Z Poznania na Widzew

Zimą łodzianie pozyskali napastnika Lecha Pawła Tomczyka. W przeszłości na linii Poznań – Widzew dochodziło do wielu ciekawych transferów…

22-letni Tomczyk błysnął już w zimowym okresie przygotowawczym, strzelając dla Widzewa pięć goli. Kibice w Łodzi mają nadzieję, że wychowanek Lecha nawiąże do udanych występów z przeszłości piłkarzy z Poznania w widzewskich barwach. A samych zawodników rodem z Wielkopolski w łódzkim klubie wcale było niemało. Oto najgłośniejsze transfery poznańsko-widzewskie w historii:

Andrzej Jaskot (ur. 1971), Grzegorz Mielcarski (ur. 1971) i Mirosław Szymkowiak (ur. 1976) – jedna ze słynniejszych transakcji w historii polskiego futbolu. Dostać pakiet takich graczy niemal za bezcen, to jak wygrać los na loterii. Jesienią 1994 roku widzewscy działacze wykupili w jednym z banków karty zawodnicze wyżej wymienionej trójki. Zastawił je tam ówczesny prezes Olimpii Bolesław Krzyżostaniak.

Najmniej w łódzkim zespole grał Jaskot (7 meczów ligowych), który podpadł trenerowi Franciszkowi Smudzie jeszcze w Mielcu.

Mielcarski zanotował w Widzewie jedną udaną rundę (17 meczów, 7 goli), po czym sprzedano go do FC Porto.

Wreszcie najmłodszy Szymkowiak, który trafił do Łodzi niejako „na doczepkę”. W Widzewie zagrał 122 mecze, strzelił dlań 11 goli, sięgnął po dwa tytuły mistrzowskie, grał w Lidze Mistrzów. Jedna z legend łódzkiego klubu.

Paweł Wojtala (ur. 1972) – rosły obrońca Lecha przyszedł do Łodzi latem 1996 roku. Miał już na koncie parę występów w reprezentacji Polski. Niemal z miejsca wywalczył miejsce na lewej stronie defensywy. Do dziś trwają spory, czy to on, czy Sławomir Majak strzelił gola decydującego o awansie widzewiaków do Ligi Mistrzów. Rozstrzelał się pod koniec rundy, w czterech ostatnich meczach trzykrotnie trafiając do siatki. Jego bramka dała Widzewowi cenne zwycięstwo we Wronkach.

Dla Widzewa w lidze: 18 meczów/4 gole.

Jacek Dembiński (ur. 1969) – wysoki napastnik trafił do Łodzi w pakiecie z Wojtalą. Musiał zastąpić Marka Koniarka. I zrobił to znakomicie. Najpierw trafił do siatki w meczu eliminacji do Ligi Mistrzów, z Brøndby IF, potem m.in. dwa razy strzelił do siatki w spotkaniu fazy grupowej z Borussią Dortmund, wreszcie zdobył jedyną bramkę w hicie jesieni z warszawską Legią. Mistrzowska feta w 1997 roku (5:1 z Rakowem Częstochowa) to popis Dembińskiego, który trafił do siatki pięć razy. W 2001 roku wrócił do Łodzi na jedną rundę. Jest najskuteczniejszym strzelcem Widzewa w europejskich pucharach.

Dla Widzewa w lidze: 50 meczów/23 gole.

Arkadiusz Onyszko (ur. 1974) – w Widzewie miał być następcą Macieja Szczęsnego. Zagrał tylko sezon, bo Smuda uznał, że lepszym bramkarzem jest Sławomir Olszewski. Występy w łódzkim klubie zakończył czerwoną kartką w 29. minucie meczu z warszawską Legią (1:0).

Dla Widzewa w lidze: 30 meczów.

Artur Wichniarek (ur. 1977) – do Łodzi trafił jako 20-latek i był traktowany jako jeden z potencjalnych następców Dembińskiego. Wystawiany gdzieś na lewym skrzydle, w pierwszym sezonie nie pokazał pełni możliwości. Dopiero w drugim roku, przestawiony „na szpicę”, pokazał pełnię możliwości, strzelając dla łodzian 20 goli. Autor hat-tricka w derbach z ŁKS (5:0).

Odszedł w dziwnych okolicznościach, między jednym, a drugim spotkaniem Pucharu UEFA z Monaco. Strzelił dla Widzewa tyle samo goli w pucharach, co Włodzimierz Smolarek, czyli pięć.

Dla Widzewa w lidze: 57 meczów/28 goli.

