Wczorajszy mecz. Colchester United – Sheffield United 2:3

Długoletnia tradycja, pieczołowita pielęgnacja, pewna stała, zupełnie jak w matematyce, krótko mówiąc – nietykalna sfera. Cóż to takiego?

Przedwczoraj rozpoczęła się I runda Pucharu Anglii, rozgrywek mających swój początek grubo ponad 100 lat temu. Niestety, załapałem się tylko na ostatnie pół godziny meczu AFC Wimbledon – Coventry City FC (1:3).

Nie będę za wszelką cenę dowodził, że przyciąga mnie futbol niszowy. Niedawno taką pochwałę na cześć Michała Szadkowskiego wygłosił Michał Okoński.

Sygnalizuję tylko, że bliżej mi do oglądania 22 ludzi, którzy na boisku nie przypominają nadludzi; nie każdy z nich wie, w którą stronę ma pobiec, jakie rozwiązanie wybrać w danej sytuacji i tak dalej. Skoro już wiecie, dlaczego tak mnie znosi na piłkarskie peryferie, pora przejść do tematu głównego, którym był wczorajszy mecz…

Spowiedź menedżerów
Ze sporym szacunkiem dla osiągnięć Sheffield United wyrażał się w rozmowie dla BBC Essex menedżer gospodarzy Joe Dunne. Mówił mediom, że jego ekipę czeka trudny mecz z wielkim klubem. Zwrócił jednak uwagę, że należy się skupić przede wszystkim na własnej grze, do której kluczem miała być kreatywność…

Z kolei dowodzący drużyną z Bramall Lane, Nigel Clough, syn legendarnego Briana Clougha, dopiero od 23 października w klubie, narzekał w wywiadzie dla radia BBC Sheffield na nieskuteczność swoich podopiecznych, żywiąc nadzieję, że w końcu nastąpi przełom…

_70873066_clough

Wykluczeni
Colchester musiał sobie radzić bez piłkarzy wypożyczonych do tego klubu, ponieważ ich pracodawcy odmówili zgody na występy w FA Cup. Nie mogli zagrać: Jeffrey Monakana (wypożyczony z Preston North End), Cian Bolger (Bolton Wanderers) i Elliott Lee (West Ham United).

W drużynie Sheffield za kartki pauzował Febian Brandy. Po kontuzji wrócił doświadczony Szkot Neill Collins.

Pozycja
Aktualnie oba kluby występują w League One. Po piętnastu rozegranych kolejkach CUFC zajmuje 14. miejsce w tabeli, SUFC jest dopiero na przedostatniej pozycji… W lidze już ze sobą grali.

Przedstawienie
Drużyny wyszły w następujących składach:

Colchester United
Walker, Wilson, Garbutt, Bean, Okuonghae, Eastman, Bond, Eastmond, Bonne, Morrison, Gilbey.

Sheffield United
Long, McMahon, Hill, McGinn, Maguire, Collins, Coady, Doyle, Miller, Porter, Lappin.

Na trybunach zameldowało się 2509 widzów. Sędzią zawodów był Phill Gibbs.

_63121849_colchester-westonhomescommunitystadium

Popisowy kwadrans
Od początku meczu lepsze wrażenie sprawiali przyjezdni. Widoczna była pewność w poczynaniach popularnych Szabli. Na potwierdzenie dobrej dyspozycji nie trzeba było długo czekać… W 10. minucie wykonywali rzut wolny z około 35 metrów. Precyzyjne dośrodkowanie z prawej strony Stephena McGinna wykorzystał stoper Harry Maguire, który głową silnie uderzył piłkę, a ta po odbiciu się od słupka wylądowała w siatce. 0:1.

