Archiwum lipiec, 2014

  • Seans piłkarski (26). Barcelona ’92

    Zgredy jak ja, Maciek Słomiński czy Darek Kimla (panowie się obrażają i idą do TVP) znają ich lepiej niż niektórych członków rodziny. Czytaj dalej...

  • Seans piłkarski (25). Dejan Petković – życiorys piłkarza

    Grał dla trzech klubów z Rio de Janeiro, na dwóch Maracanach i ani razu dla reprezentacji Serbii… Czytaj dalej...

  • Wakacje, wojna i futbol, czyli rzecz o mundialowych grupach

    Ciężko się przyzwyczaić do myśli, że mundial już się skończył… Czytaj dalej...

  • Ultras czerwiec

    Szósty miesiąc Anno Domini 2014, nazywany przez ludzi czerwcem, to czas posuchy w kibicowskim życiu. Czytaj dalej...

  • Derby (23). Colo-Colo – Universidad de Chile

    Dziś przystanek w Chile, a konkretnie w stolicy tego kraju, gdzie boje toczą dwie wielkie firmy – Colo-Colo i Universidad de Chile. Derby rozgrywane między tymi klubami nazywane są z jęz. hiszpańskiego „Clásico del fútbol chileno” lub „Superclásico”. Po raz trzeci zakotwiczyliśmy na kontynencie południowoamerykańskim. Szkoda czasu, startujemy. Santiago de Chile Santiago, znane także pod nazwą Santiago de Chile, to stolica i największe miasto kraju. Mieszka w nim ok. 5,5 mln ludzi, czyli ponad 30% mieszkańców Chile! Położone jest malowniczo, na przedgórzu andyjskim, nad rzeką Mapocho. Mimo że Santiago pełni oficjalnie rolę stolicy, nie ma tam siedzib rządowych; te znajdują się w nadmorskiej miejscowości Valparaiso. Miasto założył 12 lutego 1541 r. hiszpański konkwistador Pedro de Valdivia i nazwał go Santiago de la Nueva Extremadura dla upamiętnienia jego miejsca urodzenia w Hiszpanii. Również 12 lutego, tyle że w roku 1817, Chile ogłosiło niepodległość. Santiago-de-Chile Miasto stawia na edukację; doliczyłem się tam prawie 40 wyższych uczelni. Są liczne muzea, parki i ogrody. Jest więc co zwiedzać. Średnia temperatura roczna w tym mieście to 29°C! Los Albos & La U Club Social y Deportivo Colo-Colo powstał 19 kwietnia 1925 r. Został założony przez grupę jedenastu piłkarzy klubu Club Social Deportivo y Magallanes. Gracze, nie mogąc porozumieć się z zarządem klubu w sprawach organizacyjnych, założyli własną drużynę. Grupą dowodził David Arellano i to on jest uważany za pomysłodawcę powstania Colo-Colo. Pomysłodawcą nazwy z kolei, był Luis Contreras. Nazwa klubu, to idea upamiętnienia legendarnego wodza plemienia Mapuczów, którego nazywano Colocolo. Ów legendarny wódz indiański znajduje się w herbie klubu. Oba kluby podzieliła polityka. Za czasów dyktatury Augusto Pinocheta, Colo–Colo zaczęło osiągać największe sukcesy, a Pinochet został honorowym prezesem klubu. Przydomki klubu są następujące: Los Albos, El Cacique, El Eterno Campeon, El Popular. Barwy, to kolory czarny i biały. Klub swoje mecze rozgrywa na Estadio Monumental David Arellano, który może pomieścić 45 tys. widzów. 1247609809732_f Club Universidad de Chile powstał 24 maja 1927 r. przez połączenie klubów Club Nautico i Federacion Universitaria. Pomysłodawcami powstania byli studenci uczelni o nazwie Universidad de Chile. Tłumaczenie etymologii nazwy jest więc zbędne. Klub działał jako filia uczelni do roku 1980, kiedy to został od niej odłączony za sprawą Pinocheta. Kibice Universidad do dziś uważają dyktatora za ich wroga nr 1, o czym szerzej w ostatnim rozdziale… Przydomki klubu: La U, La Chile, Los Azules, El Chuncho, El Bulla, El Romantico Viajero i El Leon. Barwy – kolory niebieski i czerwony. Klub swoje mecze rozgrywa na Estadio Nacional, który może pomieścić 50 