Wczorajszy mecz. Schalke 04 Gelsenkirchen – Bayern Monachium 0:4

Hit Bundesligi zapowiadał się jako pojedynek z kilkoma podtekstami, lecz ostatecznie nie przejdzie do historii.

„Jorguś” przesadził
Na sobotnią przystawkę zafundowałem sobie mecz Norymbergi z Borussią Dortmund. Danie ciężkostrawne, bowiem Juergen Klopp objawił się jako wielki eksperymentator, wystawiając do gry głównie rezerwowych, a nielicznym piłkarzom z podstawowego składu tak pozmieniał pozycję, że dobrą godzinę orientowali się w swoich obowiązkach na boisku. Godny odnotowania był przepiękny gol Marcela Schmelzera z rzutu wolnego, ostatecznie jednak spotkanie zakończyło się remisem, bowiem w drugiej części zaspali środkowi obrońcy BVB i bliżej nieznany Szwed Per Nilsson zapewnił punkt ekipie z Norymbergi.

Danie główne z podtekstami
Daniem głównym miało być starcie dwóch uczestników Ligi Mistrzów: Schalke 04 i Bayernu Monachium. Na trybunach Veltins Arena zasiadł komplet widzów, mając nadzieję, że gospodarze powtórzą wynik z Ligi Mistrzów, gdy ograli Steauę Bukareszt 3:0.

Mecz miał kilka smaczków. Po pierwsze: przeciwko sobie zagrali bracia Kevin Prince Boateng i Jerome Boateng. To trzeci taki mecz w historii, gdy Boatengowie zagrali przeciw sobie. Po drugie: bramkarz Bayernu, Manuel Neuer porzucił klub z Zagłębia Ruhry na rzecz ekipy z Monachium. W Gelsenkirchen do dziś nie mogą mu tego darować i przy każdej nadarzającej się okazji Neuer słyszy solidną porcję przeciągłych gwizdów. Po trzecie: wspomniany Neuer niedawno zaliczył mecz nr 100 z czystym kontem w Bundeslidze. Jego vis a vis, Timo Hildebrand ma takich spotkań dokładnie 99. Nie wpuścić gola w setnym ligowym meczu i przy okazji ograć Bayern, to niezły wyczyn…

W obu zespołach na murawę wybiegło po pięciu Niemców. Jako pierwszy szczęścia spróbował Kevin Prince Boateng, lecz Neuer był na posterunku. Chwilę później węgierski snajper Schalke, Adam Szalai (ciekawostka filologiczna – czytamy: Salai…) zamykał podanie wzdłuż bramki Jeffersona Farfana, ale zamiast do bramki, kopnął piłkę do góry.

Zabójcza minuta
W ekipie z Monachium szalał Arjen Robben. Holender dwukrotnie kapitalnie wystawiał piłkę Toniemu Kroosowi, który nieznacznie się mylił. Bayern zyskiwał jednak optyczną przewagę. W 20. minucie gospodarze wykonywali rzut rożny. Goście przejęli piłkę i wyprowadzili błyskawiczną kontrę, zakończoną wybiciem piłki na rzut rożny przez Benedikta Hoewedesa. Z kornera wprost na głowę Bastiana Schweinsteigera piłkę dośrodkował Robben, a reprezentant Niemiec nie dał szans Hildebrandowi. Gracze Schalke nie zdążyli zewrzeć szyków po straconej bramce, a przegrywali już 0:2. Po lewej stronie do końcowej linii uciekł David Alaba i zacentrował idealnie do Mario Mandżukicia. Chorwat głową zdobył drugą bramkę dla Bayernu.

