Jak wieżowiec ze Stambułu Argentynę postraszył

Holandia – Argentyna 2:2, k. 3:4. La Albiceleste grają dalej, choć Wout Weghorst robił co mógł, by to Holendrzy awansowali do półfinału.

Oranje, pod wodzą niezniszczalnego 71-latka Louisa van Gaala, przebrnęli przez fazę grupową bez porażki. Najpierw ograli Senegal 2:0 (gole: Cody Gakpo i Davy Klaasen), potem podzielili się punktami z Ekwadorem (1:1, bramka Gakpo) oraz pokonali 2:0 Katar (po bramkach Gakpo i Frenkiego de Jonga). W 1/8 finału odprawili z kwitkiem USA, wygrywając 3:1 (bramki Memphisa Depaya, Daleya Blinda oraz Denzela Dumfriesa).

Z kolei dobrze nam znana Argentyna na początek mundialu sensacyjnie przegrała 1:2 z Arabią Saudyjską (gol Leo Messiego), potem po 2:0 pokonała Meksyk (trafienia Messiego i Enzo Fernándeza) i Polskę. W fazie pucharowej uporała się z Australią 2:1 (bramki Messiego oraz Juliána Álvareza).

Pierwszy gol Moliny
Było to szóste mundialowe starcie obu ekip. Spotkały się choćby w finale mistrzostw świata w 1978 roku, gdzie górą była Argentyna (3:1). W pierwszym kwadransie ćwierćfinału mistrzostw świata nie działo się wiele. Aktywny po lewej stronie w drużynie Lionela Scaloniego był Marcos Acuña. Obrońca Sevilli wykonał trzy kąśliwe centry w pole karne, lecz żaden z jego kolegów nie przeciął tych zagrań. W 22. minucie wreszcie jakiegoś strzału spróbował Messi, ale piłka poszybowała wysoko nad bramką. Holendrzy też obudzili się ze snu – po dwójkowej akcji Stevena Bergwijna z Depayem ten drugi uderzał z linii szesnastki, lecz obok słupka. Nie wyzwoliło to w obu zespołach wielkich chęci do ataku. Na boisku w najlepsze trwała partia szachów. Na chwilę wyrwała z niej widzów płynna akcja Argentyny, po której celnym, lecz lekkim strzałem popisał się Rodrigo de Paul.

Po kolejnej akcji było już 0:1. Indywidualnie w środku pola ruszył Messi i wykonał świetne prostopadłe podanie do Nahuela Moliny. Obrońca Atlético Madryt przyjęciem piłki wypracował sobie sytuację sam na sam z bramkarzem, w której dzióbnął piłkę obok wychodzącego Andriesa Nopperta. Futbolówka zatrzepotała w dolnym rogu bramki. Był to pierwszy gol Moliny w reprezentacji. I jakże ważny. W 40. minucie Messi otoczony przez czterech Holendrów zdołał obrócić się w kierunku bramki i strzelić, lecz Noppert był na posterunku. Pod koniec pierwszej połowy de Jong i spółka mieli dwa rzuty wolne w pobliżu pola karnego, ale nie zdołali po nich oddać strzału.

Zdyscyplinowany jak… Argentyńczyk
Po zmianie stron pierwsi zaatakowali Argentyńczycy, lecz podanie do Messiego w pole karne było minimalnie za mocne. W 59. minucie ekipa Scaloniego zmarnowała kontrę trzech na dwóch – Messi ciut za mocno zagrał do Alexisa Mac Allistera. Trzy minuty później Messi huknął z rzutu wolnego tuż nad poprzeczką. Drużyna z Ameryki Południowej grała agresywnie w środku pola, dusząc holenderskie akcje już w zarodku. Cechowała ją niezwykła dyscyplina taktyczna. Trzeba uczciwie przyznać, że Oranje nie mieli pomysłu na to, jak sforsować argentyńskie zasieki.