tys. kibiców. Obiekt znany jest także pod nazwami – Estadio Nacional Julio Martínez Prádanos i El Nacional de El Coloso Nunoa. Estadio-Nacional-Julio-Martínez-Prádanos2 Odległość między stadionami w linii prostej wynosi ok. 4,4 km. Trofea Oba omawiane kluby, to najbardziej utytułowane firmy w Chile. Więcej trofeów na swoim koncie ma Colo-Colo, który jest rekordzistą kraju zarówno w ilości tytułów mistrzowskich, jak i pucharów. Zaraz po Colo-Colo w ilości laurów, lokuje się Universidad de Chile, który tak w mistrzostwach, jak i w pucharach ustępuje tylko omawianemu rywalowi. Colo-Colo to jedyny klub chilijski, który ma na swoim koncie Copa Libertadores. Klub zdobył ów laur w roku 1991 (wygrana w dwumeczu z paragwajskim Club Olimpia 0:0 i 3:0). Kilkanaście lat wcześniej; konkretnie w roku 1973, „Los Albos” grali w finale tych rozgrywek, wtedy jednak musieli uznać wyższość argentyńskiego Independiente. Colo-Colo zdobył również Copa Interamericana w 1991 r. (o to trofeum grają Mistrzowie obu Ameryk) i Recopa Sudamericana rok później (to z kolei nasz Superpuchar). Universidad ma jedno międzynarodowe trofeum na koncie – w roku 2011 zdobyli Copa Sudamericana (to odpowiednik naszej Ligi Europy). scl200908122213ilg11895 Oto wszystkie klasyczne trofea zdobywane przez oba omawiane kluby ze stolicy Chile: Colo-Colo Mistrzostwo Chile – 30 razy Puchar Chile – 10 razy Copa Libertadores – 1 raz Recopa Sudamericana – 1 raz Copa Interamericana – 1 raz Łącznie – 43 trofea (40 krajowych i 3 międzynarodowe) Universidad de Chile Mistrzostwo Chile – 16 razy Puchar Chile – 3 razy Copa Sudamericana – 1 raz Łącznie – 20 trofeów (19 krajowych i 1 międzynarodowe) Clásico del fútbol chileno Łącznie omawiane derby były rozgrywane 221 razy. Lepiej w ogólnym rozrachunku prezentuje się Colo-Colo: 97 wygranych, przy 62 zwycięstwach UdC. Remisy zanotowano 62 razy. Stosunek bramek – 360:275 dla Colo-Colo. Pierwsze derby Santiago miały miejsce 7 sierpnia 1938 r. Colo-Colo wygrali wtedy 6:0. Było to jednocześnie najwyższe zwycięstwo tego klubu w derbach. Najwyższe zwycięstwo Universidad de Chile to 5:0, które padło w meczu ligowym 29 kwietnia 2012 r. aLXTE Najwięcej bramek kibice obejrzeli w derbach rozgrywanych 19.I.1963 r.; wygrana Universidad 6:3 oraz 1.VII.1977 r.; zwycięstwo Colo-Colo 5:4. Najwięcej bramek w derbach w niebieskich barwach zdobył Carlos Campos (16). Natomiast w czarno-białych trykotach byli to: Jorge Robledo i Manuel Munoz (po 10 trafień). Najczęściej w derbach występowali: Misael Esculti (Colo-Colo, 37 meczów) oraz Leonel Sanchez (oba kluby, 33 mecze). O tym drugim piłkarzu kilka słów poniżej… Najwięcej widzów oglądało derby Santiago 16.XI.1986 r. – prawie 78 tys. To jeszcze filmik nakręcony przez jednego z kibiców UdC w czasie wspomnianego meczu w 2012: [tube]s_TFDIb_AoA[/tube] Grali w obu klubach Łącznie piłkarzy, którzy w swojej karierze grali w obu omawianych klubach było aż 61. Oto czterech z nich (główne kryteria wyboru, to występy w reprezentacji swojego kraju oraz trofea zdobyte w obu klubach): Fabian Guevara – Obrońca i pomocnik ur. w 1968 r. w Santiago. W Universidad w okresie 1992-94, w Colo-Colo lata 1996-97. Mimo tak krótkiego pobytu w tych klubach z nimi aż trzy laury mistrzowskie! Mistrzostwo z tym pierwszym klubem i dwa takie triumfy z Colo-Colo. W reprezentacji Chile 20 meczów i jedna bramka. Adolfo Nef – Bramkarz, ur. w 1945 r. w Lota. W obu klubach łącznie 16 lat; w UdC 1965-72, w Colo-Colo 1973-80. Z obiema drużynami w sumie pięć trofeów (cztery mistrzostwa