Tomasz Augustyniak (ur. 1975) – przyszedł z Lecha do Widzewa latem 2000 roku. W debiucie już po 14. minutach strzelił bramkę… samobójczą, a łodzianie przegrali w Chorzowie z Ruchem 1:2. Nie miał szczęścia do Łodzi, przygodę zakończył z Widzewem w tym samym meczu, co Szymkowiak (0:3 ze Śląskiem Wrocław), na dodatek „łapiąc” czerwoną kartkę.

Dla Widzewa w lidze: 9 meczów/0 goli.

Przemysław Urbaniak (ur. 1975) – rówieśnik Augustyniaka, który razem z nim trafił do Widzewa. Miał dowodzić widzewską defensywą. Drugim Tomaszem Łapińskim jednak nie został, choć do Łodzi wracał jeszcze dwukrotnie. We wspomnianym meczu ze Śląskiem (0:3 w 2000 roku) tak jak Augustyniak zobaczył czerwoną kartkę.

Dla Widzewa w lidze: 65 meczów/0 goli.

Paweł Bocian (ur. 1972) – transfer via… Düsseldorf i Płock, ale Bocian to obrońca mocno zakorzeniony w poznańskich klubach (Olimpia i Lech). Podczas swojej króciutkiej przygody z Widzewem wsławił się tym, że ochroniarz nie… wpuścił go na mecz. Jak twierdził dżentelmen pilnujący stadionu przy Alei Piłsudskiego w Łodzi, nie rozpoznał w nim piłkarza.

Dla Widzewa w lidze: 9 meczów/0 goli.

Bartosz Ślusarski (ur. 1981) – wysoki napastnik został wypożyczony do Łodzi wiosną 2002 roku. W zespole pod wodzą Dariusza Wdowczyka wyglądał całkiem przyzwoicie, po czym po jednej rundzie wrócił na Bułgarską.

Dla Widzewa w lidze: 8 meczów/2 gole.

Michał Goliński (ur. 1981) – jesień 2003 roku zaczynał jako piłkarz Lecha, zagrał w pierwszych trzech kolejkach, po czym w czwartej już zameldował się na boisku w barwach Widzewa. A w piątej strzelił swoją jedyną bramkę dla łodzian, trafiając do siatki warszawskiej Polonii. Długo w Łodzi miejsca nie zagrzał – wrócił zimą do „Kolejorza”.

Dla Widzewa w lidze: 7 meczów/1 gol.

Norbert Tyrajski (ur. 1975) – jesienią 2003 roku w barwach Lecha zaliczył jeden mecz. Widzewski boss Andrzej Grajewski naiwnie wierzył, że wychowanek Sokoła Pyrzyce będzie godnym następcą choćby wspomnianych wyżej Onyszki czy Olszewskiego. Krótką przygodę z Łodzią zakończył występem na Łazienkowskiej, zakończonym niesławną porażką 0:6. Bramkę z karnego strzelił mu m.in. Artur Boruc.

Dla Widzewa w lidze: 12 meczów/0 goli.

Arkadiusz Kaliszan (ur. 1972) – zamienił Bułgarską na Aleję Piłsudskiego zimą 2004 roku. Nie pomógł łodzianom utrzymać się w lidze. Wtedy odcinał już kupony od świetnej gry w warszawskiej Polonii, zwieńczonej mistrzowskim tytułem w 2000 roku.

Dla Widzewa w lidze: 10 meczów/0 goli.

Marcin Drajer (ur. 1976) – wychowanek Lecha, obrońca uznawany za duży talent. Mistrz Europy 16-latków z 1993 roku, notabene grał w drużynie z Szymkowiakiem. Do dogorywającego Widzewa trafił zimą 2004 roku via Polonia Warszawa. Zaliczył z Widzewem spadek do II ligi i tyle go w Łodzi widzieli.

Dla Widzewa w lidze: 8 meczów/0 goli.

Filip Burkhardt (ur. 1988) – jesienią 2006 roku został wypożyczony z Lecha do Widzewa z nadzieją, że będzie grał w ekipie Michała Probierza. Nadzieje okazały się płonne. Pomocnik dostał szansę w dwóch meczach ligowych i jednym Pucharu Polski. Nie pokazał nic godnego uwagi.

Dla Widzewa w lidze: 2 mecze/0 goli.

Marcin Kikut (ur. 1983) – niemal całą karierę spędził w Wielkopolsce (Amica Wronki, Lech), święcąc tam triumfy. Do Łodzi trafił przez Ruch Chorzów. Dostał szansę, choć przez pół roku nigdzie nie grał. Niestety, pod koniec 2014 roku z Widzewa została tylko nazwa, a właściciel Sylwester Cacek zrobił z klubu pośmiewisko. Kikut na występach w Łodzi zakończył swoją dość bogatą przygodę z ekstraklasą.

Dla Widzewa w lidze: 8 meczów/0 goli.

Grzegorz Ziarkowski