Dziesiąte urodziny

Slowfoot ma 10 lat!!!

Postanowiliśmy uczcić tę okrągłą rocznicę krótką (z jednym wyjątkiem) ciekawostką na temat liczby 10 (oczywiście w kontekście futbolu). Cała nasza szóstka podrzuciła swój materiał. No to po kolei:

Dariusz Kimla
Ode mnie krótko o meczach polskiej reprezentacji, w których padło dokładnie 10 bramek. Takie mecze były tylko dwa. Pierwszy przegrany, drugi był dla nas zwycięski.
Owa porażka to spotkanie towarzyskie z Węgrami, które odbyło się w Debreczynie 10 lipca 1949 r. Dostaliśmy wtedy łomot 2:8. Co ciekawe, tego samego dnia odbywały się: mecz drugich reprezentacji Polski i Węgier w Gdańsku (0:3) i również w Debreczynie mecz juniorów (takoż wygrana Węgrów 6:2). Wyszło na to, że w tamtych trzech potyczkach z Madziarami stosunek bramek wyniósł 4:17…
Od tamtego wydarzenia minęło 60 lat (bez kilku miesięcy) i Polska ponownie zagrała mecz, w którym padło 10 goli – 1 kwietnia 2009 roku, w eliminacjach do MŚ w RPA, rozgromiliśmy w Kielcach słabiutkie San Marino 10:0. To najwyższe zwycięstwo w historii naszej reprezentacji. Hat-trickiem popisał się wtedy Ebi Smolarek, ostatecznie na afrykański turniej nie pojechaliśmy…

Z mojej strony ogromne podziękowania i pozdrowienia dla całej naszej Załogi, Czytelników oraz szczególne wyrazy uznania dla Czarka Hince, Piotrka Szczapy i Marcina Szoty.

Paweł Król
Dekada. Dekalog. Stadion Dziesięciolecia. Jan Domarski na Wembley z „dychą” na plecach. X mistrzostwa świata w RFN w 1974 roku. Pelé. Maradona. Messi. Praga 10. Blog/Strona Numer 10.
10 lat minęło… wspólnej drogi z piłką jako przewodnikiem. W swoim stylu, którego nie narzucił żaden trener, i bez schematów taktycznych. Z Bożą pomocą i z dobrymi ludźmi.

Kierując się liczbą 10, wybrałem w związku z naszym jubileuszem ciekawostkę dotyczącą byłego czeskiego napastnika.
David Lafata (rocznik 1981), bo o nim mowa, zdobył w pierwszej lidze czeskiej aż 198 goli (dotychczas jest to najlepszy wynik). Na tak pokaźną liczbę trafień złożyło się 10 hat-tricków.
Urodzony w Czeskich Budziejowicach „Lafi” skompletował je reprezentując trzy kluby: SK Dynamo České Budějovice (jeden hat-trick), FK Jablonec (pięć) i Spartę Praga (cztery).
W przeszłości występował w reprezentacji Czech (41 meczów, dziewięć goli), a także sześciokrotnie zostawał królem strzelców rodzimych rozgrywek.
Do niego należy sporo rozmaitych krajowych rekordów. Jak choćby ten, że jako pierwszy w jednym meczu pokonał bramkarza rywali pięciokrotnie! Miało to miejsce w 2016 roku w spotkaniu Sparty z FC Vysočina Jihlava, w którym to popularni „Letenští” wygrali 5:0.
Może daleko było mu do osiągnięć Josefa Bicana, legendy Slavii Praga, ale drogę do siatki znajdował nader często…

Maciej Słomiński
Kołysał nas zachodni wiatr,
Brzeg gdzieś za rufą został.
I nagle ktoś jak papier zbladł:
Sztorm idzie, panie bosman!
A bosman tylko zapiął płaszcz
I zaklął: – Ech, do czorta!
Nie daję łajbie żadnych szans!
Dziesięć w skali Beauforta!

I tego życzę Slowfoot na 10. urodziny: żeby łajba emocji zawsze była rozhuśtana na „dychę” co najmniej.
A że Slowfoot to strona pasjonatów, którzy uwielbiają niszowe ciekawostki, to może Państwa zaskoczę (a może nie?) faktem, że Vincent Kompany, wieloletni stoper reprezentacji Belgii grał w HSV z numerem 10. Hamburg to też nad morzem i też wieje, zwłaszcza w St. Pauli. Trzymajcie się zdrowo, kompany moje!

Marcin Wandzel
Niespecjalnie ciekawi mnie dziś piłka nożna, nie przychodzi mi do głowy żadna ciekawostka na temat liczby 10. Kojarzy mi się ona z ględzeniem o „braku prawdziwych dziesiątek” we współczesnym futbolu, ale przede wszystkim z dziesiątym Pucharem Europy Realu Madryt, czyli La Décimą. Nie byłoby tego trofeum, gdyby nie wyrównujący gol Sergio Ramosa (po asyście Luki Modricia) w 92. minucie i 48. sekundzie finału w Lizbonie. Dogrywka była formalnością. A mnie dziś tylko jakoś dziwnie patrzy się na Thibaut Courtois w bramce Atlético.

Jedną z najważniejszych bramek w historii Królewskich można zobaczyć (od 10’22”) na poniższym wideo. Z absolutnie wspaniałym komentarzem Przemysława Pełki.

Łukasz Wierzbowski
Przedstawiciele dziesięciu lig zostali triumfatorami najważniejszych klubowych rozgrywek (Puchar Europy, a następnie Liga Mistrzów) na Starym Kontynencie. Wśród zwycięzców są zespoły, które reprezentowały: Hiszpanię, Portugalię, Włochy, Szkocję, Anglię, Holandię, Niemcy, Rumunię, Jugosławię i Francję. Ostatnim „nowym” przedstawicielem na liście jest francuski Olympique Marsylia, który wygrał Ligę Mistrzów w sezonie 1992/93. Od tamtej pory nikt reprezentujący ligę spoza wspomnianej „dziesiątki”, nie zdołał awansować choćby do finału.
Trudno przypuszczać, aby w najbliższych latach sytuacja się zmieniła, i klub np. z Turcji, Belgii albo Ukrainy zdołał wygrać Ligę Mistrzów…

Grzegorz Ziarkowski
Miał być tekst urodzinowy związany z liczbą dziesięć. Wszak już tyle lat nasz ślimak hula po Internecie i zawsze z gracją pokonuje wszelkie przeszkody. Raz szybciej, raz wolniej, ale konsekwentnie dąży do celu. Dziękujemy, drodzy Czytelnicy, że z nami jesteście i wiernie trwacie przy naszym domku na drzewie.

Na dziesiąte urodziny zdecydowałem się przedstawić dziesięć swoich ulubionych dziesiątek grających w polskich klubach bądź w polskiej reprezentacji. Wszak pisanie na slowfoot o rodzimych futbolistach, czy to tych z ligi, czy z reprezentacji, to mój konik. Wybrałem dziesięciu futbolistów, którzy odcisnęli swój ślad na pozycji swoich klubów i naszej kadry. Nie jest to ranking, kolejność piłkarzy alfabetyczna. Wypatrujcie tego materiału jutro na naszej stronie.

Wszystkiego najlepszego, ślimaku!