Seans piłkarski (5). Szukając Erica

Tym razem nie będzie o seansie typowo piłkarskim, skupimy się przede wszystkim na człowieku z wszystkimi jego wadami i zaletami…

Prawie samobój
Film rozpoczyna się od mocnego uderzenia. Na ekranie widzimy zagubionego kierowcę, który nie prowadzi samochodu zgodnie z przepisami. Jedzie najwyraźniej pod prąd, nie zastanawiając się nad konsekwencjami. Takie zachowanie można odebrać tylko w jeden sposób – gość najwyraźniej ma dość swojego życia. Na szczęście, wypadek okazuje się niegroźny, a jego sprawca wychodzi z niego bez większego szwanku…

Początek, powrót z dalekiej podróży
Główną postacią okazuje się niejaki Eric Bishop (w tej roli Steve Evets), szczupły, niepozorny facet w średnim wieku. Na co dzień stara się zajmować domem, roztaczać opiekę nad dwoma nastoletnimi pasierbami i pracować jako listonosz. Zadania nie należą do łatwych, bo Bishop nie potrafi poradzić sobie z własnymi problemami. Do największych należy tęsknota za byłą małżonką o imieniu Lily (Stephanie Bishop). To właśnie z nią łączy naszego bohatera przeszłość, która pesymistycznie na początku się nie rysowała…

Co więcej
O Bishopie wiemy jeszcze kilka innych rzeczy. Dawniej jego pasją było kibicowanie Manchesterowi United, podziwianie legendarnego Erica Cantony i zapał do tańca towarzyskiego. Wszystko z czasem się wypaliło, a jemu pozostało jedynie wspominanie lepszych dni…

20100507_twoerics_33

Przyczyna
Efektem nastania długich gorzkich dni w życiu naszego bohatera okazało się odejście od byłej żony i córeczki Sam (Lucy-Jo Hudson). Powód Bishop ujawnia w dalszych odsłonach filmu, kiedy już będzie odwiedzał go w jego własnym domu francuski idol sprzed lat…

Rozmowy z mistrzem
Na kłopoty lekarzem okazuje się wspomniany wcześniej Cantona (on sam). Francuz wyciąga do Bishopa pomocną dłoń, stając się od tego momentu mentalnym trenerem, osobą próbującą namówić Bishopa do działania, ponieważ nie od dziś wiadomo, że najlepszą obroną jest atak… Wspólne rozmowy dżentelmenów przebiegają w przyjaznej, kameralnej atmosferze, a obaj panowie nie odmawiają sobie wypalenia kilku skrętów…

looking-for-eric-8

Osobisty trener radzi
Eric po wysłuchaniu opowieści Bishopa wyraźnie daje do zrozumienia, że o taką kobietę jak Lily trzeba walczyć ze wszystkich sił, bo to babka z klasą i, jak to ujął, „wielkimi jajami”. Najpierw jednak trzeba zacząć od treningu, żeby przezwyciężyć barierę, która powstała przez te wszystkie lata rozłąki pomiędzy obojgiem…

Odbudowa
Chociaż Cantona pojawia się i znika (takie filmowe czary-mary), to jego liczne rady zostają w pamięci Bishopa. Nabiera wiary w siebie. Nie chowa się już na ulicy, gdy ma odebrać wnuczkę, córkę Sam, z rąk Lily, którą na zmianę się opiekują. Powstaje szansa na odbudowanie relacji, co wcześniej wydawało się rzeczą niemożliwą…

Metamorfoza
Bishop zbliża się do Lily, można powiedzieć, że zostają przyjaciółmi. Rozmawiają jak cywilizowani ludzie, otwierają się na siebie. Lily otrzymuje nawet wyjaśnienia w sprawie odejścia Bishopa, które przerwało ten krótki i dramatyczny w skutkach związek…

Tarapaty
Gdy wydawało się, że słońce wreszcie zaświeciło nad domem rodziny Bishopów, do akcji wkracza jeden z pasierbów, Ryan (Gerard Kearns). Chłopak popadł w kłopoty za sprawą znajomości z miejscowym gangsterem – pomagał mu przechowywać dowód ws. przestępstwa… Ale od czego jego ojczym ma serdecznych kolegów z pracy, kibiców MU, a za sobą lekcje przetrwania, których udzielił mu Cantona? No właśnie…

Podsumowanie
„Szukając Erica” wyreżyserował Ken Loach (zdobywca między innymi Złotej Palmy w Cannes za „Wiatr buszujący w jęczmieniu”), scenariusz napisał Paul Laverty, zdjęcia do filmu powstawały w Manchesterze.

looking-for-eric-27221_1

Film Loacha został entuzjastycznie przyjęty (w Polsce doczekał się wydania DVD). Pewnie duża w tym zasługa samego reżysera, który umiejętnie poprowadził akcję oraz aktorów. Nie można mu również odmówić przedstawienia dość interesującej historii relacji międzyludzkich, które doprawił subtelnym humorem, w dobrym brytyjskim stylu. Na wyróżnienie zasługuje gra Steve’a Evetsa (nominowanego za rolę do Europejskiej Nagrody Filmowej). Erica Cantony nie wymieniam, chociaż spisał się więcej niż przyzwoicie – on zresztą pewnie czuje się przed kamerą, a aktorskie doświadczenie zdobywa od 1995 roku…

Loach w „Szukając Erica” krzepi i motywuje widza, więc na koniec posłużę się cytatem, słowami, które wypowiada w pewnym momencie filmu Cantona: „Masz więcej możliwości, niż ci się wydaje”.

Paweł Król