TOP 250. Esteban Cambiasso (221.)

Subiektywny ranking najlepszych piłkarzy świata ostatniego ćwierćwiecza. Na pozycji 221. Esteban Matías Cambiasso Deleau.

Argentyński pomocnik ur. w 1980 r. w Buenos Aires. Zazwyczaj gra jako defensywny pomocnik, ale również z lewej strony obrony, na środku obrony, niekiedy jako rozgrywający. Wszechstronny i inteligentny, z silnym strzałem. Słowem; fantastyczny piłkarz (jak zresztą wszyscy w rankingu).

W jego karierze cztery wielkie kluby – Independiente (98/14), River Plate (37/12), Real Madryt (73/1) i Inter Mediolan (480/58).

W jego posiadaniu 23 oficjalne trofea, co czyni go najbardziej utytułowanym Argentyńczykiem w historii futbolu!
Na jego koncie m.in.: z Realem mistrzostwo i Superpuchar Hiszpanii (2003) oraz Superpuchar Europy i Puchar Intekontynentalny (rok wcześniej).
Z Interem pięciokrotny mistrz Włoch (2006, 2007, 2008, 2009, 2010), cztery razy Puchar Włoch (2005, 2006, 2010, 2011), tyleż razy Superpuchar (2005, 2006, 2008, 2010), Puchar Europy i Klubowy Puchar Świata (2010). Wystarczy…

W reprezentacji Argentyny 52 mecze i pięć goli. Był na MŚ 2006, gdzie strzelił gola Serbii i Czarnogórze (ta bramka, zdobyta po niesamowitej akcji całej drużyny, na filmiku).

Łącznie w jego karierze (dotychczas, bowiem nadal gra w Interze) 740 spotkań i 87 strzelonych bramek.

Dziś troszkę dłuższy tekst, wszak kilka ciekawostek i własna dygresja:

Nosi przydomek „Cuchu”, co z hiszpańskiego oznacza żartobliwie „stary człowiek”.

Oprócz argentyńskiego, ma także włoski paszport. Jego prapradziadek Francesco Cambiaso wyemigrował z Italii do Buenos w XIX w.

Razem z kolegą z klubu i reprezentacji – Javierem Zanettim prowadzi fundację „Leoni di Potrero” wspierającą dzieciaki z ubogich rodzin.

Jego boiskowym idolem jest (jak większości Argentyńczyków) Diego Maradona. Ten sam Maradona, jako selekcjoner, nie zabrał Cambiasso na MŚ do RPA. Nie zabrał też zresztą wspomnianego Zanettiego, co zaowocowało „dziurą” z lewej strony, w którą to dziurę, Niemcy wchodzili jak w masło i wygrali gładko w ćwierćfinale 4:0…

***

Obiecana bramka. Liczymy podania. Zauważcie, że żaden z bałkańskich piłkarzy nawet nie dotknął piłki:

Dariusz Kimla