan, i czekać na to, czy Szwecja upora się z Łotwą. Stała się rzecz niesamowita – po golu Verpakovskisa to ekipa Starkovsa zgarnęła trzy punkty i cieszyła się z awansu do barażów…

W barażach podopieczni Starkovsa trafili na Turcję, wówczas trzecią drużynę świata. Bohaterem meczów z Turkami znów okazał się Verpakovskis. Najpierw w Rydze zapewnił Łotyszom skromną (1:0) zaliczkę przed rewanżem w Stambule. W drugim meczu Turcy prowadzili już 2:0 po bramkach Ilhana Mansiza i legendarnego Hakana Sukura, po czym… zlekceważyli rywala. Najpierw do siatki trafił Laizans, a potem Verpakovskis i to właśnie Łotwa po raz pierwszy w swojej krótkiej historii wywalczyła awans do finałów Mistrzostw Europy.

Zagrali przyzwoicie
Na portugalskie Euro w barwach łotewskiej kadry pojechali (po imieniu i nazwisku – ilość meczów i goli w kadrze – zwróćcie proszę uwagę na tę rubrykę):
Bramkarze: Aleksanders Kolinko (48/0), Andrejs Piedels (6/0), Andrejs Pavlovs (2/0).
Obrońcy: Aleksandrs Isakovs (42/0), Mihails Zemlinskis (92/8), Igors Stepanovs (67/3), Olegs Blagonadezdins (64/2), Dzintars Zirnis (17/0), Arturs Zakresevskis (46/0), Maris Smirnovs (3/0), Igors Korablovs (11/0).
Pomocnicy: Vitalis Astafjevs (101/10), Imants Bleidelis (77/8), Andrejs Stolcers (75/7), Jurijs Laizans (55/7), Andrejs Rubins (53/6), Valentins Lobanovs (46/1), Jurgis Pucinsks (14/0).
Napastnicy: Marians Pahars (60/15), Vits Rimkus (45/8), Mihails Miholaps (26/2), Maris Verpakovskis (31/11), Andrejs Prohorenkovs (9/1).

Doświadczenie w grach międzynarodowych przeogromne. Trzeba bowiem pamiętać, że Łotysze nie tylko grali towarzysko z Estonią, Litwą czy Finlandią. Na ich dorobek składały się także dziesiątki meczów eliminacyjnych z najlepszymi drużynami Starego Kontynentu i występy w barwach Skonto w europejskich pucharach (patrz: postscriptum).

Podczas finałów Łotysze trafili do grupy z Niemcami, Holendrami i Czechami. Ugrali punkt, remisując 0:0 z… naszymi zachodnimi sąsiadami. Poza tym ulegli 1:2 Czechom, choć prowadzili po golu niezawodnego Verpakovskisa. Na koniec gier grupowych przegrali 0:3 z Holandią. Choć z grupy nie wyszli, to wstydu swojemu krajowi z pewnością nie przynieśli…

Grzegorz Ziarkowski

PS 30 września 1999 roku w I rundzie Pucharu UEFA Widzew Łódź wyeliminował Skonto Ryga, wygrywając 2:0 (2:0) po golach Artura Wichniarka i Dariusza Gęsiora.
Ciekawy jest jednak skład Skonto: KOLINKO – LAIZANS (74. Babicevs), STEPANOVS (44. Menteszaszwili, 81. Kolesnicenko), ZEMLINSKIS, Siłagadze – Rechwiaszwili, BLAGONADEZDINS, ASTAFJEVS, BLEIDELIS, RUBINS – Chaładze. W pierwszym meczu grał m.in. MIHOLAPS.

PPS 1 sierpnia 2001 roku w rewanżowym meczu II rundy eliminacyjnej Ligi Mistrzów Wisła Kraków pokonała Skonto 1:0 (0:0) po golu Macieja Żurawskiego.
Trenerem mistrza Łotwy był wówczas Starkovs, który wystawił następujący skład: PIEDELS – LOBANOVS, ZEMLINSKIS ZAKRESEVSKIS, BLAGONADEZDINS – Buitkus (80. Ksanavicius), Rechwiaszwili, Czernow (63. Korgalidze), Menteszaszwili – VERPAKOVSKIS, Kolesnicenko (61. MIHOLAPS).