Seans piłkarski (39). Mundial. Gra o wszystko

Kolejny raz gadające głowy o jednym z największych triumfów w historii polskiej piłki? Niby tak. Trzeba jednak powiedzieć jasno: twórcy filmu wpadli na pomysł, który sytuuje ich dzieło poza filmową sztampą.

Nawijki, archiwalia i grafiki Janusza Ordona, przedstawiające bohaterów opowieści – tak wygląda „Mundial. Gra o wszystko”. Akurat te grafiki nie są jakąś wielką atrakcją, ale też nie przeszkadzają w odbiorze filmu.

grafika

Jeżeli chodzi o archiwalia, niewątpliwą atrakcją jest krótki film z tzw. afery na Okęciu. Widać, że Zbigniew Boniek, jak zawsze, wychodzi przed szereg. Wzruszają po raz kolejny (przynajmniej mnie) filmy z meczów z España ’82. To, co robił Zibi w spotkaniu z Belgią, to prawdziwy kosmos.

Stare kawałki udowadniają też, że pamięć płata figle: dałbym sobie rękę uciąć, że Andrzej Szarmach w meczu o III miejsce (3:2 z Francją) zdobył bramkę głową. Zupełnie rozpierdalają też fragmenty starych programów telewizyjnych: w jednym facet zakłada sobie nogi za głowę, w innym jacyś ludzie wykonują na kanapie ćwiczenia gimnastyczne. Trzeba zobaczyć.

bez kontroli uboli

Jak gadające głowy, to wiadomo: piłkarze i dziennikarze. Wśród grajków najwięcej do powiedzenia ma – nie zgadniecie – Boniek. Opowiada, jak zawsze, ciekawie, choć popełnia takie błędy językowe, że Grzegorz Lato wypada przy nim niczym prof. Miodek. Jeżeli chodzi o  dziennikarzy, jest tak sobie; nie przynudza chyba jedynie Stefan Szczepłek. To, co sprawia, że „Mundial” wyróżnia się na tle podobnych do niego filmów czy reportaży, to obecność działaczy „Solidarności”, którzy w czasie MŚ w Hiszpanii siedzieli w obozie dla internowanych w Białołęce.

A mamy tu niezły przegląd charakterów: od wyluzowanego Jana Lityńskiego do zasępionego pana (przepraszam, ale nie pamiętam nazwiska, a oficjalna strona filmu nie uwzględnia go w zakładce „Bohaterzy”), który uważa futbol za rozrywkę niegodną osoby inteligentnej i zachowuje się trochę tak, jakby stan wojenny wciąż trwał (brzmi to może nieco złośliwie, ale w sumie szanuję taką postawę.) Myślę, że każdy, kto zobaczy „Mundial”, rozpozna osobę, o której piszę.

Byli internowani mówią o wielu ciekawych sprawach: o swym stosunku do MŚ (czy wypadało je w ogóle oglądać? dlaczego polscy piłkarze nie wykonali żadnego gestu pokazującego ich stosunek do komunistycznej władzy? czemu Boniek pojawił się w studiu telewizyjnym w koszulce z literami CCCP?), o relacjach z klawiszami etc.

Oprócz piłkarzy, dziennikarzy i internowanych ważną postacią jest Francuz mający polskie korzenie – Pascal Rossi-Grzeskowiak. „Mamuśka” uczestniczył w wieszaniu transparentów „Solidarności” podczas meczu Polska – ZSRR na Camp Nou.

Gdyby „Mundial. Gra o wszystko” to były jedynie wspomnienia piłkarzy i dziennikarzy, mielibyśmy być może kolejny sztampowy dokument, a tak jest więcej niż ciekawie.

Wśród miliona wywiadów z ludźmi piłki, tysiąca książek o piłkarzach i trenerach, setek filmów o futbolu dzieło scenarzysty i reżysera Michała Bielawskiego zdecydowanie się wyróżnia i sprawia, że trudno oderwać wzrok od ekranu. Wielkie brawa.

mundial

„Mundial. Gra o wszystko” (reż. Michał Bielawski; Polska 2013; 96 minut)

Najbliższe emisje: wtorek, 10 lutego, 3:25, Canal+ Film2; piątek, 13 lutego, 15:20, Canal+ Family2

Oficjalna strona filmu

Marcin Wandzel