Z kim będziemy się bić o mundial?

Eliminacje do Euro 2016 trwają w najlepsze, tymczasem już dziś okaże się jakich rywali przydzieli nam los w kwalifikacjach do rosyjskiego mundialu…
Będziemy losowani z trzeciego koszyka. Specjaliści wyliczyli, że mocno zaszkodził nam czerwcowy mecz towarzyski z Grekami w Gdańsku. I to nie dlatego, że go nie wygraliśmy, tylko dlatego, że… w ogóle się odbył. Gdybyśmy odpoczywali po meczu z Gruzją, zapewne bylibyśmy losowani z drugiego koszyka, co pozwoliłoby uniknąć ewentualnej konfrontacji np. z Francją, Danią, czy Włochami. Ale kadra Nawałki na żadne kombinacje nie idzie – wszelkie zrządzenia losu przyjmuje po męsku na klatę i… póki co idzie jak po swoje. Oby tak dalej!
Przypomnijmy jak wygląda skład poszczególnych koszyków przed losowaniem:
Koszyk 1: Niemcy, Belgia, Holandia, Portugalia, Rumunia, Anglia, Walia, Hiszpania, Chorwacja.
Koszyk 2: Słowacja, Austria, Włochy, Szwajcaria, Czechy, Francja, Islandia, Dania, Bośnia i Hercegowina.
Koszyk 3: Ukraina, Szkocja, Polska, Węgry, Szwecja, Albania, Irlandia Północna, Serbia, Grecja.
Koszyk 4: Turcja, Słowenia, Izrael, Irlandia, Norwegia, Bułgaria, Wyspy Owcze, Czarnogóra, Estonia.
Koszyk 5: Cypr, Łotwa, Armenia, Finlandia, Białoruś, Macedonia, Azerbejdżan, Litwa, Mołdawia.
Koszyk 6: Kazachstan, Luksemburg, Liechtenstein, Gruzja, Malta, San Marino, Andora.
Trochę pokombinowałem, jakie warianty grup, moglibyśmy trafić. Możliwości jest sporo, ale ja przytoczę kilka z nich.
Grupa mocarzy:
Niemcy, Francja, Polska, Irlandia, Finlandia, Kazachstan.
Niemcy i Francuzi – historia nie kłamie. Wiadomo, że to tacy rywale, z którymi mamy niekorzystny bilans. Irlandczycy – przypomnijmy sobie marcowy mecz eliminacyjny. Z Finami też zawsze ciężko nam się grało. Na dokładkę Kazachstan. Za lotami za Kaukaz specjalnie nie przepadamy, w dodatku Kazachowie od czasu do czasu lubią sprawić niespodziankę.
Grupa walki z kompleksami:
Anglia, Dania, Czarnogóra, Łotwa, Gruzja.
Z Anglikami i Duńczykami z reguły jest „w plecy”, z Czarnogórcami też nie wygrywaliśmy za czasów Fornalika, Łotwa zamknęła nam drogę do Euro 2004, a z Gruzinami mimo ostatnich efektownych zwycięstw nie szło nam łatwo.
Grupa rywali pozornie słabych:
Rumunia, Słowacja, Turcja, Białoruś, Luksemburg.
Z Rumunami i Słowakami zapowiadałyby się niezwykle ciężkie mecze. Nie mają wielkich gwiazd, ale solidne kolektywy, które są zaprawione w eliminacyjnych bojach. Turcy ostatnio mocno spuścili z tonu, ale potencjał piłkarski mają duży od co najmniej dwóch dekad. Z Białorusią nigdy nie grało nam się lekko, a Luksemburczycy też nam napsuli kiedyś krwi w eliminacjach do Euro 2000.
Grupa rywali niedocenianych:
Walia, Szwajcaria, Norwegia, Azerbejdżan, Gruzja.
Walijczycy mają najlepszą ekipę w historii, szwajcarska „bałkanica” potrafi przeciwstawić się każdemu zespołowi na świecie, Norwegowie wciąż szukają formy z lat 90-tych ubiegłego stulecia, ale ze Skandynawami nigdy nie grało nam się dobrze. Podobnie jak z Azerami i Gruzinami.
Grupa bałkańska:
Chorwacja, Bośnia i Hercegowina, Czarnogóra, Macedonia, Malta.
Maltańczycy trafili tutaj trochę z konieczności, ale to też wyjazd na południe Europy. Ciekaw jestem konfrontacji z ekipami z Bałkanów. Świetnie wyszkoleni, lecz krnąbrni i niezdyscyplinowani (może poza Chorwatami), nieprzewidywalni przeciwnicy. Osobny rozdział to atmosfera na trybunach.
Grupa daleko od domu:
Portugalia, Islandia, Izrael, Cypr, Andora.
Biało-czerwoni znaleźliby się w niezłej mieszance stylów, charakterów, a przede wszystkim sporych odległości, których nigdy nie lubiliśmy pokonywać.
Grupa prawie za miedzą:
Niemcy, Czechy, Słowenia, Litwa, Liechtenstein.
Sam nie wiem czy wolałbym zagrać z rozpędzonymi Słowakami czy może trochę chimerycznymi Czechami. Słoweńcy od kilku lat zaskakująco solidni, Litwini i Liechtenstein do ogrania, choć z tymi pierwszymi mogą być drobne kłopoty.
Moja grupa:
Holandia, Austria, Estonia, Mołdawia, San Marino.
Z Holendrami nie graliśmy dawno, więc byłaby okazja do konfrontacji z wymagającym przeciwnikiem. Z Austriakami też nie mieliśmy kontaktu od Euro 2008, ciekawe jak wypadlibyśmy na tle rewelacji eliminacji Euro 2016. Do Estonii… chętnie bym pojechał, z Mołdawią raczej byśmy sobie poradzili, a mecze z San Marino to doskonała okazja do podreperowania bilansu bramkowego.
Jednak jakich rywali przydzieli nam los – okaże się w sobotę wieczorem. A Wy jakie grupy typujecie? Zapraszam do komentarzy!
Grzegorz Ziarkowski