i puchar). Był w składzie swojej reprezentacji na MŚ 1974. W kadrze Chile 42 spotkania między słupkami. Ricardo Rojas – Obrońca, ur. w 1974 r. w Vallenar. W Universidad w latach 1997-00 (53/0), w Los Albos w roku 2008 (18/0). W obu klubach sześć różnych trofeów (trzykrotny mistrz i dwa puchary). W reprezentacji 46 meczów i jedna bramka. Leonel Sánchez – Lewoskrzydłowy i napastnik, ur. w 1936 r. w Santiago. Jeden z najwybitniejszych piłkarzy chilijskich w historii. Wychowanek Universidad, gdzie spędził pierwszych 17 lat kariery; lata 1953-69. Tam rozegrał 386 meczów oficjalnych, w których trafiał do siatki rywali 159 razy. Ikona i legenda tego klubu. W jego barwach sześciokrotny mistrz kraju. Chęć kupna tego gracza wyrażał AC Milan, do transferu jednak nie doszło, ze względu na ówczesne, zawiłe przepisy dotyczące graczy spoza Europy. Ostatecznie sprzedany do sąsiedniego klubu. W Colo-Colo w sezonie 1969/70 (31/2). Z tym klubem również mistrzostwo Chile. Leonel-Sánchez W reprezentacji 84 mecze i 23 gole. Jeden z głównych graczy kadry podczas MŚ w Chile 1962, kiedy to reprezentacja zdobyła III miejsce. Sánchez trafiał na tym turnieju do bramki czterokrotnie. Był także na kolejnych MŚ, w Anglii. Tam rozegrał trzy mecze grupowe nie zdobywając jednak gola. Chile z grupy nie wyszło. Ojciec piłkarza był zawodowym bokserem. Garra Blanca & Los de Abajo Oba kluby posiadają największe rzesze kibiców w Chile i mają swoich fanów w całym kraju. Więcej sympatyków, ze względu na sukcesy sportowe posiada Colo-Colo (wg badań prawie 45% Chilijczyków, to sympatycy tego klubu, podczas gdy Universidad, to ponad 24% fanów w kraju). 4058711806_227cf8809c_z Obie grupy kibiców są kompletne pod względem szeroko rozumianego ruchu „Ultras”. Posiadają na swoim wyposażeniu praktycznie wszystkie elementy potrzebne do kibicowania. Fani w Ameryce Płd. lubują się szczególnie w głośnym dopingu i świecach dymnych. Nie inaczej jest w tym przypadku. 184335615_f2c543a177_z Oba kluby posiadają swoje wpływowe w świecie sportu, polityki i biznesu grupy Barra Bravas. Los_de_Abajo Fani Colo-Colo, to grupa o nazwie Garra Blanca. Powstała w 1986 r. i jest to najliczniejsza tego typu grupa w kraju. 1223484935780_f Pierwszym przywódcą GB był Ivan Vasquez. Nazwa grupy, to inspiracja brazylijską ekipą Corinthians, która nazywa się Garra Negra. Grupa GB wydała pięć albumów muzycznych, na których znajdują się utwory sławiące Colo-Colo. Grupa Garra Blanca to prawicowy elektorat. 1224343894095_f Odpowiednikiem w Universidad jest grupa Los de Abajo. Została założona w 1988 r. w najgorszych czasach dla klubu. Założycielami LdA była grupa młodych przeciwników Pinocheta. 1262805850003_f Założyciele byli ogromnie zdeterminowani, ze względu na wsparcie i opiekę, jaką Pinochet otoczył Colo-Colo. Nietrudno się domyślić, jakie antagonizmy istnieją między fanami obu klubów… 1214759022204_f Członkowie grupy to lewicowy i skrajnie lewicowy elektorat, klasa robotnicza, ludzie ubodzy i młodzież studencka. 1235778559029_f Los de Abajo są zaangażowani politycznie; mają swoich przedstawicieli we władzach miasta oraz wystawiają swojego kandydata w wyborach parlamentarnych w Chile. Byli pomysłodawcami lewicowych koalicji, które skupiają się wokół Komunistycznej Partii Chile. VV1n3Ga Obie grupy Barra Bravas szczerze się nienawidzą (nie ma w tym przesady) i bardzo często dochodzi do awantur między tymi grupami. W ruch idą pięści, pałki, kije, kamienie, broń biała i niekiedy ostra. Co kraj to obyczaj… Dariusz Kimla Czytaj dalej...

