TOP 250. Dejan Savićević (138.)

Subiektywny ranking najlepszych piłkarzy świata ostatniego ćwierćwiecza. Na pozycji 138. Dejan Savićević.

Jugosłowiański (czarnogórski) pomocnik ur. w 1966 r. w Titogradzie (dzisiejsza Podgorica).
Bardzo ciekawa jest biografia tego piłkarza, która, tak jak poprzedniego grajka w naszym rankingu, mogłaby posłużyć za kanwę całkiem zacnego filmu…
Wyborny skrzydłowy ze znakomitym dryblingiem, bramkostrzelny, waleczny, o trudnym charakterze. Nosił pseudonim „Geniusz”, który mówi wszystko.
Niejaki dziennikarz Gabriele Marcotti nazywał go „Leniwym geniuszem”, a Fabio Capello, który go przez pięć lat trenował w Milanie, stwierdził, że Czarnogórzec był piłkarzem, z którym miał on najwięcej problemów – Dejan wiedział wszystko lepiej, miał swoją wizję gry i nie chciał ciężko trenować. A talent dany od Boga zmienił go w gwiazdę (w złym tego słowa znaczeniu).

Zaczynał w FK Budućnost (131/44). Później kolejno – Crvena zvezda (105/55), AC Milan (145/35) i Rapid Wiedeń (45/25).
Z belgradzkim gigantem trzy razy Mistrz i dwukrotnie Puchar kraju, a w 1991 Puchar Europy i Puchar Interkontynentalny.
W barwach włoskiej ekipy trzy Scudetto, dwa Superpuchary kraju oraz Puchar i Superpuchar Europy.

W reprezentacji Jugosławii 56 meczów i 22 bramki.
Grał na mundialach w 1990 i 1998 r.
W 1988 r. zdobył hat-tricka w meczu z Cyprem. Takimi samymi wyczynami popisał się w 1991 r. (hat-trick w Sztokholmie w spotkaniu ze Szwecją) i w 1995 r. z Salwadorem.

W roku 1991 zajął II miejsce w plebiscycie France Football. Jak prestiżowy jest ten plebiscyt, wiedzą chyba wszyscy interesujący się tematem…

Łącznie w karierze 482 mecze i 181 bramek.
Niewiele, ze względu na kilka okoliczności – konflikt z Capello w Milanie, czy przepis o trzech obcokrajowcach w drużynie (w tamtym czasie w ACM grali m.in. Gullit, Rijkard, van Basten, Papin i kilku innych).
Wcześniej na reprezentację Jugosławii nałożono sankcję i zakaz rozgrywania meczów.
Gdy natomiast wybrał Crvenę miast wojskowego Partizana, z miejsca trafił na rok do armii. Pisał o tym zresztą Maciek Słomiński tutaj.

Jego idolem z dzieciństwa pozostaje Vahid Halilhodžić. Zresztą, na jego cześć DS wybrał nr 19 na koszulce w mundialu we Włoszech (z takim numerem grał jego idol osiem lat wcześniej na turnieju w Hiszpanii).

Nasz bohater w latach 2001-03 był selekcjonerem reprezentacji SiC, a aktualnie pozostaje prezesem Czarnogórskiego Związku Piłki Nożnej.
Ma dokładnie sprecyzowane poglądy i spojrzenie na futbol i politykę. Uściślając – typowy przedstawiciel tamtej części Europy – „Czarnogóra ponad wszystko!”.
Gdy w 2004 r. młodzieżowa kadra U-21 Serbii i Czarnogóry przegrała 0:4 z Belgią ważny mecz o punkty do Euro 2006, Savićević nie pozostawił suchej nitki na trenerze Miloradzie Kosanoviciu za niepowołanie żadnego gracza z Czarnogóry. Mówił, iż była to jawna dyskryminacja jego krainy.
Presja na trenera była tak ogromna, że ten ostatecznie podał się do dymisji pół roku później.

Dejan jawnie opowiadał się za niepodległością Czarnogóry, nawoływał do referendum m.in. w telewizji. Popadł przez to w konflikt z wieloma instytucjami i ludźmi.
Głośny był jego spór z gazetą „Dan”, której nie wydawał akredytacji, zabronił udzielania wywiadów jej dziennikarzom i nawoływał do bojkotu „grafomańskiego, zakłamanego, serbskiego szmatławca”.

W 2004 r. jechał w nocy swoim Audi TT z zawrotną prędkością po ulicach Podgoricy i przejechał na czerwonym świetle. Policjanci z patrolu, którzy go zatrzymali, usłyszeli – „Jestem bogiem i żadne przepisy mnie nie obowiązują!”.

Rok później został poważnie ranny w wypadku motocyklowym, takoż w Podgoricy. Przeszedł trzy operacje w Niemczech, a okres rehabilitacji trwał bardzo długo. Znak-sygnał-nauczka?

***

Zobaczcie co ten geniusz robił z piłką:

Dariusz Kimla