W 73. minucie było 0:2. Messi pewnie wykorzystał rzut karny podyktowany za faul Dumfriesa na Acuñi na skraju „szesnastki”. Mierzący 203 cm Noppert nawet nie drgnął. Van Gaal rzucił do ataku niemal wszystkie swoje siły. Efekt przyszedł w 83. minucie, gdy rezerwowy wieżowiec Wout Weghorst głową zaskoczył Emiliano Martíneza. Po chwili Steven Berghuis popisał się potężnym strzałem, lecz trafił jedynie w boczną siatkę. Holandia poczuła krew i zepchnęła rywala do obrony. Na własnej połowie pracował nawet Messi.

Głupota Germána
Pod koniec meczu jeden z Argentyńczyków mocno kopnął piłkę w holenderski boks dla rezerwowych. Nikogo nie trafił, ale niemal wszyscy holenderscy rezerwowi wbiegli na murawę. Zrobiła się spora przepychanka, kartkę dostali tylko Leandro Paredes i Virgil van Dijk. Ekipa van Gaala nacierała – Berghuis z wolnego trafił w mur, głową niecelnie strzelał de Jong. W dziesiątej minucie doliczonego czasu gry Germán Pezzella bezsensownie sfaulował Weghorsta przed polem karnym. Z rzutu wolnego płasko podał Teun Koopmeiners, a Weghorst płaskim strzałem zaskoczył Martíneza. Było 2:2, a to oznaczało dogrywkę. Tak wykonać rzut wolny w ostatniej minucie meczu o półfinał mistrzostw świata – chapeau bas!

W pierwszej części dogrywki na boisku działo się niewiele. Argentyńczycy jakby nie mogli wyjść z szoku, zaś Holendrzy wrócili do niemrawego grania z pierwszej połowy meczu. Najgroźniej było pod bramką Nopperta – po wrzutce z wolnego Messiego, Nicolás Otamendi był bliski oddania strzału z powietrza, jednak nie sięgnął futbolówki. W drugiej części Argentyna za wszelką cenę chciała uniknąć dogrywki. Dwukrotnie szczęścia próbowali Messi, Lautaro Martínez oraz Enzo Fernández. W 120. minucie po strzale tego ostatniego Holendrów uratował słupek.

W serii rzutów karnych dwie „jedenastki” obronił Martínez (strzelali van Dijk oraz Berghuis). W zespole z Ameryki Południowej w bramkę nie trafił pechowiec Fernández. Decydującego karnego strzelił Lautaro Martínez.

9 listopada 2022, Lusail Iconic Stadium w Lusail

Mistrzostwa świata 2022

Ćwierćfinał

Holandia – Argentyna 2:2 (2:2, 0:1), k. 2:4.

Gole: Weghorst 83., 90+11. – Molina 35., Messi 73. (k)

Holandia: Andries Noppert – Justin Timber, Virgil van Dijk, Nathan Aké – Danzel Dumfries, Marten de Roon (46. Teun Koopmeiners), Frenkie de Jong, Cody Gakpo (113. Noa Lang), Daley Blind (64. Luuk de Jong) – Steven Bergwijn (46. Steven Berghuis), Memphis Depay (78. Wout Weghorst).

Argentyna: Emiliano Martínez – Nahuel Molina (105. Gonzalo Montiel), Cristián Romero (78. Germán Pezzella), Nicolás Otamendi, Lisandro Martínez (112. Ángel Di María), Marcos Acuña (78. Nicolás Tagliafico) – Rodrigo de Paul (66. Leandro Paredes), Enzo Fernández, Alexis Mac Allister – Leo Messi, Julián Álvarez (82. Lautaro Martínez).

Żółte kartki: Timber, Weghorst, Depay, Bergwijn, van Dijk, / Acuña, Romero, Lisandro Martínez, Paredes, Messi, Otamendi, Montiel, Pezzella.

Sędziował: Antonio Mateu Lahoz (Hiszpania).

Widzów: 80 000.

Foto: twitter.com

Grzegorz Ziarkowski