  • Przystanek Bundesliga (1). Andreas Herzog

    Przez lata transmisje niemieckiej ligi sprawiały, że nie mogłem oderwać wzroku od szklanego ekranu telewizora… Czytaj dalej...

  • Wczorajszy mecz. Górnik Łęczna – Wisła Kraków 1:1

    Pianka i piękny gol – prawie jak na mundialu. Ale ten czas leci. Przypomniałem sobie, że na inaugurację poprzedniego sezonu też pisałem o meczu Białej Gwiazdy – z Górnikiem Zabrze, słabym zresztą. Wczorajszy był lepszy, ale derby północnego Londynu to jednak nie były. *** Zaskoczyło mnie na plus przedmeczowe studio. Cezary Olbrycht potrafi zapodać takiego suchara, że Karol Strasburger wypada przy nim jak Woody Allen, ale tym razem było naprawdę dobrze, zwłaszcza krótka historia o rowerowym wypadzie do Paryża mogła się podobać. Odwrotność tego, czym raczy nas TVP. Tak mi się skojarzyło. Był taki polski zespół Złodzieje Rowerów: *** Zaskoczeni mogli być też ci, którzy nie śledzą na bieżąco transferów krakowian. Wisła ostatnio próbowała budować swą siłę na obcokrajowcach, teraz w kadrze meczowej znalazło się dwóch: Bośniak Semir Štilić zagrał od 1. minuty, Nigeryjczyk Emmanuel Sarki wszedł na boisko w drugiej połowie. W Łęcznej niemal sami starzy wyjadacze. Raczej po drugiej stronie rzeki, ale na ekstraklasę powinni wystarczyć. *** Zygmunt Kałużyński ponoć stwierdził, że warto zobaczyć nawet najgorszy film, bo i w nim znajdzie się dobra scena (nie dożył arcydzieła Patryka Vegi „Last Minute”). Inaczej jest z meczami: czasem kilka udanych akcji nie zmienia faktu, że po obejrzeniu jakiegoś człowiek czuje żal, że bezpowrotnie stracił 1,5 godziny życia. Podobnie było teraz. *** Pierwszą połowę uratował Tomasz Nowak dwoma kapitalnymi strzałami. Pierwszy dał gospodarzom prowadzenie, drugi minimalnie minął bramkę. tomasz-nowak-gornik-leczna_19736876 To, co pewnie najbardziej irytowało trenera gospodarzy Jurija Szatałowa, to fatalne krycie jego obrońców przy rzutach rożnych Wisły. Dramat. Czym mógł się martwić Franciszek Smuda? Mnóstwem niecelnych podań. Zresztą górnicy nie byli lepsi. Najgorsze jest to, że idzie nie o dalekie zagrania w stylu Xabiego Alonso, a o krótkie podania. *** No i co? Niby coś się dzieje, a człowiek zauważa, że jest dopiero 25. minuta. Naprawdę cholernie ciężko jest mi się skupić na polskiej lidze. Z drugiej połowy wiem tyle, że gol dla Wisły padł po rykoszecie. Ale, jak by nie patrzeć, zapachniało mundialem w Łęcznej! Tomasz Nowak zdobył piękną bramkę, a sędzia Szymon Marciniak użył po odgwizdaniu rzutu wolnego słynnej