Sheffield nie zwalniało tempa. W 12. minucie błąd popełnił obrońca gospodarzy Magnus Okuonghae, który ryzykownie, zupełnie nieodpowiedzialnie zagrał do tyłu, w kierunku swojego bramkarza. Przechwyt w tej sytuacji zaliczył Chris Porter, pomknął po skrzydle, krótko zagrał w pole karne, po czym piłka trafiła w nogę interweniującego instynktownie Toma Eastmana, myląc kompletnie zaskoczonego golkipera Sama Walkera. Było 0:2. Gol samobójczy zapisany został Walkerowi…

Po kilkunastu minutach mogło być 0:3. Na strzał z dystansu zdecydował się lewonożny Clint Hill, ale atomowe uderzenie zatrzymało się na poprzeczce…

Przez całą I połowę Colchester był nastawiony bojaźliwie – przeprowadzał nieliczne akcje rażące niedokładnością. Na momenty nudy nie pozwolił za to komentujący mecz Marcin Grzywacz. Dzięki temu dowiedziałem się, że sympatykiem SU jest członek grupy Latającego Cyrku Monthy Pathona – Michael Palin (napisał także niezłą książkę „Prawda”), aktor Sean Bean (znany między innymi z trylogii „Władca Pierścieni”). Ponadto widzowie Orange Sport otrzymali informację o tym, że 50 procent udziałów klubu z Sheffield trafiło w ręce jakiegoś monarchy z Arabii Saudyjskiej.

Odmienieni
Na II połowę wyszła jakby inna jedenastka Joe Dunne’a, chociaż zmianę zaordynował on tylko jedną… Nie wiem, jakich metod użył menedżer Colchesteru, ale jego gracze wyszli pobudzeni, naładowani odwagą, a mecz wreszcie zaczął przypominać prawdziwe widowisko…

W 48. minucie Colchester zdobył kontaktową bramkę. Celnie wrzucił piłkę z lewego skrzydła Luke Garbutt, podbił lekko w górę… Maguire, a formalności dopełnił Macauley Bonne, szczupakiem kierując ją do bramki z kilku metrów. Na tablicy 1:2.

Ataki sunęły jeden za drugim, z obu stron. Między 55. a 60. minutą dwa razy przed szansą na podwyższenie wyniku stawał napastnik Sheffield Utd Porter (na zdjęciu poniżej). Niestety dla gości, pudłował…

_65885216_chris_porter

Colchester wyrównał chwilę później. Pomysłowo wykonany w poprzek boiska rzut z autu zamienił na gola Garbutt. Najpierw przyjął przed polem karnym piłkę w taki sposób, że ustawił futbolówkę od razu do uderzenia swoją lepszą, lewą nogą. Następnie nie wahał się nawet chwili, kropnął mocno, ale i niezwykle dokładnie, nie dając szans na obronę… Na malutkim stadionie remis. Ożywili się wszyscy.

Gdy wydawało się, że do rozstrzygnięcia meczu będzie potrzebna powtórka, do akcji wkroczył pechowo grający tego dnia Okuonghae, który odbił piłkę w szesnastce ręką, a sędziemu nie pozostało nic innego jak podyktować rzut karny. Trzeciej okazji nie zmarnował Porter, skutecznie wykonując jedenastkę…

Ogólne zadowolenie
Nie wszyscy byli szczęśliwi, normalna sprawa, przecież przegrani nie będą skakać z radości. Nigel Clough mówił w wywiadzie o dobrym poziomie meczu. Temu też nie będę się dziwić, bo logika na taki stan wskazuje. Napiszę o swojej satysfakcji, w ramach podsumowania…

Anglicy posiadają wspaniałą rzecz – mają Puchar Anglii, rozgrywki jakich próżno szukać gdzie indziej. Dzisiaj odbędzie się losowanie II rundy. Do rozlosowania par zapraszają znakomitych gości kojarzonych z futbolem na Wyspach; piłkarzy, trenerów. Formuła tych rozgrywek, odkąd żyję, pozostaje dla mnie niezmienna – nie zmieniło się w sumie nic, chyba że Wembley nowe budowano…

Taka postawa władz Football Association niezwykle cieszy, prawie tak samo jak zachowanie z meczu opisywanego powyżej, konkretnie znanego z boisk Premier League Clintona Morrisona w stosunku do sędziego Gibbsa… W pewnym momencie meczu piłkarz został wezwany przez arbitra na rozmowę wychowawczą za krytykowanie orzeczeń… Jak sprawa się zakończyła? Pan Gibbs nie pokazał kartki, wziął pod uwagę emocje, które udzielają się wszystkim. Morrison nie pozostał dłużny, pogłaskał sędziego po głowie i pobiegł w pole karne…

Szanujmy tradycję, siebie nawzajem, bierzmy przykład z najlepszych.

Paweł Król