Przystanek Bundesliga (77). Bracia

W sensie rodzinnym grało ich w lidze niemieckiej całkiem sporo.

Przyszedł mi do głowy pomysł na ten odcinek. Chwilę później pomyślałem, że w takim miejscu, jakim jest – potocznie mówiąc – sieć, z pewnością już ktoś zrobił podobne zestawienie. Nie pomyliłem się. Co nie znaczy, że temat należy porzucić.

Listę tytułowych braci sporządziła np. strona Transfermarkt tutaj.

Jest to cenne, pomocne źródło. Częściowo z niego skorzystałem.

Mario, Fabian i Felix Götze
Pierwszy z wymienionych braci jest jednym z najważniejszych piłkarzy w nowej historii niemieckiej piłki. Wszystko za sprawą zdobytego gola na wagę mistrzostwa świata w 2014 roku w Brazylii dla Niemiec w finałowym meczu z Argentyną. Ofensywny pomocnik w dogrywce znalazł się w odpowiednim miejscu, skutecznym kopnięciem piłki lewą nogą przekreślając nadzieje rywali na pomyślne rozstrzygnięcie. Rezerwowy został bohaterem Die Mannschaft, chociaż pozycja po uprzednim przyjęciu futbolówki nie była wcale łatwa. Na potrzeby tworzenia tekstu przypomniałem sobie całą akcję napędzoną przez innego zawodnika z rezerwy, André Schürrle:

Sparzył się później na Bayernie, do którego trafił po dobrym okresie gry w Borussii Dortmund. Od października 2020 r. jest zawodnikiem PSV.

W Bundeslidze Mario Götze (urodzony w 1992 roku) rozegrał 231 meczów, strzelił 57 goli i odnotowano mu 61 asyst.

O takich piłkarzach Andrzej Twarowski miał zwyczaj mawiać, że okiwają przeciwnika nawet w budce telefonicznej.

Fabian Götze (ur. w 1990 r.) wprawdzie nigdy nie zadebiutował w najwyższej klasie rozgrywkowej w Niemczech, ale także był piłkarzem. Karierę zakończył już w 2015 r. W swoim czasie zaś znajdował się w młodzieżowych drużynach BVB. W dorosłej piłce reprezentował drugą drużynę tego klubu. Podobnie było później w FSV Mainz 05 i VfL Bochum. Następnie dane mu było rywalizować na trzecioligowym szczeblu w barwach SpVgg Unterhaching. Ustawiany był na lewej stronie boiska, najczęściej jako obrońca.

Felix Götze (ur. w 1998 r.) to najmłodszy z piłkarskich braci o tym nazwisku. Jest wysokim defensywnym pomocnikiem (185 cm wzrostu), który obecnie jest wypożyczony do 1. FC Kaiserslautern z Augsburga; 1. FCK właśnie awansowało do drugiej Bundesligi po barażach z Dynamem Drezno.

Podobnie jak Fabian, Felix nie ma co się równać z Mario. Jednak sześciokrotnie udało mu się zagrać dla Augsburga w Bundeslidze w sezonie 2018/2019. Łącznie uzbierało się dokładnie 120 minut na boisku. Trafił do siatki raz, ale za to przeciwko Bayernowi w zremisowanym meczu w Monachium 1:1.

Felix Götze był również reprezentantem Niemiec do lat 20.

Benderowie
Bliźniacy Sven i Lars Bender (ur. w 1989) to doświadczeni pomocnicy, mający za sobą występy w reprezentacji Niemiec: pierwszy siedem meczów bez gola w kadrze, drugi z nich 19 i cztery gole na koncie.

Do tej pory grają razem w amatorskim TSV Brannenburg, do którego po wielu latach wrócili. Zaczynali w tym klubie jako czterolatkowie. Są to ich rodzinne strony, w Górnej Bawarii.

Decyzje o powrocie przyspieszyły problemy z kontuzjami.

Wespół grali także m.in. w TSV 1860 i w Leverkusen. Poza tym Sven długo był też graczem BVB, gdzie dwukrotnie wygrywał mistrzostwo i Puchar Niemiec. W drużynie z Wesfalenstadion imponował nieustępliwością, zapracowując sobie na pseudonim „Żelazny Manni”; Manni był dodatkiem pochodzącym z kolei od niejakiego Manfreda… Bendera, byłego pomocnika Bayernu i Karslruher SC.

Lars, jak wyczytałem w biografii, od 2019 jest ambasadorem hospicjum dziecięcego Burgholz w Wuppertalu.

W sumie w Bundeslidze Benderowie wystąpili 521 razy: Sven 265 meczów, Lars 256. Pokaźna to liczba, która stawia ich w takiej klasyfikacji nieco wyżej od np. braci Kovač: Nico i Roberta; oni uzbierali łącznie 487 ligowych spotkań.

Dedê i Leandro
Był czas, że do Dortmundu sprowadzano czarodziejskich piłkarzy z Ameryki Południowej: błyskotliwych i niezwykle szybkich. Do takich graczy należał właśnie Dedê (ur. w 1978). Nie był może Roberto Carlosem, ale dużo potrafił. Był suwakiem błyskawicznym, niestrudzenie biegającym po lewej stronie boiska. Brazylijczyk wywalczył z BVB dwa razy mistrzostwo Niemiec. Występował w tym klubie od 1998 do 2011 r. Na koniec kariery przeniósł się do ligi tureckiej, do Eskişehirsporu. Rozegrał w Bundeslidze 322 mecze, goli zgromadził 12.

Dedê rozegrał jeden mecz w reprezentacji Brazylii (przeciwko Węgrom)…

Leandro (ur. w 1977) w 2001 dołączył do swojego brata w Dortmundzie. Został wypożyczony z Atlético Mineiro. Nie zrobił furory. Tuzin ligowych spotkań i dwa gole były udziałem tego lewego pomocnika w pierwszej drużynie, a wypożyczenie nie trwało krótko. Niemniej jednak na najwyższym szczeblu mógł się zaprezentować, zapoznać się z europejskim futbolem.

Matipowie
Kameruńczycy urodzeni w Bochum, Marvin (1985) i Joel (1991), to uniwersalni obrońcy. Starszy z nich wystąpił 112 razy w Bundeslidze, na co składały się mecze rozegrane w trzech klubach: VfL Bochum, 1. FC Köln i FC Ingolstadt 04 (w tym miejscu zakończył karierę w 2019).

Bardziej znany jest Joel, po którego w 2016 z Schalke 04 sięgnął sam Liverpool FC. Cały czas jest ważnym piłkarzem dla The Reds i Jürgena Kloppa, choć mocno naciska nań Ibrahima Konaté po transferze z Lipska.
Matipowie mają na koncie występy w reprezentacji Kamerunu. Matip z Liverpoolu brał nawet udział w dwóch mundialach (RPA 2010 i Brazylia 2014).

Kuzynem Matipów jest Joseph-Désiré Job, były wielokrotny reprezentant Nieposkromionych Lwów.

Wszyscy niewymienieni bracia
Było ich w szeregach pierwszoligowych niemieckich drużyn wielu, jak zaznaczyłem na wstępie. Od znanych, takich jak Rummenigge, po tych mniej rozpoznawalnych czy oczywistych. Nie każdy przecież może kojarzyć Felixa Kroosa albo – idąc bardziej klasyką Bundesligi – Dietera Seelera. W każdym razie warto było poszerzyć wiedzę i prześledzić kariery wybranych braci z boiska.

Paweł Król