pianki. *** Odchodząc od meczu w Krakowie. Nie chciało mi się pisać o spotkaniu Legii z St Patrick’s Athletic, choć można było sobie poużywać. Natomiast autentycznie wzruszają mnie kibice i tzw. eksperci zdziwieni faktem, że nasze ekipy dostają w pysk, gdy zaczyna się „pucharowa przygoda”. Zaskoczenie Macieja Iwańskiego z TVP nie dziwi, ale normalni ludzie mówiący o kompromitacji? Ostatnią dobrą polską drużyną był Lech wygrywający z Manchester City. Trudno więc wybałuszać oczy, gdy nasi nie radzą sobie z drwalami albo babciami klozetowymi. Bądź zaskoczony, gdy Tusk zachowa się honorowo, gdy twój pies zacznie grać na pianinie, ale nie gdy polska ekipa nie potrafi wygrać z irlandzką czy estońską. Jeżeli chodzi o Wojskowych, można powiedzieć: jaki prezes, taka drużyna. Wystarczy popatrzeć na człowieka sukcesu polskiej piłki, Bogusława „Nie róbmy sobie żartów, żeby emocjonować się losowaniem drugiej rundy eliminacji Ligi Mistrzów. Poczekajmy na trzecią” Leśnodorskiego. Wygląda i zachowuje się jak facet, który dziś z dumą opuszcza stragan z podrabianymi ciuchami, bo od wczoraj stać go na pracownicę. Taki ten nasz futbol. Strach się bać, gdy człowiek pomyśli, że niedługo nasza reprezentacja będzie musiała grać przeciwko Niemcom. *** Co z ligą? Nie wiem, czy będzie mi się chciało do niej wracać. Pewnie na derby Ruch – Górnik. I chyba na nic poza tym. A tak w ogóle to głupio pisać o piłce po tym, co wydarzyło się na Ukrainie. *** 18 lipca 2014, Stadion Górnika Łeczna Górnik Łęczna – Wisła Kraków 1:1 (1:1) 1:0 Tomasz Nowak 28′ 1:1 Maciej Sadlok 41′ Sędziował: Szymon Marciniak. Widzów: 5025. Górnik: Silvio Rodić – Łukasz Mierzejewski, Maciej Szmatiuk, Tomislav Božić, Patrik Mráz – Grzegorz Bonin, Lukáš Bielák, Przemysław Kaźmierczak, Tomasz Nowak, 19. Miroslav Božok (90′ Wojciech Kalinowski) – Paweł Buzała (55′ Sebastian Szałachowski). Trener: Jurij Szatałow. Wisła: Michał Buchalik – Łukasz Burliga, Arkadiusz Głowacki, Dariusz Dudka, Maciej Sadlok – Łukasz Garguła (61′ Emmanuel Sarki), Alan Uryga, Maciej Jankowski, Semir Štilić, Rafał Boguski (74′ Tomasz Zając) – 23. Paweł Brożek. Trener: Franciszek Smuda. Marcin Wandzel Czytaj dalej...

  • TOP 250. Jaap Stam (147.)

    Subiektywny ranking najlepszych piłkarzy świata ostatniego ćwierćwiecza. Na pozycji 147. Jakob Stam. Czytaj dalej...

  • „Polska” jedenastka mundialu 2014

    To my jednak graliśmy w Brazylii? Czytaj dalej...

  • Jedenastka mistrzostw świata 2014

    Mundial dobiegł końca. Pora na subiektywne wyróżnienia… Czytaj dalej...