Wczorajszy mecz. Szkocja – Gruzja 1:0

Szkotom nie chciało się strzelać do bramki Giorgiego Lorii. Czyżby oszczędzali amunicję na Polaków?

Od początku przewagę uzyskali gospodarze, jednak grali niedokładnie, niechlujnie i nonszalancko. Gruzini mądrze się bronili, a w ich ekipie wyróżniał się rozgrywający 46. mecz w kadrze Jaba Kankawa z ukraińskiego Dnipro Dnipropietrowsk. Kankawie wyraźnie piłka w grze nie przeszkadzała, czym wprawiał Szkotów w osłupienie.

Moc dośrodkowań
W 13. minucie w polu karnym gości padł Andrew Robertson, ale czeski arbiter Miroslav Zelinka nie dał się nabrać i nie podyktował „jedenastki”. Przewaga „Wyspiarzy” rosła z każdą minutą, lecz piłka jak zaklęta nie chciała wpaść do siatki, bo na przedpolu dobrze radził sobie Loria, którego łupem padała większość dośrodkowań. W 28. minucie kolejna centra z lewej strony, Gruzini zbyt krótko wybili na drugą stronę boiska. Do futbolówki dopadł Shaun Maloney i ostro uderzył. Loria wybił piłkę, tyle że ona nieszczęśliwie trafiła w stojącego tyłem do bramki Akakiego Khubitię i wpadła do siatki. Defensor Hapoelu Petach Tikva miał niebywałego pecha. Gapiostwo kosztuje…

W pierwszej połowie Gruzini nie istnieli w ofensywie. Nic dziwnego, że ich trener Temur Kecbaja nie ma na głowie ani jednego włosa. Kecbaja nie grzeszył bujną czupryną już podczas piłkarskiej kariery, a odkąd objął funkcję trenera gruzińskiej kadry, zapewne wyrwał sobie resztkę włosów z głowy, obserwując ofensywne popisy swoich podopiecznych. Tymczasem Szkoci atakowali jak natchnieni. Ich akcje napędzali boczni obrońcy: Robertson z lewej i Alan Hutton z prawej strony. Inna sprawa, że apatyczni goście pozwalali im hasać po flankach bez umiaru.

Do przerwy na bramkę Lorii niecelnie strzelał głową Steven Fletcher, Steven Naismith fatalnie przyjmował piłkę, będąc oko w oko z bramkarzem, a po uderzeniu Scotta Browna David Kwirkwelia zdołał zmienić tor lotu piłki na tyle, że minimalnie minęła słupek gruzińskiej bramki. Dwa razy strzelał także Maloney, ale kopnął piłkę gdzieś w okolice dachu Ibrox Stadium.

JS48436583

„Kulfony” Robertsona
Po przerwie Szkoci nadal atakowali, jednak nadal gubiła ich nonszalancja, za którą mogli zostać skarceni. Gruzini mogli zaskoczyć ich groźną centrą Uchy Łobżanidze, ale piłka minęła bramkę. W 60. minucie okrutnie pomylił się Robertson, piłkę przejął Nikoloz Gelaszwili i popędził sam na bramkę Davida Marshalla. Gdy już składał się do strzału, wracający Robertson ofiarnym wślizgiem zdołał go zablokować. Kwadrans później kolejny kiks obrońcy Hull City znów o mały włos wykorzystałby Gelaszwili. Tym razem zdołał uderzyć, lecz piłka poszybowała nad poprzeczką. Gruzini mieli piłkę meczową w 78. minucie, kiedy to rezerwowy Irakli Dzaria miał wyłożoną futbolówkę na czternasty metr. Wystarczyło soczyście i celnie kopnąć na bramkę. Ta sztuka okazała się za trudna dla pomocnika Dynama Tibilisi i trener Gordon Strachan odetchnął z ulgą.

Szkoci nadal atakowali, ale byli ze skutecznością mocno na bakier. W bramce Gruzinów bez zastrzeżeń spisywał się Loria, swoje robili też wysocy stoperzy: Khubutia i Tonrike Okriaszwili. W 77. minucie Naismith strzelał z narożnika pola bramkowego dość daleko obok „długiego” słupka bramki gości, a 360 sekund później Loria w sobie tylko znany sposób obronił uderzenie z bliska Jamesa Morrisona.

Mamy o czym myśleć
Zwycięstwo gospodarzy było jak najbardziej zasłużone. Niemal bowiem przez cały mecz mieli inicjatywę, konstruowali akcje ofensywne i strzelali na bramkę. Nie ustrzegli się jednak też błędów. Sztab reprezentacji Polski powinien zwrócić baczną uwagę na brak koncentracji Robertsona i dość nerwowe zachowanie szkockich środkowych obrońców przy kilku gruzińskich dośrodkowaniach, gdy „Wyspiarzy” ratował wszędobylski Brown.

Szkoci wytrzymali mecz kondycyjnie, w środku pola wygrywali większość pojedynków siłowych, a za sprawą dobrze wyszkolonego technicznie Ikechi Anyi dobrze radzili sobie z szybkim rozegraniem piłki na jeden kontakt. Słowem, potwierdzili to, co pokazali w marcowym spotkaniu w Warszawie. Selekcjoner Adam Nawałka ma zatem o czym myśleć, ustalając taktykę na wtorkowy mecz.

1330289-28599352-1600-900

11 października 2014, Ibrox Stadium w Glasgow
Eliminacje Mistrzostw Europy 2016
Grupa D
Szkocja – Gruzja 1:0 (1:0)
Gol: Khubutia 28. sam.
Szkocja: David Marshall – Alan Hutton,. Russell Martin, Grant Hanley, Andrew Robertson – Ikechi Anya, Scott Brown, James Morrison, Shaun Maloney – Steven Fletcher (90. Chris Martin), Steven Naismith (80. James McArthur).
Gruzja: Giorgi Loria – Ucha Łobżanidze, Akaki Khubutia, David Kwirkwelia (46. Tornike Okriaszwili), Solomon Kwerkwelia – Murtaz Dauszwili, Gia Grigaława, Valeri Kazaiszwili (80. Giorgi Czanturia), Jaba Kankawa – Giorgi Papava (70. Irakli Dzaria), Nikoloz Gelaszwili.
Żółte kartki: Maloney, Morrison/Grigaława, Dauszwili.
Sędziował: Miroslav Zelinka (Czechy).

Grzegorz Ziarkowski