Dwa szybkie ciosy wytrąciły gospodarzy z równowagi. Piłkarze z Monachium panowali na murawie niepodzielnie, na ich grę miło było patrzeć. Momentami cała jedenastka Schalke była zamknięta na własnej połowie, środkowi pomocnicy z Monachium tłamsili w zarodku każdą próbę akcji ofensywnej rywala. Oprócz unicestwienia przeciwnika, monachijczycy pokazywali jak szybko, nowocześnie i ładnie dla oka rozgrywać atak pozycyjny. Czasem trochę przesadzali z koronkowym rozgrywaniem piłki, co przekładało się na brak skutecznego wykończenia akcji przez Robbena i Rafinhę. Można było odnieść wrażenie, że gdyby mistrzowie Niemiec musieli strzelić do przerwy jeszcze ze dwie, trzy bramki, wykazaliby nieco więcej koncentracji i z pewnością Hildebrand musiałby częściej sięgać do siatki.

Po przerwie bez zmian
Kto liczył na to, że dojdzie do spięcia lub nawet bijatyki między braćmi Boateng, ten srodze się zawiódł. Panowie grzecznie wymienili koszulki jeszcze przed przerwą, tak jakby czuli, że jeden z nich nie dotrwa na boisku do końcowego gwizdka. Kevin Prince został zmieniony w 80. minucie, Jerome grał cały mecz.

Na drugą połowę gospodarze wyszli z jedną zmianą – Romana Neustadtera zmienił Marco Haeger, bowiem ani Neustadter ani przykładny ojciec piątki dzieci Jermaine Jones nie potrafili odebrać piłki pomocnikom Bayernu. Haeger nie wprowadził jednak nowej jakości do gry Schalke, lecz wtopił się w bezbarwną masę kolegów z drużyny. Tymczasem team Josepa Guardioli nadal grał swoje, neutralizując jakiekolwiek ofensywne poczynania rywali. Przykro było patrzeć jak cierpią kreatywni Farfan i Julian Draxler, których perfekcyjnie odcinano od podań i możliwości rajdów po skrzydłach.

Monachijczycy na dwóch golach nie poprzestali. Dołożyli jeszcze dwa, czym dobili grające bez wiary w sukces Schalke. W 75. minucie Alaba z Riberym ośmieszyli defensywę gospodarzy i Francuz skierował piłkę do siatki tak na dobrą sprawę nie strzelając, lecz źle ją przyjmując. Czwarty gol to dzieło rezerwowych mistrza Niemiec. Thomas Mueller przegrał pojedynek sam na sam z Hildebrandem, ale zdołał przytomnie wycofać futbolówkę do Claudio Pizarro. Doświadczony Peruwiańczyk nie zwykł pudłować, mając pustą bramkę przed sobą.

Bayern spiął klamrę
Gracze z Gelsenkirchen nie strzelili gola na własnym stadionie po raz pierwszy od 33 spotkań. Ostatnim zespołem, który nie stracił bramki na Veltins Arena był… Bayern. Wydaje się, że monachijczycy mają patent na wygrywanie w Gelsenkirchen. Zresztą nie tylko tam. Po sobotnim meczu aż ciśnie się na usta pytanie: kto będzie w stanie zatrzymać Bayern w tym sezonie? Na drużynie powoli odciska swoje piętno Pep Guardiola – połączenie hiszpańskiej fantazji z niemieckim porządkiem zapewne będzie zabójcze dla przeciwników w Bundeslidze, chyba że ekipę z Monachium przetrzebi plaga kontuzji. A kto zatrzyma Bayern w Europie? Barcelona? Real Madryt? Manchester United? Chętnych jest kilku, lecz ilu z nich potrafi to zrobić?

21 września 2013, stadion Veltins Arena w Gelsenkirchen
Schalke 04 Gelsenkirchen – Bayern Monachium 0:4 (0:2)
0:1 – Schweinsteiger (21.), 0:2 – Mandżukić (22.), 0:3 – Ribery (75.), 0:4 – Pizarro (84.)
Schalke 04: Hildebrand – Uchida, Hoewedes, Matip, Aogo – Farfan, Jones, Neustadter (46. Haeger), K. Boateng (80. Clemens), Draxler – Szalai.
Bayern: Neuer – Rafinha, J. Boateng, Dante, Alaba – Robben (73. Mueller), Kroos, Lahm, Schweinsteiger (78. Kirchoff), Ribery – Mandżukić (81. Pizarro).
Żółta kartka: Farfan.

Grzegorz Ziarkowski